Organique - Balsam do ciała z masłem Shea wersja Milk

 W grudniowym denku pokazywałam Wam m.in. balsam do ciała z masłem Shea marki Organique. Posiadałam wersję Milk czyli mleczną o pojemności 100 ml. Za taką wielkość trzeba zapłacić ok. 35 zł. W ofercie jest również kilka innych zapachów oraz pojemność 200 ml ale jej cena to ok. 65 zł. Jednak z tego co wiem w sklepach stacjonarnych można kupić też mniejsze pojemności na wypróbowanie. Oczywiście nie macie wtedy oryginalnego opakowania tylko zastępcze ale jest to fajna opcja. Nie wiem tylko czy można tak z każdym produktem zrobić ale z balsamami nie powinno być problemów :)


 Opakowanie jest typowe dla marki Organique, plastikowe z metalową zakrętką z logo marki. Nie ma problemów z jego otwieraniem/zamykaniem. Nie są jednak zabezpieczone sreberkiem co jest małym minusem. Produkt można wykorzystać do samego końca, nic się nie zmarnuje.


 Od producenta: (niestety nie dało się sfotografować całego opisu)
 Odżywczy balsam o delikatnym, mlecznym zapachu, przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej, szorstkiej i podrażnionej. Receptura tego kosmetyku została oparta na wyjątkowych właściwościach masła Shea (karite), wosku pszczelego i wysokiej jakości olejów: sojowego, z awokado i pestek winogron. Masło Shea to bogate źródło witamin A, E i F oraz cennych kwasów tłuszczowych. Poprawia jędrność i elastyczność, wzmacnia cement międzykomórkowy, chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych i jest dobrze tolerowane przez skórę. Masło wzbogacone odżywczymi olejkami przywraca miękkość i gładkość, zapewnia długotrwały komfort przesuszonej skórze.


 Wersja Milk pachnie delikatnie, kremowo, wyczuwam w nim nawet bardzo subtelną słodycz. Spodobał mi się i ciesze się, że czuć go na skórze i piżamie dopóki nie pójdę spać. Jednoczenie nie jest zbyt intensywny i nachalny.


 Konsystencja balsamu w opakowaniu jest zbita i twarda (może latem byłaby bardziej miękka). Wygląda trochę jak zastygnięta kaszka manna, jakby miał w sobie jakieś drobinki. Pod wpływem ciepła dłoni zaczyna się topić i można je wtedy rozsmarować na ciele. Gdy chcę przyśpieszyć ten proces to zanim wejdę do wanny/pod prysznic kładę opakowanie na ciepłym kaloryferze i po wyjściu z kąpieli balsam jest już miękki i nadaje się do rozprowadzania. Po aplikacji na skórze zostaje błyszcząca, tłusta warstwa masła shea i olejków (sojowy, z awokado oraz z pestek winogron), która nie wchłania się zbyt szybko. Nie jest lepiąca na szczęście i nie zauważyłam, żeby brudziła piżamę. Jednak nie polecam Wam używać go rano, lepsze będzie na noc. 


 Balsam dobrze nawilża, skóra po jego zastosowaniu jest przyjemna w dotyku: gładka i miękka. Efekt utrzymuje się również na drugi dzień dlatego myślę, że powinien sprawdzić się również u osób z bardziej suchą skórą niż moja. Nie wywołał żadnych podrażnień, uczuleń czy zapychania. Mimo małego opakowania okazał się całkiem wydajny ponieważ na jedno użycie nie potrzeba zbyt dużo produktu. 


 Podsumowanie: To mój pierwszy balsam marki Organique ale mam nadzieje, że nie ostatni. Spodobał mi się jego zapach i działanie, chętnie poznam też inne wersje. Tłustawa warstewka jaką zostawia nie przeszkadza mi, po prostu stosuję go wieczorem po kąpieli. Ważne, że pozytywnie działa na skórę, jest nawilżona i przyjemna w dotyku. Jednak nie polecałabym go osobom, które wolą szybko wchłaniające się produkty po których nie zostaje ślad na skórze :)

 Miałyście jakiś balsam z masłem Shea tej marki? Jaki zapach polecacie?

22 komentarze:

  1. Fajny kosmetyk o ciekawym składzie, bardzo lubię tę firmę :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mleko jest dla mnie trochę mdłe, ale lubię wersje truskawka i guava:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze żadnego balsamu tej firmy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ten balsam póki jeszcze był w wersji na wagę. Bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, w sumie to bardziej mi chodziło kiedy one nie były tak popularne, sprzedawali je w zwykłych plastikowych pudełeczkach. Takich jak tutaj: http://www.klubkosmetyczny.pl/2013/02/organique-balsam-do-ciaa-na-wage-moze.html recenzowałam wprawdzie inny zapach, ale wtedy wypróbowałam ich sporo:)

      Usuń
  5. Miałam kiedyś produkt z masłem shea i drażniło mnie, że tak wolno się wchłania, także ten balsam nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemny kosmetyk, bardzo lubię tę firmę. : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam mazidła do ciała, więc ten polubiłabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za tłustą warstewką, ale jeśli kosmetyk rekompensuje to mocnym nawilżeniem, mogę mu to wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie miałam. Kiedyś chętnie bym spróbowała. Wiele osób chwali te markę

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam go! Moja ulubiona wersja zapachowa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze żadnego produktu marki Organique ale ostatnio coraz częściej napotykam pozytywne recenzje produktów ten marki. Koniecznie muszę coś od nich wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zbytnio nie przepadam za takimi konsystencjami, więc mimo, że jest dobry nie kupię :-) .

    OdpowiedzUsuń
  14. MI też nie przeszkadza tłustawa warstewka o ile nie jest to parafina :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam go i dałam mojej mamie, bo ona ma ekstremalnie suchą skórę i stwierdziłam, że jej się bardziej przyda :) Ona jest zachwycona i mówi, że jest wart każdych pieniędzy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam produkty Organique, choć ze względu na cenę nie mogę sobie na nie pozwolić zbyt często. Aktualnie zaczęłam używać balsam z limitowanej edycji "Sweet Moments" który ma niemal identyczną konsystencję - no ale nic dziwnego, bo jego bazą też jest masło shea :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Podoba mi się konsystencja, muszę koniecznie go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń