Rimmel - Błyszczyk Oh My Gloss! Ooh La La

 Ostatnio moje usta polubiły się na nowo z błyszczykami do ust. Zdecydowanie częściej sięgam po nie niż po pomadki ponieważ prezentują się na nich lepiej gdy moje usta nie są w najlepszej kondycji. Dzisiaj pokażę Wam błyszczyk Oh My Gloss! marki Rimmel. Mój wybór padł na odcień 500 Ooh La La, czyli czerwony bez drobinek. Do wyboru jest wiele innych, z drobinkami jak i bez. Kupiłam go podczas promocji w Rossmannie (-49%), w cenie regularnej kosztuje ok. 20 zł. Pojemność to 6,5 ml.


 Opakowanie błyszczyka jest troszkę "zakręcone", "trójkątne" w którym ścianki nie idą prosto tylko ukośnie :) Pewnie nic nie zrozumieliście ale to akurat mało ważny fakt, po prostu jest inne niż zwykle w takich produktach :) Aplikator to podobnie jak w większości gąbeczka tylko, że nie jest ścięta jednostronnie jak w większości tylko zwęża się z dwóch stron, na czubku więc przypomina trochę łopatkę :) Dobrze mi się nim nakłada produkt na usta, nie mam większego problemu z nałożeniem go tylko na nie a nie dodatkowo wszędzie dookoła ale lepiej to robić z lusterkiem :)

 
Wybaczcie inne tło ale wstawiając zdjęcia zauważyłam, że nie mam wyraźnego ujęcia aplikatora z boku
i trzeba było zrobić na szybko :)

 Od producenta:

 OH MY GLOSS! – nowy błyszczyk by Rita Ora, dzięki któremu usta zachwycają blaskiem i nasyconym kolorem!
 Formuła z olejkiem arganowym i witaminą E nadaje ustom miękkość i pielęgnuje je, technologia Glass Lock zapewnia im blask. Lekka konsystencja łatwo się rozprowadza i nie skleja ust. Trwały kolor pozostanie na ustach aż do 6 godzin, a Ty zostaniesz gwiazdą każdej imprezy! (opis ze strony Rimmel)


 Jeśli chodzi o zapach to jakiś jest ale bliżej nie określony. Nie pachnie niczym konkretnym, przyjemnym ale nie jest mocno wyczuwalny więc nie mam z tym problemu. Na ustach w ogóle już go nie czuć.  


 Kolor, który ja wybrałam jest bardzo w moim guście. Ooh La La to piękny czerwony kolor bez żadnych drobinek i aż żałuję, że to tylko błyszczyk i nie daje takiego odcienia na ustach :) Barwi on usta delikatnie, nie daje on krycia tylko taką transparentną czerwień. Usta wyglądają ładniej, jak taka ulepszona wersja :) Są bardzo mocno błyszczące, taka lustrzana tafla delikatnego koloru. W zależności ile go nałożymy możemy mieć subtelniejszy efekt lub trochę mocniejszy. Kiedy już zaczyna znikać z ust pozostawia po sobie to bardzo delikatne zabarwienie na ustach.


 Jeśli chodzi o obiecywana 6 godzinną trwałość to niestety nie ma tak dobrze. Ale 2-3 godziny czuć go na ustach bez jedzenie i picia (ewentualnie wodę przetrwa :) ). Oczywiście z czasem traci blask i usta wyglądają bardziej naturalnie ale nadal tam jest :) Nie klei się bardzo mocno jak to niektóre błyszczyki potrafią ale nie będę Was oszukiwać, jest trochę lepki. Ale na wietrze włosy nie rozmazują mi go po całej twarzy więc nie jest źle wg mnie :) Dodatkowo nie rozlewa się poza kontur ust, nie trzeba więc go non stop kontrolować.


 Za duży plus uważam to, że nie wysusza ust i nawet jak nie są w idealnej kondycji to dobrze na nich wygląda. No chyba, że na prawdę straszą mnóstwem suchych skórek, rankami i innymi takimi ale wtedy nic na nich dobrze by nie wyglądało :) Chociaż nie przesadzałabym z tym stwierdzeniem producenta, że je pielęgnuje. 


 Podsumowując: Jeśli lubicie mocno błyszczące usta to jest to produkt dla Was. Mi bardzo przypadł do gustu efekt jaki daje i noszę go w torebce i stosuję prawie codziennie jak gdzieś wychodzę :) W dodatku kolorów jest sporo więc każda powinna jakiś dla siebie znaleźć. Nie szkodzi moim ustom co jest dla mnie bardzo ważne bo mam z nimi często problem. Gdyby nie to, że mam sporo produktów do ust to pewnie zaopatrzyłabym się też w inne kolory.

 Lubicie błyszczyki do ust? Miałyście jakiś z tej serii?

24 komentarze:

  1. Dla mnie trochę zbyt intensywny kolor, ale moze wybrałabym inny. Ważne, że ładnie błyszczy i nie wysusza ust:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błyszczyki lubię, tego nigdy jeszcze nie miałam ale niewykluczone, że wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. usta wyglądają całuśnie, ładny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go w innym odcieniu i nie potrafię wyrobić sobie o nim zdania..

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej bym się z nim nie polubiła ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem fajny, lubię błyszczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie że go widac na ustach, ja miałam błyszczyki które praktycznie wcale nie barwiły ust...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie używałam błyszczyków. Ten ładnie wygląda :) Chyba zrozumiałam o co chodzi w opisie opakowania ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor ładny, na ustach wygląda świetnie :). Jednak ja mimo wszystko nie lubię błyszczyków :P

    OdpowiedzUsuń
  10. ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie wygląda na ustach, chociaż dla mnie to trochę za ciężki zawodnik. W błyszczykach najtrudniejszym punktem jest zapach - połowa już przez to u mnie odpada... Dlatego częściej sięgam po pomadki, które nie są już tak intensywne :) Z błyszczydeł za to bardzo podpasował mi upiększacz z Catrice.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładnie wygląda u Ciebie:) Ja niestety nie cierpię błyszczyków i sięgam tylko po pomadki :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze wiedzieć, że kontakt włosy - usta z błyszczykiem nie kończy się tragicznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. usteczka piękne z błyszczykiem:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Usta wyglądają mega soczyście :) Ja do błyszczyków jeszcze sienie przekonałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Błyszczyki zwłaszcza na lato to całkiem przyjemna sprawa, fajnie, że ma dobrą konsystencję która zbytnio się nie klei ani nie spływa z ust. Poza tym daje ładny kolorek, podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ładnie się prezentuję na usteczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam jeden błyszczyk z tej serii, ale tyłka nie urywa :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za błyszczykami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Latem lubię sięgać po błyszczyki, więc przyjrzę się bliżej wszystkim odcieniom :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyznam, że to mój ulubiony błyszczyk ;)
    Zapraszam do mnie: http://snowarskakarolina.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń