Która z nas nie lubi tanich i dobrych kosmetyków? No chyba nie ma takiej :) Dlatego też skusiłam się na krem do ciała marki Isana na jakiejś promocji w Rossmannie. Nie dość, że cena regularna to niecałe 10zł za 500ml to w promocji można je kupić za ok. 7-8 zł. Czytałam dużo dobrego o wersji Masło Shea i Kakao i najbardziej mi pasowała na okres jesienno-zimowy więc to ona zagościła w mojej łazience :)
Opakowanie to spory, zakręcany, plastikowy słoiczek zabezpieczony sreberkiem. Może nie najbardziej higieniczne ale wygodne w używaniu i pozwalające do wykorzystanie produktu do samego końca bez potrzeby rozcinania opakowań(mi się nigdy nie chce bawić w takie rzeczy).
Zapach jak dla mnie jest bardzo przyjemny. Słodki, kojarzący mi się z lodami czekoladowymi lub czymś podobnym. Mój nos nie uważa go za chemiczny, bardziej za apetyczny :) Ale wiadomo, że to kwestia gustu. Jest dość intensywny, na skórze utrzymuje się dość długo. Wyczuwam go kilka godzin ale rano nie ma już po nim śladu wyciera się w piżamę i kołdrę :)
Od producenta: (nie rozpisywał się za bardzo :) )
Konsystencja nie jest zbyt gęsta, w końcu nazwali go kremem do ciała a nie masłem. Jeśli nie chcę wkładać palców do opakowania to przechylam je i krem powoli "wypełznie" mi na dłoń, a jak potrząsnę trochę to nawet szybko wyleci :) Łatwo się rozsmarowuje na ciele, nie zostawia białych smug ani tłustej czy lepkiej warstwy. Dość szybko się wchłania chociaż ja i tak zaraz po nasmarowaniu się ubieram piżamę żeby nie marznąć.
Na pewno wszystkie przeciwniczki parafiny ucieszy jest brak w składzie. Mamy za to olej kokosowy, masło shea i masło kakaowe.
Czy krem ten będzie wystarczający do suchej skóry tego nie wiem bo takiej nie mam. Na mojej jak najbardziej się sprawdza. Moje lenistwo do smarowania ciała ogranicza mnie do używania tego typu produktów co drugi dzień (co w porównaniu do dawnych czasów jest olbrzymim postępem). Stosując ten krem nie czuję wielkiej potrzeby nawilżania ciała każdego dnia. Wniosek z tego taki, że krem całkiem nieźle nawilża moją skórę i to na dość długo. Skóra po jego użyciu jest miękka i przyjemna w dotyku. Jest wydajny ponieważ nie trzeba go dużo na jedno użycie.
Wiem, ze wiele osób stosuje go na włosy jednak ja nie próbowałam. Jakoś ciężko mi się przekonać do tego pomysłu i chyba do końca tego opakowania już nie zdążę się zdecydować :)
Podsumowując: Chciałam przekonać się czy te wszystkie recenzje o tanim i dobrym produkcie potwierdzą się u mnie. I tak się stało. Za ok. 8zł trafiło mi się spore opakowanie całkiem niezłego nawilżacza o przyjemnym zapachu. Jak najbardziej jestem zadowolona z niego i polecam go wypróbować. Mnie kusi teraz nowa, limitowana wersja, na wiosnę i lato będzie bardziej odpowiednia pod względem zapachu (o ile pachnie tak jak lotion do rąk) :)
Miałyście kremy do ciała z Isany? Która wersja najbardziej Wam się spodobała?
Zapraszam też na małą wyprzedaż <w tym> poście :)
Ja nie miałam, ale jak pokończę wszystko, co pootwierałam, to prawdopodobnie się skuszę:D
OdpowiedzUsuńTo powodzenia w kończeniu :)
UsuńBrak parafiny w składzie - na pewno po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go ostatnio za 6,99 zł, jeszcze nie używałam, ale mam zamiar wypróbować go na włosach ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, póki co mam zapas, który muszę zużyć. Kuszący produkt w szczególności ze względu na cenę :)
OdpowiedzUsuńU mnie zapasy też spore ale czasami promocja zwycięża :)
UsuńMam i bardzo lubię. Sprawdza się świetnie zarówno do włosów jak i do ciała :)
OdpowiedzUsuńMam w planach kupić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pochlebnych opinii o tym masełku, ale nie używałam. Miałam wersję z granatem i była ok. Stosowana na włosy również się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńTa z granatem może kiedyś u mnie zagości.
