Yankee Candle - Iced Gingerbread (wosk)

 Okres przedświąteczny i same Święta bardzo szybko mi przeleciały w tym roku. W wielu domach piekło się pierniczki, u mnie jednak nie ma tego zwyczaju. Może za rok uda mi się namówić mamę :) Ale żeby poczuć zapach pierniczków nie trzeba ich piec, wystarczy sięgnąć po wosk Yankee Candle - Iced Gingerbread. Jest to kolejny zapach z limitowanej kolekcji Cookie Swap jaki przetestowałam. Wosk kosztuje 9 zł i jest jeszcze dostępny na Goodies.pl.


 Od producenta:

 Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu pierniczków pełnych przypraw, glazurowanych waniliowym lukrem. (opis ze strony goodies.pl)


 Pierniki to głównie przyprawy korzenne, cynamon i lukier. I właśnie to wszystko poczujecie topiąc ten wosk w kominku. Jest słodko, rozgrzewająco i świątecznie.
 Zapach należy do tych bardzo intensywnych. Kawałek, który wrzuciłam do kominka pachniał przez dwa tealighty a może i dłużej gdybym go nie wymieniła. Rozchodzi się do sąsiednich pomieszczeń i nadal ma dobrą moc. Czułam go nawet na drugi dzień bez odpalania.


 Podsumowanie: Iced Gingerbread to zapach dla osób, które lubią słodkie zapach a szczególnie pierniki :) Trzeba też uważać z ilością wrzucaną do kominka bo jest bardzo intensywny. 

 Życzeń świątecznych niestety nie składałam Wam, będą więc noworoczne. W Nowym Roku życzę Wam przede wszystkim dużo miłości, radości i zdrowia. Żebyście zawsze znaleźli powody do uśmiechu a łzy tylko były tymi szczęśliwymi. Żeby Wasze plany i marzenia się spełniły a przeszkód było jak najmniej. Wszystkiego dobrego kochani! I udanej zabawy sylwestrowej :)

BANDI, Anti Aging Care - Krem pod oczy Advanced Eye Cream

 Nie da się ukryć, że czas szybko upływa. Nie tak dawno był początek roku a już za moment będą święta. Latka lecą, za niecałe dwa miesiące skończę 29 lat więc stwierdziłam, że w tym roku czas zacząć sięgać chociaż od czasu do czasu po przeciwzmarszczkowe kremy pod oczy. W końcu to tam zaczęły się jakieś powoli pojawiać. Mój wybór padł na krem pod oczy Advanced Eye Cream marki BANDI z serii Anti Aging Care. Jego cena to 52 zł i dostaniecie go np. w sklepie internetowym producenta.


 Opakowanie bardzo higieniczne i wygodne w używaniu z pompką typu airless. Naciskając ją powoli możemy kontrolować ilość wydobywanego kremu. Dodatkowo był zapakowany w kartonik z niezbędnymi informacjami oraz składem. Jego pojemność to aż 30 ml czyli większa niż standardowych kremów pod oczy. Sprawia to, że krem jest bardzo wydajny i starcza na kilka miesięcy. Możemy kontrolować jego ubytek ponieważ pod światło widać ile go zostało.


 Od producenta:


 Krem ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie zostawia po sobie tłustej warstwy więc nadaje się pod makijaż. Korektory się na nim ładnie trzymają, nie ważą się. Jeśli chodzi o działanie to zaobserwowałam głównie nawilżenie. Nie jest ono spektakularne dlatego najczęściej stosuję go tylko rano a na noc nakładam bardziej treściwy produkt lub łącze go z olejkiem. Dodatkowo jeśli nakładam go pod niewyspane, zmęczone oczy lub po demakijażu to czuję ukojenie i łagodzenie


 W kwestii spłycenia zmarszczek się nie wypowiem bo nie mam ich aż tak widocznych żeby zaobserwować jakieś większe efekty ale wierzę, że działa profilaktycznie :) Nie wywołuje podrażnień ani łzawienia oczu.


 Podsumowanie: Krem pod oczy marki Bandi jest warty uwagi. Idealnie sprawdza się stosowany rano, nawilża i szybko się wchłania. Makijaż na nim ładnie wygląda i trzyma się bez zarzutów. Mam również nadzieję, że zapobiega pogłębianiu się zmarszczek. Dzięki dużej pojemności i wydajności opłaca się go kupić.

 Miałyśmy kremy tej marki? Jak się u Was spisywały?