Kulturalny wrzesiń :)

 Wrzesień już się skończył więc zostały tylko 3 miesiące roku 2015. Dotarło już to do Was? Czas zacząć oszczędzać na prezenty świąteczne :) Ale zanim to nastąpi to może przedstawie Wam małe podsumowanie kulturalne września :)

 Niestety znowu nie obejrzałam żadnego filmu, coś nie mogę znaleźć 1,5 h na bezczynne siedzenie przed komputerem lub tv :) Udało mi się za to przeczytać 3 książki, mogło być lepiej ale dobre i to :)

 Richard Paul Evans - Bliżej słońca

 "Kiedy Christina planowała swój wymarzony ślub, nie miała pojęcia, że wydarzenia potoczą się zupełnie inaczej. Paul również nie przypuszczał, że pewna zimowa noc w szpitalu okaże się przełomowa w jego życiu. Oboje mieli ułożone plany na przyszłość, byli przekonani, że wiedzą, gdzie i z kim spędzą następne kilka lat. Spotkali się w Peru, w amazońskiej dżungli, gdzie Paul stworzył dom dla porzuconych dzieci. Christina za namową przyjaciółki zdecydowała się pracować tam jako wolontariuszka, by w ten sposób wyleczyć swoje złamane serce."

 Bardzo szybko mi się czytało tą książkę, podobała mi się historia. To druga książka tego autora, którą przeczytałam (ostatnio były "Papierowe marzenia") i muszę przyznać, że chyba nie ostatnia :) Nie są to płytkie romanse, mają swoje przesłanie co mi się podoba.


 James Patterson, Maxine Paetro - Bikini

 "Zachwycająco piękna modelka Kim McDaniels znika podczas sesji zdjęciowej na Karaibach. Obawiając się najgorszego, rodzice dziewczyny przylatują na wyspę Maui, by wszcząć prywatne śledztwo. Własne dochodzenie prowadzi też Ben Hawkins, były oficer policji, obecnie reporter działu kryminalnego „Los Angeles Times”. Dla trójki osób poszukujących Kim pobyt na Hawajach okaże się koszmarem nie do wyobrażenia. Ich poczynania kontroluje psychopatyczny zabójca Henri Benoit, działający na zlecenie tajemniczych mocodawców. Benoit bulwersuje opinię publiczną kolejnymi okrutnymi mordami, które wydają się nie mieć żadnego logicznego sensu. Ale czy rzeczywiście to sam morderca pociąga za wszystkie sznurki"

 Miesiąc bez przeczytanego kryminału to miesiąc stracony :) We wrześniu padło na "Bikini" Patterson'a. W sumie wolę książki, w których morderca jest wyjawiany na końcu a nie znany cały czas ale nie była zła. Dość drastyczne morderstwa więc raczej nie dla wrazliwców :)


 Max Allan Collins - Zabójcze Umysły. Ostre cięcie.

 Oto członkowie Jednostki Analizy Behawioralnej. Elita zespołu profilerów FBI, której zadaniem jest rozpracowywanie najbardziej nieobliczalnych zabójczych umysłów w kraju i przewidywanie ich następnych posunięć – zanim jeszcze uda im się powtórnie uderzyć. Zespół JAB zostaje wezwany do Lawrence w stanie Kansas, by przeprowadzić śledztwo w sprawie serii zabójstw wśród bezdomnych. Ofiary, które zginęły w wyniku pchnięcia nożem, miały na sobie czyste ubrania, były zadbane i świeżo wykąpane. Według profilera Jasona Gideona są to starannie zaplanowane morderstwa, dokonywane w odosobnionych miejscach i będące realizacją chorych fantazji jednego bądź większej liczby nieznanych sprawców. Uprowadzenie młodej dziewczyny to druga, pozornie niepowiązana z pierwszą, sprawa, którą ma rozwiązać JAB. Gideon, wbrew opiniom patologów, domyśla się, że jest między nimi ponury związek. Trzeba znaleźć porwaną, zanim i ona zginie. Psychologiczna rozgrywka między sprawcą a profilerami staje się coraz bardziej dramatyczna.