UsuńBardzo lubię, kiedys kremowałam nim włosy:)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Isany, ale kremów do ciała to ja jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go nakładać na włosy !! :)
OdpowiedzUsuńa to ciekawe :)
UsuńJa się trochę boję :)
UsuńZa taką cenę warto wypróbować, ale jak zużyję moje zapasy...:)
OdpowiedzUsuńtez zakupilam z tej serii krem do ciala,ale granat :) ten by mnie nie skusil, bno w kosmetykach nie lubie nic co przypomina zapachem czekolady,kakao :)
OdpowiedzUsuńOoo a ja mam totalnie odwrotnie - uwielbiam w kosmetykach wszystko co czekoladowo-kakaowe :D
UsuńMi latem może by ten zapach przeszkadzał, obecnie mi odpowiada :)
UsuńMiałam go ale ze względu na jego pojemność bardzo mnie męczyło zużywanie go
OdpowiedzUsuńMiałam go jakiś czas temu i bardzo lubiłam :) Z czasem znudził mi się zapach :D
OdpowiedzUsuńStosuję go teraz na zmianę z innym więc mi się jeszcze nie znudził :)
UsuńZaciekawiłaś mnie nim. Mam tylko pytanie czy nie barwi skóry? Wiesz niektóre kosmetyki kakaowe barwią skórę i tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńDlatego boję się Ziaji z serii kakaowej :) Ale ten nie barwi skóry, a na mojej bladej byłoby to zapewne widoczne :)
UsuńMialam, ale nie moj zapach.
OdpowiedzUsuńKremów z Isany nie miałam, jakoś nie zachęcają mnie. :)
OdpowiedzUsuńMam to masło i nakładam na włosy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z figą i granatem i całkiem nieźle się sprawdzała :) Ale ja jestem miłośnikiem słodkich, jedzeniowych zapachów , więc muszę mieć ten kakaowy krem :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, ze do kremowania włosów jest dobry :)
OdpowiedzUsuńMój hit ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale jeśli są takie dobre i w tak dobrej cenie to kiedyś wypróbuję :) Zapach kakaowy kusi ;d
OdpowiedzUsuńWg mnie warto :)
UsuńJeśli w składzie nie ma parafiny to ten krem jest dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubie do włosów i do ciała
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam go skończyć taki był wydajny :P
OdpowiedzUsuńMi się chyba uda, może w lutym nawet jak się postaram :)
UsuńZwróciłam na niego niedawno uwagę (był w promocji), ale stwierdziłam, że na razie wystarczy mi to co mam i nie potrzebuję żadnego nowego kremu czy balsamu. Kiedy jednak zużyję trochę zapasów, na pewno go kupię, Czekoladowy zapach jest moim ulubionym, więc koniecznie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńZapasy - zmora blogerek :)
UsuńMiałam wersję oliwkową i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze go nie miałam ale lubię kakowe masełka :) Teraz mam z Balea :)
OdpowiedzUsuńTo z Balea też chętnie bym wypróbowała :)
UsuńMam go teraz:) Bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, nigdy nie próbowałam. Na razie mam zapas maseł do ciała, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam wersję granatową chyba ale nie używam ostatnio bo za zimno mi po prysznicu zeby się czymkolwiek smarować ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Mój blog
U mnie stoi już chyba z rok na półce- miałam nim kremować włosy i zapomniałam o nim całkiem :(
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o nim czytałam i szczerze żałuję, że moje zapasy narazie podpowiadają by go nie kupować..
OdpowiedzUsuńa mi nie pasował;(niestety wałkował sie niemiłosiernie
OdpowiedzUsuńMiałam i polubiłam ;) Kupiłam teraz limitowaną wersję "Odprężenie", ale wydaje mi się, że zapachowo jest podobna do ostatniej edycji liotonu do rąk - prawdę mówiąc, spodziewałam się ciekawszego zapachu, no ale zobaczę jeszcze jak sprawuje się na ciele :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych kremów z Isany, chociaż wyglądają naprawdę zachecająco :) Miałam za to okazję używać podobnych kosmetyków Balea, które sprawdziły się u mnie nieźle, ale ta pojemność była dla mnie mordercza... W połowie opakowania miałam już dość.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam i lubię ;) w dodatku za taką cenę!
OdpowiedzUsuńhttp://paniolimpu.blogspot.com/
Zużyłam już kolejny słoik tego kremu i bardzo go lubię ;) Miałam kiedyś też wersję oliwkową i okazała się niewypałem.
OdpowiedzUsuńMiałam, wąchałam. Pachnie ładnie :)
OdpowiedzUsuń