Jakiś czas temu podczas zakupów rosyjskich kosmetyków na Skarby Syberii skusiłam się na kremy marki Bioluxe. Wybrałam i te do twarzy i te do rąk i stóp ponieważ opakowanie 40ml kosztuje 4,90zł. Dzisiaj skupię się na tych do twarzy: kremie na dzień z organicznym ekstraktem zielonej herbaty <klik> oraz kremie na noc z organicznym ekstraktem awokado <klik>. W ofercie jest jeszcze wersja z aloesem.
Opakowania jak widać to zakręcane tubki czyli rozwiązanie bardziej higieniczne od słoiczków. Nie będzie problemu z wydobyciem produktu do końca ponieważ jest miękkie i po ściśnięciu nie wraca do swojego pierwotnego stanu (coś tak tubki pasty do zębów :) ). Napisy są oczywiście po rosyjsku ale mamy przyklejoną naklejkę z polską wersją (ale nie jest to raczej dosłowne tłumaczenie ale pewności nie mam bo część napisów oryginalnych mam zaklejoną).
Konsystencja obu kremów jest dla mnie bardzo podobna, coś pomiędzy kremową a żelową. Wersja na noc jest może troszeczkę gęstsza. Oba nie wchłaniają się zbyt długo ale na początku dają dziwne uczucie na twarzy, coś jak delikatnie lepki film. Na szczęście nie utrzymuje się on długo.
Krem na noc z awokado ma wyraźniejszy zapach ale nie jest bardzo mocny czy drażniący. Wersja na dzień z zieloną herbatą pachnie bardzo delikatnie, prawie niewyczuwalnie.
Po lewej krem na noc, po prawej na dzień. |
Ciężko było mi sfotografować opis po polsku więc w skrócie Wam napiszę (inne opisy znajdziecie w podanych wyżej linkach). Krem na dzień powinien uczynić skórę promienną i elastyczną, dobrze się wchłaniać, nie zostawiać tłustego filmu, odżywiać, zwężać i oczyszczać pory. Krem na noc powinien silnie nawilżać, odżywiać, działać regenerująco, łagodząco i wygładzająco, łatwo się rozprowadzać i szybko wchłaniać oraz zostawiać skórę aksamitną w dotyku.
Tyle udało mi się z opisu uchwycić :) |
W praktyce zgadzam się tylko częściowo z tymi zapewnieniami. Oba łatwo się rozprowadzają i dość szybko wchłaniają. Tłustego filmu nie zostawiają, twarz nie świeci się mocno ale nie jest to mat. Skóra jest miła i gładka w dotyku ale o 4 rano promiennej cery nie zaobserwowałam :) Kremu na noc nie nazwałabym silnym nawilżaczem, mi wystarczył ale jeśli ktoś ma suchą skórę to raczej będzie za słaby. Moje pory też nie odnotowały zwężenia czy oczyszczenia, są odporne najwidoczniej. Poza tym krem na dzień nadawał się pod makijaż, podkład ani puder nie rolowały się na nim ani nie ważyły. Oba na szczęście mnie nie zapchały, nowi nieprzyjaciele nie zaczęli się pojawiać podczas ich używania (było standardowo). Nie podrażniły, nie uczuliły. Mimo trochę mniejszej pojemności niż większość kremów i tak są wydajne.
Podsumowanie: Oba kremy są bardzo podobne wg mnie. Nie zaobserwowałam większych różnic w ich konsystencji czy działaniu. Za niecałe 5 zł uważam, że warto było je kupić i wypróbować bo nie są złe. Może nie do końca zgadzam się z obietnicami producenta ale mimo to zużyję je do końca bez marudzenia :) Na razie jednak nie planuję powrotu po ich wykończeniu ponieważ mam sporo kremów w zapasach a kilka jeszcze chciałabym przetestować :)
Jak na taką cenę to nie jest źle:)
OdpowiedzUsuńNo nie jest :)
Usuńja teraz kupiłam ten krem do stóp i zobaczymy. A te kremy kupię jak tylko trochę zużyję zapasów : p
OdpowiedzUsuńJa się skusiłam na kremy do każdej części ciała jakie były dostępne :)
UsuńChciałam kupić podczas DDD na mazidelkach ale zostały szybko wyprzedane...Na pewno je kiedyś kupię ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się bo bez kosztów dostawy wychodzą bardzo tanio :)
UsuńZnam tylko wersje z zieloną herbatą, ale nie polubiłam go i oddałam koleżance.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twój post, u mnie na szczęście nie wyrządziły krzywdy.
UsuńNie miałam jeszcze nigdy rosyjskich kremów :) W sumie za taką cenę... :)
OdpowiedzUsuńTo były moje pierwsze rosyjskie kosmetyki jakie zaczęłam używać :)
UsuńPrzymierzam się do przetestowania rosyjskich kosmetyków i jakoś zabrać się za to nie mogę :) Za 5 zł to nie szkoda nawet jakby okazały się dużo słabsze :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńZapomniałam o nich, miałam na nie straszną ochotę!:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńStraszne miałam po nich problemy :-/
OdpowiedzUsuńNo to niefajnie :(
UsuńTa cena strasznie kusi:)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam aloesowy i byłam z niego bardzo zadowolona :) Ten z awokado dopiero niedawno zaczęłam testować, ale też jest w porządku, chociaż ja zawsze dodaję do niego olej ;-)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam go wzbogacać ale może wtedy by jeszcze lepiej nawilżał:)
UsuńCena krzyczy "kup mnie" :D Szczególnie, że z tego co piszesz kremy sprawdziły się całkiem nieźle :) Nie ma w nich też parafiny, co dla mnie jest sporym plusem :)
OdpowiedzUsuńZa taki skład i taka cenę chyba warto wypróbować bo są całkiem fajne, nie polecałabym ich jednak do suchej skóry.
UsuńKiedys je oglądam na stronie ale myślałam, ze za taką cenę nie mogą być dobre ;D
OdpowiedzUsuńA tu niespodzianka :)
UsuńMój krem na noc jest na wykończeniu i nie mam już żadnego zapasu, chętnie więc zaopatrzę się w wersję awokado. Nie potrzebuję silnego nawilżenia, więc dla mnie powinien być wystarczający.
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ten krem w czasie DDD, ale już nie było na sklepie...
OdpowiedzUsuńNie znam, ale też i jakoś nie kuszą mnie;)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę mogłabym je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym je wypróbowała chociaż z ciekawość za tak niska cenę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Wiele czytałam o tych kremikach, ale do tej pory nie skusiłam się na ich zakup.
OdpowiedzUsuńCenowo są bardzo atrakcyjne, więc może kiedyś przy okazji jakiegoś zamówienia sobie sprawię ;)
Za taką cenę to aż żal nie wypróbować :) Fajnie, że okazały się całkiem dobre :)
OdpowiedzUsuń