  "Zabójcze umysły" to jeden z moich ulubionych seriali kryminalnych dlatego jak natknęłam się na książkę na jego podstawie to nie mogłam jej nie kupić :) W głowie rozgrywały mi się scenki z aktorami a sama fabuła na pewno zadowoli fanów serialu.


 Jeśli chodzi o muzykę to wrzesień był wyjątkowy ponieważ udało mi się zaliczyć aż dwa koncerty. W ostatni weekend byłam w Warszawie i podczas niedzielnego spaceru trafiliśmy akurat na koncert Sound'n'Grace i muszę przyznać, że fajnie się ich sucha :)




 Jednak celem mojej wycieczki do stolicy był koncert James'a Arthur'a w klubie Progresja :) I powiem Wam, że był świetny i jakbym mogła to bym pojechała jeszcze nie raz :) Uwielbiam jego głos i piosenki. Śpiewa z takimi emocjami, z taka pasją... Jego piosenki katowałam cały miesiąc. Przed koncertem, żeby móc pośpiewać a po koncercie bo mi utkwiły w głowie i miło wspominam ich wykonania na żywo :) "Impossible" już Wam kiedyś polecałam, nadal mam ciary jak ją słyszę w jego wykonaniu. "Recovery" i zaśpiewane na bis "Get Down" porwały publiczność totalnie :) "Otherwise" to nowa piosenka, nie jest do końca jego więc nie zaśpiewał jej na koncercie i nawet nie wiem czy znajdzie się na nowym albumie ale też ją non stop puszczałam w ostatnich dniach :) A cover "Wrecking Ball" podoba mi się bardziej od oryginału :) W sumie musiałabym każdą jego piosenkę tu umieścić :) JESTEM BARDZO NA TAK! :)

 





 A jak u Was we wrześniu było w tym temacie? Coś Wam utkwiło w głowie tak jak mi James? :)

 Zapraszam też na rozdanie z okazji drugich urodzin bloga --> tutaj

http://blondechemist.blogspot.com/2015/09/drugie-urodziny-bloga-rozdanie.html

19 komentarzy:

  1. Zazdroszczę koncertu Jamesa!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój wrzesień? Książki żadnej, ale z dwa sezony Pomocy Domowej obejrzane :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na jakimś fajnym koncercie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamy podobny gust muzyczny ;) A książka "bliżej słońca" mnie zainteresowała - muszę poszukać jej w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałam kiedyś tą książkę 'Bikini', ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie ją położyłam :]

    OdpowiedzUsuń
  6. 1 i 2 książka wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie jak to przy jesieni, królują głównie filmy i wreszcie mam czas by je nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie czytałam żadnej z tych książek :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ Ci zazdroszczę koncertu James'a! JEgo wersja 'Wrecking ball' po prostu wymiata <3
    Ja na początku września byłam na koncercie Florence and Machine - cuuuudo!

    OdpowiedzUsuń
  10. "Bliżej słońca" z chęcią przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dwie pierwsze książki czytałam :)aa na koncert James'a z chęcią bym się wybrała :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Książki Evansa bardzo lubię, ale tej pozycji jeszcze nie czytałam - zapisałam sobie i będę jej wypatrywać w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowane TAK dla książek Evansa! A Bliżej słońca należy do tych ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mamy zupełnie inny gust muzyczny i inne czytelnicze upodobania. PS Na mysim blogu znajdziesz kilka ciekawych tytułów, które my uwielbiamy!

    OdpowiedzUsuń
  15. Książki Evansa ujmują. Każda ma jakieś przesłanie. Kto raz sprobuje, przeczyta ten już nigdy nie rozstanie się z tym pisarzem i jego twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe książki, dopisałam do listy "do przeczytania" ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Sound'n'Grace, koncert na pewno był super :) Nie mogę uwierzyć, że zostało zaledwie 2.5 miesiąca do końca roku..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja w październiku obejrzałam aż jeden film:D trwał prawie 3h więc się liczy jako dwa;)

    OdpowiedzUsuń