Koniec miesiąca nadszedł więc pora na sierpniowy projekt denko. Nie jest źle, dla mnie każde denko powyżej 10 produktów to duży sukces :) Nie mam pojęcia jak Wy zużywanie po 20-30 produktów w ciągu miesiąca. Oczywiście to przez to, że mam pootwieranych kilka żeli, szamponów, odżywek itp. na raz. No i w sumie mam dwa miejsca zamieszkania teraz a kosmetyków pielęgnacyjnych nie wożę ze sobą. No i tyle usprawiedliwień. Żeby nie było, że się nie myję czy coś :)
1. Farby do włosów L'oreal, Sublime Mousse oraz Schwarzkopf, Color Mask
W tym miesiącu razem z mamą zdecydowałyśmy, że czas najwyższy pofarbować odrosty. Wybrałyśmy te same farby co ostatnio więc nie są złe :) Obie są łatwe w obsłudze, nie potrzeba dodatkowych miseczek czy pędzelków. Wstrząsamy zawartość w dołączonym opakowaniu i uzyskujemy farbę w formie pianki lub maski. Nakładanie na włosy też nie sprawia trudności, nic nie spływa i nie ucieka. Obie śmierdzą amoniakiem ale idzie wytrzymać :) Mój kolor zazwyczaj daje lekko żółtawe odrosty ale walczę z nimi fioletowym szamponem i jest ok. KUPIĘ
2. Isana - Płyn do kąpieli Golden Glamour
Litrowy płyn z Isany mnie zaskoczył pozytywnie. Ma bardzo przyjemny zapach ale ciężki do określenia. Nie mam pojęcia czym pachnie ale ważne, że umila kąpiel :) Bardzo dobrze się pieni, w porównaniu do Luksji tu wystarczy mniejsza ilość do lepszej piany. Napis "Limitierte Edition" trochę mnie martwi więc chyba trzeba będzie zrobić mały zapas, jeden już KUPIŁAM.
3. Grace Cole, Fruit Works - Body Scrub <recenzja>
Skusiłam się przez ładny wygląd i zapach oraz niewysoką cenę. Niestety scrubem bym tego nie nazwała. Żelem peelingującym zresztą też nie. Nie pienił się w ogóle a drobinki były bardzo delikatne więc najwyżej możemy się nim delikatnie pomasować ale martwego naskórka nie ruszy. Dlatego niechętnie go używałyśmy z mamą, stał w łazience przez kilka miesięcy a pisałam o nim w grudniu :) NIE KUPIĘ
4. Intimea - Emulsja do higieny intymnej
Tani produkt do higieny intymnej z Biedronki. Pachnie bardzo delikatnie rumiankowo, dobrze się pieni, nie podrażnia i nie uczula. Spełnia swoje zadanie i nie szkodzi więcej nie wymagam od niego. Na razie kupiłam coś innego na przetestowanie ale MOŻE KUPIĘ.
5. Joanna, Naturia - Peeling myjący z kiwi <recenzja>
Te peelingi są dużo lepsze od tego z pkt 3. Pienią się więc można się nim umyć, drobinki są wyczuwalne więc mogą peelingować a do tego zapachy też przyjemne. U mnie są wydajne mimo małej pojemności. Truskawkę również zużyłam ale nie mam już opakowania. Inne wersje zapachowe mnie również ciekawią więc pewnie KUPIĘ.
6. Garnier, Essentials - Odświeżający tonik witaminowy
Ciężko mi coś o nim napisać bo zdążyłam go użyć może z 3-4 razy. Ładnie pachniał i nie kleił się. Wydaje mi się, że dobrze oczyszcza i odświeża. Niestety jeśli do butelki dobierze się 19letni brat i będzie sobie nim nogi mył (bo do twarzy nie potrzeba takich ilości używać) to szybko się skończy. Tak się stało z naszym, po miesiącu używania nie została ani kropelka. Ale wydawał się fajny więc żeby się z nim lepiej zapoznać MOŻE KUPIĘ.
