Jak pewnie wiecie mam ogromną kolekcję wosków/samplerów/świec zapachowych. I to nie tylko Yankee Candle, choć na pewno ta marka dominuje nad resztą. Nie nadążam z opisywaniem ich tutaj :) Zastanawiałam się jakie zapachy przedstawić Wam dzisiaj i wybór padł na dwa woski z jesiennej kolekcji Sweet Treats: Vanilla Bourbon oraz Gingerbread Maple. Cena wosków YC na Goodies.pl to 8 zł. Znajdziecie tam też markę Kringle Candle oraz kosmetyki.
Vanilla Bourbon
Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu tajemniczej, słodkiej mieszanki z odrobiną mocnego bourbona i grubą warstwą kremu posypanego wanilią. (opis ze strony goodies.pl)
Bourbon kojarzy mi się z mocnym i śmierdzącym alkoholem chociaż nigdy go nie piłam. Bałam się więc, że tarta Vanilla Bourbon nie będzie miła dla nosa. Po roztopieniu w kominku wyszedł dość nietypowy zapach. Tytułowa wanilia nie jest nutą dominującą, czuć tutaj jakby dodatek czekolady i kremowej śmietanki z alkoholową nutą. Na szczęście nie jest to śmierdzący alkohol ale czasami mam aż wrażenie, że "gryzie" w gardło. Tak mógłby pachnieć przedstawiony na obrazku smakołyk jeśli wlali w niego sporo alkoholu :)
Zapach jest bardzo intensywny i dość ciężki. W zbyt dużej ilości męczy, jest zbyt słodko i zbyt mocno. Utrzymuje się jeszcze po wypaleniu tealighta (albo raczej dwóch). Radzę więc z nim uważać bo nie każdemu musi przypaść do gustu.
Gingerbread Maple
Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu ciastka piernikowego z kremem klonowym. (opis ze strony goodies.pl)
Nadal nie wiem jak pachnie i smakuje syrop klonowy, nigdy nie było okazji żeby spróbować. Jednak doszukuję się pewnego podobieństwa w zapachach, które mają zawierać jego aromat. I na tej podstawie stwierdzam, że prawdopodobnie jest tu wyczuwalny :) Dla mnie to nie jest zapach pierniczków, są to raczej ciasteczka imbirowe. Jest słodko z lekką nutą przypraw: imbir i cynamon. No i wspomnianego syropu klonowego. Wydaje mi się, że również czuję delikatnie orzechowe nuty.
Tak samo jak poprzednik jest bardzo mocny i ciężki. Również trzeba z nim uważać i zachować umiar żeby nie przytłoczył nas. Szczególnie jeśli macie małe pomieszczenia. Też pachnie przez dwa tealighty, z trzecim już nie próbowałam :)
Podsumowanie: Oba zapachy zdecydowanie należą do słodkim aromatów, w końcu to seria Sweet Treats. I oba są dość specyficzne więc nie każdemu się spodobają. Moi domownicy nie przepadają za nimi i marudzą jak je odpalam. Ich intensywność może męczyć więc jeśli będziecie chcieli je wypróbować to radziłabym zacząć od małego kawałka.
Poznaliście już te zapachy? Spodobały się Wam?
Zaden nie dla mnie ;(
OdpowiedzUsuńJa bym powąchała jak pachną te woski. :)
OdpowiedzUsuńAkurat te zapachy mogłyby być dla mnie zbyt mocne.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy przypadlby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńA ja bym oba wypróbowała.
OdpowiedzUsuńU mnie to dopiero byłaby wojna o takie zapachy :-)
OdpowiedzUsuńThat looks like it smells incredible! Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńxo Azu
www.raven-locks.blogspot.com
Mogłabym ten drugi wypróbować.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować oba! <3
OdpowiedzUsuńTen z nutką syropu klonowego zdecydowanie bardziej mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńTych zapachów nie miałam, ale nie oszukujmy się, każdy ich zapach jest strzałem w dziesiątkę ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ich, niemniej jednak oba mnie zaintrygowały :)
OdpowiedzUsuń