O kremach do rąk marki Isana jest sporo postów, szczególnie o wersji z mocznikiem. Postanowiłam również ją wypróbować ale stojąc przy półce z kremami w Rossmannie zdecydowałam się na troszkę inną wersję, dokładniej na krem do rąk Urea ale z serii Isana Med. Ceny kremów Isany są korzystne bo ok. 6zł za 100ml, nie pamiętam jednak dokładnie czy cenowo seria Med różni się od tej zwykłej.
Opakowanie typowe dla kremów tej marki, plastikowa tubka zamykana na klik. Konsystencja kremu jest średnio gęsta, ani nie jest zbyt lejący ani zbyt gęsty czyli w sam raz. Krem łatwo się rozprowadza na dłoniach. Ma dość specyficzny zapach, nie jest on może najpiękniejszy ale nie jest też bardzo intensywny więc mi nie przeszkadza.
Jak widzicie w opisie producent, w kremie znajduje się 5,5% mocznika (w zwykłej wersji jest go 5%) i plasuje go to na drugim miejscu w składzie, zaraz po wodzie. Polecany jest do skóry bardzo suchej i szorstkiej więc takiej jak moja odkąd zaczęłam pracować ( :-/ ). Powinien mi w tym pomóc wygładzając i nawilżając dłonie. Zaznaczę tylko, że moje dłonie nadal są narażone na te czynniki, które sprawiają, że są suche i szorstkie więc żaden krem cudów długotrwałych nie zdziała. Jak się więc sprawdził?
Działanie: Do rozprowadzenia kremu na całych dłoniach wystarczy niewielka ilość, na noc jak zwykle stosowałam go więcej niż potrzeba. Przy większej ilości oczywiście dłużej się wchłania i zostawia film na dłoniach. Przy normalnym użyciu w ciągu dnia nie zauważyłam problemów z wchłanianiem i lepkimi warstewkami. Czuć, że coś jest na dłoniach bo są bardzo gładkie, miękkie i lekko śliskie ale nie jest to nieprzyjemne uczucie, oczywiście dla mnie. Po nakremowaniu rąk mogę normalnie korzystać np. z laptopa i nie zostawiam tłustych śladów na klawiaturze pisząc np. posty i komentarze na waszych blogach :) Dla mnie jest to bardzo ważne bo zazwyczaj nie stosuję kremów za często w dzień bo nie lubię tych tłustych śladów na wszystkim czego dotknę. Z tym kremem nie mam tego problemu dlatego go bardzo polubiłam. Z szorstką skórą sobie radzi całkiem nieźle. Nawilżenie jest, owszem, ale jak mówiłam co krem załagodzi to 3 dni po12 godz. w pracy znowu zepsuje ten efekt. Ale to nie jego wina.
Podsumowując: bardzo fajny krem za przystępną cenę. Widać wyraźną różnicę pomiędzy dłońmi sprzed jego użyciem a po, przyjemna zmiana. Obecnie mam 3 kremy jeszcze w zapasach ale do tego kremu na pewno jeszcze wrócę.
Mam go gdzieś w swych zapasach
OdpowiedzUsuńMam go w swoich planach zakupowych, jak już wykończę część moich zbiorów kremów do rąk :)
OdpowiedzUsuńNie wiem tylko jak będzie z tym zapachem...jak używałam kremu Kamill z mocznikiem to zapach był dość mocny i jak dla mnie nieprzyjemny - musiałam dodawać innego kremu (choć działanie miał świetne, ale coś za coś :))
Dla mnie zapach tego kremu nie jest mocny :)
UsuńNigdy nie miałam jeszcze tego kremu, ale chętnie wypróbuję. Moje łapki zawsze domagają się nawilzenia. Duży plus za to, że nie zostawia uczucia tłustych rąk :)
OdpowiedzUsuńMoje też ostatnimi czasy :(
UsuńJuż dużo dobrego czytałam na temat tej serii z Isany - czy to mleczko do ciała czy krem do rąk każdy sobie chwali :) Chyba skuszę się wreszcie na któryś z produktów :)
OdpowiedzUsuńO mleczku też czytałam pozytywne recenzje, może kiedyś wypróbuję :)
UsuńZa taką cenę warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
UsuńMuszę go w końcu wypróbować, bo tylko o nim czytam :)
OdpowiedzUsuńA ja polecam ze swojej strony maskę do rąk z Oriflame. Do tej pory nie spotkałam lepszego kremu! :)
Kosmetyki z Oriflame niestety musiałabym zamawiać przez internet.
UsuńMoze wyprobuje, rossmanna mam blisko :)
OdpowiedzUsuńKupiłam wczoraj z tej serii, ale z niebieskim wystrojem:) też fajny !
OdpowiedzUsuńTo może następnym razem wypróbuję niebieski :)
UsuńNa pewno go spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa razie z tej serii testuję szampon i żel pod prysznic, ale na krem do rąk też się pewnie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że szampon też jest z tej serii.
UsuńJak zużyję wszystkie zapasy kremów do rąk to na pewno go wypróbuję :) Już mnie kusi od dłuższego czasu, zwłaszcza, że ma tak dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńTeraz tez testuje krem z mocznikiem i jest genialny tani super sie wchłania i do tego dłonie jak nowe. ;)
OdpowiedzUsuńMam emulsję, ale ciężko się ją rozprowadza :<
OdpowiedzUsuńZ tym kremem nie mam takiego problemu :)
Usuńteż mam ten krem:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mocznik w kosmetykach, szczególnie tych do stóp. Kosmetyków z Isany nie próbowałam, ale muszę w końcu potestować, zwłaszcza, że ceny są przystępne.
OdpowiedzUsuńMa bardzo fajną cenę , ja jakoś nie potrafię trafić na odpowiedni krem do rąk , ciągle szukam tego do którego z chęcią wrócę
OdpowiedzUsuńIdealnego też jeszcze nie znalazłam ale ten jest bardzo dobry :)
UsuńWidzę, że się u Ciebie sprawdził :) Ja go nie miałam, bo dużo czytałam, że potrafi zapiec po nim zapiec skóra i jakoś się go tak obawiałam :)
OdpowiedzUsuńMnie nic nie piekło a zdarzały się nawet pęknięcia i urwane skórki przy paznokciach.
UsuńMam balsam/mleczko do ciała z tej serii, jeszcze nie używałam :P
OdpowiedzUsuńTo gdzie Ty pracujesz kochana, że tak ręce niszczysz?
W laboratorium kontroli jakości :)
UsuńUhu :]
UsuńBardzo go lubię, a mleczko z 10% mocznikiem muszę mieć zawsze w zapasie, jest świetne np do łagodzenia podrażnień po depilacji i dobrze nawilża.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJeden zmoich ulubieńców i przykład na to, że na dobry kosmetyk wcale nie trzeba wydawac majątku :)
OdpowiedzUsuńja też lubię ten krem-zajmuje drugie miejsce wśród kremów do rąk,a testowałam ich naprawdę sporo :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że jest dobry, ale trochę zniechęcił mnie zapach ;)
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że kremik tak dobrze sie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńMam obie wersje tego kremu, ten z IsanyMed jest o tyle lepszy, że nie jest tak gęsty jak ten z Isany i szybciej się wchłania :)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, kupiłam za to kilka innych i jakoś nie przepadam za kremami z Isany ;) Ale o tej konkretnej wersji czytam dużo dobrego, więc może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog:) dolaczam do obserwacji:)
OdpowiedzUsuńKiedys mialam;)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam kremu od TSSS, ale jak ostatnio dowiedziałam się ile on kosztuje, to szczęka mi opadła. Jest cudowny, ale nie wiem czy do niego wrócę. O tej serii Isany czytam ostatnio sporo dobrego, może więc się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już kiedyś, że jest bardzo dobry, ale osobiście nie uzywałam
OdpowiedzUsuńkremy do rąk to must have w mojej torebce, ten wydaje się dość fajny, może będąć w PL się na niego skuszę;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za tą marką.
OdpowiedzUsuńJa lubię kilka ich produktów, są niedrogie a sprawują się bardzo przyzwoicie :)
UsuńBardzo lubię krem z Isany z mocznikiem i mam podobne zdanie co do niego, jak Ty ;) Nawilża przyzwoicie i aplikowany w małej ilości nieźle się wchłania ;)
OdpowiedzUsuńwłasnie skończył mi się Garnier, może zakupię ten :-)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tego kremu.. Kremów do rąk mam zapas na pół roku..;D heh..;D A co powiesz na wspólną obserwację? Jak się zgadzasz, daj znać w komentarzu u mnie na blogu, żebym mogła się odwdzięczyć :*
OdpowiedzUsuń