Jesień chyba mi nie służy i mojemu blogowaniu. Po prostu non stop chce mi się spać, jestem zmęczona i ciężko mi się skupić na napisaniu czegoś sensownego. Jednak czym byłyby jesienne wieczory bez kubka ciepłej herbaty i palącej się świeczki/kominka z woskiem. U mnie nie ma takiej opcji żeby te dwa warunki nie były spełnione :) Mam trochę zaległości w testowaniu i opisywaniu nowości Yankee Candle dlatego dziś napiszę kilka słów o dwóch zapachach z serii Grand Bazaar: Moroccan Argan Oil oraz Frankincense. Z tego co wiem to była edycja limitowana ale nadal jest dostępna w sprzedaży na goodies.pl.
Moroccan Argan Oil
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: paczula, drzewo sandałowe oraz olejek arganowy. (opis ze strony goodies.pl)
Orientalne perfumy - tak mi się kojarzy ten wosk. Trochę słodyczy połączonej z czymś ostrzejszym i ciepłym za razem. Podobno olej arganowy śmierdzi, jeśli tak to raczej go tu nie ma w czystej postaci :) Albo drzewo sandałowe z paczulą go bardzo dobrze zamaskowały.
Jego intensywność oceniam na bardzo dobrą, wystarczy mały kawałek do wypełnienia pokoju. W dużej ilości mógłby być ciężki i trochę męczący. Jednak rozsądna dawka ociepli nam pomieszczenie swoim orientalnym aromatem. Na zimne, jesienne wieczory jak znalazł.
Frankincense
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: słodka żywica przełamana pikantnością pieprzu wraz z balsamiczną nutą drewna. (opis ze strony goodies.pl)
To nie jest zapach, który spodoba się każdemu. Mi średnio przypadł do gustu. Jest kadzidlany ale bez dymnej nuty. Bardziej przypomina mi zapach w sklepach "indyjskich" niż kościelne kadzidło. Ma w sobie coś drzewnego i ostrego, pewnie ten pieprz. Zaliczyłabym go zdecydowanie do ciężkich zapachów, i to bardziej niż poprzednika.
Jest bardzo intensywny i ilość jaką widzicie na zdjęciu mnie przytłoczyła. W moim małym pokoju to było zdecydowanie za dużo, musiałam go po kilku minutach zgasić i wywietrzyć. Także zalecam dawkować go w małych kawałkach :)
Podsumowanie: Kolekcja Grand Bazaar to niewątpliwie bardzo oryginalne zapachy. Coś dla fanów orientalnych aromatów. Pozostał mi do przetestowania jeszcze Oud Oasis ale na razie z tej dwójki wygrywa u mnie Moroccan Argan Oil.
Miałyście styczność z tymi zapachami? Lubicie takie orientalne klimaty?
Nie znam tych zapachów. :)
OdpowiedzUsuńPowącham przy najbliższej okazji :) Buziaki na miły wieczorek :*
OdpowiedzUsuńMaroccan Argan Oil bardzo lubię. Frankincense natomiast nie przypadło mi do gustu, wręcz dusiło mnie.
OdpowiedzUsuńZaden do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy wosk mnie bardzo kusi, już wiem, że bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię kadzidlane zapachy :)
OdpowiedzUsuńKadzidło mi się średnio podobało, ale olejek arganowy był świetny, będzie idealny na lato. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy mógłby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńBardzo na Moroccan czekałam, w wosku był dokładnie takie chciała chciałam.. wygrałam szczęściem świece i niestety mnie rozczarowała trochę, zapach był zbyt mocny i przytłaczający, ciężki. Do wosku jednak chętnie kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy by mi się podobały
OdpowiedzUsuńFrankincense to mój ulubiony zapach. Takie mocne i gryzące w nos lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie bo ja nie lubię zapachu kadzidełek :/
OdpowiedzUsuńNie lubię niczego co kojarzy się z orientalnymi i mocnymi kadzidlanymi zapachami :) Bardzo mocny ból głowy gwarantowany po nich :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio mam jakąś "depresję' jesienną :( Ale wolę bardziej świeże aromaty, np truskawki czy cytrusy :)
OdpowiedzUsuń