7. Dermaglin - Maseczka przeciwtrądzikowa <recenzja>
Jedna z najczęściej kupowanych przeze mnie maseczek drogeryjnych. Dobrze oczyszcza, ma krótki skład i wystarcza na ok. 3 użycia. Zazwyczaj ląduje w koszyku na promocjach bo nie jest najtańsza. Obecnie mam zamiar przetestować glinki do samodzielnego robienia w domu ale i tak ją kiedyś KUPIĘ.
8. Lirene - Peeling enzymatyczny <recenzja>
Robiąc porządki w koszyczku łazienkowym znalazłam ten peeling na dnie więc wypadało go otworzyć zużyć. Pachnie przyjemnie, owocowo ale jako peeling nie działa na mnie. Raczej jako maseczka lub żel bo skóra jest czysta i gładka ale suchych skórek się nie pozbędziemy. Również starcza na ok. 3 razy. Raczej NIE KUPIĘ
9. Carea - Płatki kosmetyczne
Kolejne opakowanie płatków kosmetycznych z Biedronki zużyte i na pewno nie ostatnie bo już KUPIŁAM.
10. Diadermine - Krem na noc
Krem nie jest dostępny w Polsce, mój tata przywiózł mi go z Niemiec. Był przeznaczony do osób powyżej 30 lub 35 roku życia ale zaczęłam go używać i okazał się bardzo fajny. Nie jest tłusty ale dość gęsty i treściwy. Dobrze nawilża, jak stosowałam go codziennie to nie miałam większego problemu z suchymi skórkami. Nie zapchał mnie co mnie bardzo ucieszyło :) Nie podrażnia a wręcz bym powiedziała, że delikatnie koi podrażnioną skórę. Ma przyjemny, taki kremowy zapach ale bardzo delikatny i nie wyczuwalny po nałożeniu. Gdyby nie to, że nie mam pojęcia gdzie go można kupić i za ile to pewnie by się pojawiła o nim osobna notka. Na razie chyba nie będzie mieć okazji aby go ponownie dostać ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś KUPIĘ.
11. Świeczka zapachowa Candy by Prestige Candle
Świeczka w słodkim opakowaniu i jeszcze słodszym zapachu. Pachnie jak "candy" czyli totalnie landrynkowo :) Zapach jest słodki ale na pewno nie mdły, dość intensywny. Wyczuwalny jeszcze po zgaszeniu pzrez jakiś czas, nie ginie zaraz po zdmuchnięciu ognia. Miała dwa knoty, wypalała się równomiernie i do samego końca. Nie kopci i nie dymi. Starczyła mi na dość długo ale niestety pogubiłam się w liczeniu godzin :) Jedyny mały minus to taki, że jeden knot mi się "przewracał" i musiałam go poprawiać do pionu zapałką (stąd trochę brudne ścianki). Kosztowała 20zł w kwiaciarni ale ostatnio nie widziałam już tych świeczek (było kilka zapachów do wyboru). Słowo "może" oznacza tylko i wyłącznie problem z dostępnością ale MOŻE KUPIĘ.
A tak wyglądała na początku, przed paleniem :)
12. Himalaya Herbals - Nawilżające Mydło Migdałowe
Pisałam już o nim w poprzednim denku, nie ma opakowań na zdjęciach bo mama wyrzuciła ale polubiliśmy je więc mimo, że teraz je zdradzam z innym to KUPIĘ.
A jak tam Wasze denka? Już opublikowane? Jesteście zadowolone? Znacie/lubicie coś z mojego?
PS. Jeśli jeszcze się nie zgłosiliście do udziału w rozdaniu to przypominam, że macie czas do 4 września, więc nie zostało dużo czasu <kliknij tutaj>
PS. Jeśli jeszcze się nie zgłosiliście do udziału w rozdaniu to przypominam, że macie czas do 4 września, więc nie zostało dużo czasu <kliknij tutaj>