Moje dłonie potrzebują stałej dawki nawilżenia, mają tendencję do wysuszania szczególnie jak jestem w pracy. Zdarza się, że po umyciu rąk są aż białe. Dlatego dobry krem do rąk to u mnie podstawa, testuję ich bardzo dużo. Ostatnio gościły u mnie kremy z 20% zawartością masła shea marki The Secret Soap Store, które są dość popularne w blogosferze. Posiadam "starą" wersję o pojemności 70 ml, cena to 22 zł np. w sklepie Pachnąca Wanna. Do wyboru jest kilka zapachów, mój wybór padł na Wanilię oraz Pomarańczę (aktualnie niedostępna).
Kremy są zapakowane w metalowe, zakręcane tubki i umieszczone w klejonym kartoniku (nikt go niepostrzeżenie nie otworzy), dodatkowo zabezpieczone sreberkiem. Dzięki opakowaniu możemy zużyć produkt do samego końca. Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby tubka pękła, jedynie etykietka trochę się wytarła :)
Od producenta:
Jedną z wyróżniających je zalet jest zapach. Pachną bardzo intensywnie i długo utrzymują się na skórze. Wanilia jest ciepła i otulająca natomiast Pomarańcza kojarzy mi się ze Świętami bo wyczuwam dodatek przypraw :) Obie wersje bardzo przypadły mi do gustu.
Konsystencja kremów jest bardzo gęsta i treściwa. Wystarczy niewielka ilość na pokrycie całych dłoni przez co są wydajne. Aby równomiernie je rozprowadzić potrzeba chwili, szczególnie kiedy mam zimne dłonie. Nie wchłaniają się ekspresowo i zostawiają one delikatnie tłustą warstwę na skórze ale nie jest ona klejąca i przeszkadzająca choć odcisk linii papilarnych zostawimy za sobą gdy za szybko np. dotkniemy klawiatury :) W składzie znajdziemy oprócz masła shea znajdziemy m.in. glicerynę, olej awokado, mocznik, pantenol oraz witaminy.
Oba mają taką samą konsystencję, różnią się tylko odrobinę kolorem (Pomarańcza jest bardziej żółta). |
Powiem szczerze, że po przeczytaniu recenzji na blogach tych kremów spodziewałam się po nich na prawdę cudownego działania. Miałam nadzieję na szybkie i skuteczne "uleczenie" moich dłoni. Dlatego na początku przeżyłam rozczarowanie. Stosowałam krem na noc a w ciągu dnia musiałam i tak sięgać po "torebkowy" krem tak samo często jak przed otworzeniem TSSS. Więc długotrwałego nawilżenia nie było. Postanowiłam więc używać ich również w dzień. I trzeba przyznać, że sprawdzały się lepiej od wszystkich innych kremów. Nawilżenie utrzymywało się dłużej, pomiędzy myciem rąk nie było potrzeby kremowania dłoni. Po przesuszeniach do "białości" i szorstkiej skórze nie było śladu. Dłonie były wygładzone, nawilżone i obłędnie pachnące. Niestety po odstawieniu skóra wraca do poprzedniego stanu.
Pomarańcza |
Wanilia |
Podsumowując: Chociaż spodziewałam się większego efektu "wow" po tych kremach to jednak jestem z nich zadowolona. Z moimi wymagającymi dłońmi radzą sobie na prawdę dobrze, nie muszę co chwilę po nie sięgać. Ich cudowne zapachy uprzyjemniają ich używanie i już żałuję, że się skończyły. Trzeba będzie zaopatrzyć się w nowe egzemplarze :)
Używałyście kremów TSSS? Jakie są wasze wrażenia? I który zapach najbardziej Wam przypadł do gustu?
Przypominam również o rozdaniu, w którym do wygrania są mgiełki zapachowe :)
Lubię takie gęste konsystencje :) Uściski na udany wieczorek :*
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie miałam, ale wanilia mnie zainteresowała szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea i wanilię, ale nie przepadam za pomarańczą także gdyby zamienić ją na coś innego to skusiłabym się na ten krem. :)
OdpowiedzUsuńMiałam mięta i limonka, bardzo dobre kremy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kremów TSSS.. ale wanilia mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd przyznać ale nie miałam jeszcze nic z tej marki :/
OdpowiedzUsuńTeż legendy o nich czytałam, ale jakoś nie było okazji poznać:)
OdpowiedzUsuńNie znam ich kremików. Wyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich kremy do rąk i stóp.
OdpowiedzUsuńFajne te tubki ;d pomarańczę bym przygarnęła. Odkąd zrobiło się zimno moje dłonie to jakaś porażka... :(
OdpowiedzUsuńPodobają mi się ich opakowania ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kremy do rąk...kiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawa mnie te kremy :)
OdpowiedzUsuńWersja pomarańczowa bardzo mnie kusi! Bardzo mi się podoba ich gęsta konsystencja i aluminiowe tubki :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tylko próbkę tych kremów, chociaż była spora :) To był zapach pomarańcza czekolada i pamiętam że był bardzo prawdziwy i naprawdę świetny. Pamiętam też właśnie że był mega gęsty tak jak opisujesz. :) Dla mnie za ciężki, ale chyba od czasu do czasu miałabym na niego ochotę. :) Od tak dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tak treściwe konsystencje :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie ciekawią te kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale lubię takie treściwe na noc, zwłaszcza zimą :))
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie na zakup jednego z tych kremików - tym bardziej że jest kilka przyjemnie zapowiadających się wersji zapachowych i uwielbiam takie treściwe konsystencje!
OdpowiedzUsuń