Jardins De Provence - Peeling do ciała Vanilla & Argan

 W Biedronce często pojawiają się kosmetyki, które nie są dostępne w stałej ofercie. Pewnie dlatego włącza mi się "chcę to wypróbować póki jest okazja" i idę do kasy z kolejnym kosmetykiem :) Tak też było z peelingiem do ciała Jardins De Provence. Wybrałam wersję Vanilla & Argan, do wyboru było jeszcze jabłko z cynamonem. Wśród produktów do wyboru były jeszcze masła do ciała, sole do kąpieli, żele pod prysznic i kapsułki do kąpieli. Wszystko w cenie 9,99zł a obecnie widziałam je za 8 zł z groszami.


 Peeling znajduje się w plastikowym słoiczku z metalową zakrętką. Jego pojemność to 200ml, zabezpieczony był sreberkiem przed wścibskimi paluchami. Nie mam problemów z odkręcaniem/zakręcaniem go mokrymi dłońmi. 


  Od producenta:

  Unikatowy kosmetyk o gęstej konsystencji i uwodzicielskim, orientalnym zapachu wanilii i arganu został stworzony do codziennej pielęgnacji i mycia ciała. Starannie dobrana receptura doskonale myje i nawilża skórę, nie powodując jej przesuszenia. Drobinki peelingujące usuwają zanieczyszczenia i zrogowaciałe komórki naskórka znacząco poprawiając wygląd skóry. Regularne stosowanie optymalnie odżywia skórę, poprawia jej elastyczność i czyni ją aksamitnie gładką.


 Zapach dla mnie jest ciężki do określenia ponieważ nie wiem jak dokładnie pachnie olej arganowy. Gdybym nie wiedziała jaka to wersja zapachowa to bym chyba nie wpadła na wanilię. Na pewno jest to słodkawy zapach, dobrze wyczuwalny. Utrzymuje się jakiś czas na skórze bo zaraz po użyciu pachnę nim. Ja jednak po jego użyciu stosuję żel a później jakiś nawilżacz więc się przez nie nie przebija więc nie wiem jak długo byłby wyczuwalny. 


 Konsystencja jest dość gęsta, zbita. Nie spływa z dłoni, prędzej by z niej spadła ale nie ma takiego problemu. Peeling należy do cukrowych i ostrzejszych, chociaż zależy też z jakim naciskiem będziemy masować nim skórę. Właściwości peelingująco-zdzierające należą więc do porządnych. Nie rozpuszcza się w tempie ekspresowym zanim zdążę wymasować skórę. Skóra zostaje po jego użyciu gładka, miła w dotyku i natłuszczona. To ostatnie to pewnie zasługa parafiny na pierwszym miejscu w składzie ale lubię myśleć, że to jednak masło shea i olej słonecznikowy odgrywają swoją rolę :) Zostająca warstwa nie jest klejąca ale ja jednak ją zmywam żelem pod prysznic. Nie podrażnił mnie ani nie uczulił. Wydajność przeciętna, używałam już go klika razy i pewnie wystarczy na jeszcze 1-2 użycia.


 Podsumowując: Jeśli ktoś nie lubi peelingów zostawiających tłustą warstwę na skórze i zawierających parafinę to raczej nie będzie z niego zadowolony. Trzeba mu przyznać, że działanie peelingujące ma poprawne. Ja na niego nie narzekam i zużyję do końca ale raczej nie skuszę się na kolejne opakowanie bo jest sporo peelingów, które chcę przetestować. To taki tani przeciętniak, można wypróbować ale nie trzeba.

 Miałyście ten peeling albo inny z kosmetyków z tej serii? Jak się u Was sprawdzają? A może nie lubicie kosmetyków takich mało nieznanych marek dostępnych w sklepach typu Biedronka?

35 komentarzy:

  1. Lubię peelingi, ale mam spory zapas dlatego tego nie kupiłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wole bez parafiny, ale z tez czasem zdarzy mi się kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się zawiodłam na ich "kapsułkach" do kąpieli. Nie dam szansy innym produktom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kapsułki się właśnie nie skuszę przez Twoją recenzję :)

      Usuń
  4. Wole domowej roboty peelingi

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi nie przeszkadza tłustawa warstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam peelingi cukrowe, ale mam spory zapas, więc te nawet mnie nie kusiły :) i dobrze, bo skoro po użyciu czuć coś na ciele to nie dla mnie :/ ja wtedy kupiłam tylko pianotwory do kąpieli dla syna, ale podkradłam mu parę razy ;)
    dziś widziałam nowe kosmetyki przy kasie (m.in. żele i maseczki 3 w 1 jakichś nieznanych firm), ale jakoś się oparłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wszystko kusi i ciągle ze sobą walczę więc informacja o nowościach mnie martwi:) A pianopotwory mogłabym też podkradać jakbym miała komu :)

      Usuń
  7. odkąd poznałam czarne mydło peelingi dla mnie nie istnieją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie poznałam ale chyba typowe zdzieraki zawsze będą u mnie gościć :)

      Usuń
  8. Ja pewnie bym capnęła masło, mając wybór pomiędzy tymi produktami :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie, nie nie - parafina potwornie mnie zapycha

    OdpowiedzUsuń
  10. Z ciekawości bym wypróbowała :) W Biedronce ostatnio ciągle coś fajnego się pojawia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już wiem, że nie byłabym z niego zadowolona, bo ja nie lubię tych na parafinie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. W Biedronce cała seria jest teraz przeceniona i tak zastanawiam się na cynamonowym masełkiem , tylko masełka mają nie najgorszy skład ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zastanawiałam się nad produktami z tej serii w Biedronce ale w końcu się nie skusiłam. Parafina nie robi mi różnicy w takich peelingach bo potem używam żeli :). Może wypróbuję jak będą jeszcze dostępne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, szkoda, że ma parafinę, bo już się na niego napaliłam :( Topnieją mi zapasy peelingów do ciała i będę musiała niebawem zakupić coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam je ale nie skusiłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej ten peeling mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z produktów Biedronki lubię jedynie płyn micelarny, który kupuję od czasu do czasu, bo jest tani i dobry :) Reszta produktów średnio mnie kusi, miałam od nich dwie pomadki i słabo wypadły.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nawet nad nim myślałam przez chwilę, ale zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Widziałam i kusiła mnie nawet wersja z jabłkiem, ale parafina to wszystko przekreśliła -.-

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam sol do kapieli z tej serii :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie parafina nie straszna, ale w sumie rzadko w Biedronce kupuję kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Widziałam ten peeling ale zapach jak dla mnie za mocny, więc się nie skusiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawa jestem tego zapachu. Chociaz u mnie tez zostalby zamaskowany zapachem jakiegos smarowidla.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie przeszkadza mi parafina w kosmetykach do ciała, więc chętnie bym wypróbowała z czystej ciekawości jak się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja z chęcią bym go wypróbowała! ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Niektóre Biedronkowe propozycje są warte uwagi. Z tej linii nie miałam żadnego kosmetyku. Zapach mimo wszytko (na szczęście dla użytkowników) chyba nie ma nic wspólnego z naturalnym olejkiem arganowym, bo ten zwyczajnie śmierdzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zastanawiałam się nad nim, ale parafina mnie zniechęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Żałuję, że nie skorzystałam z tej oferty, bo kosmetyki z tej serii są już niedostępne :(

    OdpowiedzUsuń