Projekt Denko - Maj :)

 Wreszcie wróciłam do mojego laptopa i mam chwilę czasu aby coś tu napisać i to ze zdjęciami :) Początek miesiąca już za nami więc trzeba rozprowadzić się z pustymi opakowaniami i zrobić miejsce na kolejne. Dlatego zapraszam Was dzisiaj na Majowy Projekt Denko.


 Nadal mieszczę się w okolicach 20 produktów zużytych, choć może próbek nie powinnam w to wliczać. Ale jestem z siebie dumna, że zaczęłam je zużywać bo mam już pełne całe pudełeczko, które się ledwo zamyka. Ale zobaczmy co dokładnie w poprzednim miesiącu wykończyłam.


 1. Isana - Żel pod prysznic Hello Spring
 Polowałam na ten żel jak tylko zobaczyłam go pierwszy raz gdzieś w internecie. Limitowane edycje Isany zawsze mnie kuszą, a obok tego żelu o zapachu brzoskwini nie mogłam przejść obojętnie. Świeży, słodko-owocowy zapach umila prysznic. Do tego dobrze się pieni, nie wysusza i jest tani. Jedynie spory zapas tego typu produktów powstrzymuje mnie od pójściem po kolejne opakowanie ale MOŻE KUPIĘ.

 2. Kallos - Maska do włosów Blueberry
 Pierwsze skojarzenia z litrowymi maskami Kallos'a to "bardzo wydajna" :) Delikatny zapach nie był w ogóle związany z jagodami/borówkami ale całkiem przyjemny. Konsystencja typowa dla masek tej firmy, nie spływała z włosów i dłoni. Podczas używania całego opakowania nie powodowała obciążenia i szybszego przetłuszczania się włosów (w przeciwieństwie do wersji Keratin). Ułatwiała rozczesywanie i wygładzała włosy, były przyjemnie miękkie w dotyku. Na razie mi się znudziła ale kiedyś MOŻE KUPIĘ.

 3. Bomb Cosmetics - Żel pod prysznic Acid Zests <recenzja>
 Ten żel niestety mnie rozczarował. Nie praktyczne opakowanie, z którego niewygodnie się nabierało produkt i sporo się marnowało - musiałam go przelewać do pustej buteleczki. Zapach niby kwaskowato-owocowy ale jakiś sztuczny i niezbyt zachwycający. Do uzyskania piany potrzeba było troszkę się pomasować. Nie wart swojej ceny. NIE KUPIĘ


 4. Nivea - Antyperspirant Stress Protect
 Miał delikatny, przyjemny zapach i chronił przed nieprzyjemnym zapachem. Nie do końca zapobiegał poceniu, szczególnie gdy zrobiło się cieplej. Mam jeszcze jeden w użyciu, nie skreślam go na razie i MOŻE KUPIĘ.

 5. Green Pharmacy - Balsam do ciała Róża i Imbir <recenzja>
 Lekka konsystencja, która szybko się wchłania i bardzo przyjemny zapach róży przełamany odrobinę ostrością imbiru to główne cechy wyróżniające ten balsam. Przyzwoicie nawilżał choć pewnie z suchą skóra sobie nie poradzi. Skóra była po nim gładka, miękka i miła w dotyku. Zostawiłam go do używania mojej mamie, której było go aż szkoda zużyć i resztka stała ciągle w łazience. W końcu ja go wykończyłam a mama pewnie dostanie kiedyś nowy więc KUPIĘ :)

 6. Bielenda - Aktywny tonik korygujący Super Power Mezo Tonik
 Ma świeży, przyjemny zapach. Dobrze oczyszczał i odświeżał cerę ale trzeba pamiętać żeby omijać okolice oczu. Na początku używania z rozpędu kilka razu go użyłam w tych rejonach i je przesuszył. Niestety wydaje mi się, że przyczyniał się do powstawania niedoskonałości bo za każdym razem jak wracałam do domu i go używałam to było to samo. Może jest to spowodowane, że faktycznie zaczynał złuszczać naskórek ale przy tym zapychały mi się pory. Może gdybym używała go non stop, regularnie to byłyby lepsze efekty. Nie wiem, mam co do niego mieszane uczucia. Przemyślę i MOŻE KUPIĘ.


 7. Sylveco - Oczyszczający peeling do twarzy <recenzja>
 Peeling należy raczej do mocnych zdzieraków przez dużą ilość drobnego ale ostrego korundu więc trzeba z nim uważać i delikatnie masować twarz. Radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka, zostawia skórę gładką i miłą w dotyku. Nie wysusza a wręcz delikatnie nawilża. Zapach zawdzięcza olejkowi z drzewa herbacianego, jest świeży ale też trochę ziołowy, mi się podoba. Gdy zużyję swoje zapasy to pewnie KUPIĘ.

 8. Tenex, SPA Vintage Body Oil - Dwufazowy cukrowy peeling do ciała, rąk i stóp Shea Butter <recenzja>
 Nie polubiliśmy się dlatego dość długi czas go męczyłam. Opakowanie niepraktyczne, ciężko było połączyć fazę "olejkową" z cukrem i doczekać się odpowiedniej ilości obu na dłoni aby wykonać peeling. W końcu odkręcałam korek żeby go jakoś zużyć. Na sucho był całkiem niezłym zdzierakiem. Zapach na początku mi się podobał ale potem jakoś mnie męczył. Do tego zostawiał nieprzyjemną, oblepiającą warstwę parafiny na ciele, którą trudno się zmywało. NIE KUPIĘ

 9. Tenex, SPA Vintage Body Oil -Peeling do ciała cukrowo - orzechowy Macadamia Oil
 Zdecydowanie lepszy produkt od poprzednika. Ma wygodniejsze opakowanie z którym nie trzeba się męczyć i łatwiej wykonać nim peeling bo nie wypływa nam np. sam "olejek". Właściwości zdzierające całkiem przyzwoite. Również zawierał parafinę ale miałam wrażenie, że mniej mi tutaj ona przeszkadza. Może dlatego, że byłam odurzona jego zapachem, który jest jego największą zaletą. Słodki i orzechowy jednocześnie, idealny na chłodniejsze pory roku. MOŻE KUPIĘ


 10. Eveline - Skoncentrowana odżywka do paznokci 8w1 <recenzja>
 Przy regularnym stosowaniu wzmacniała paznokcie, moim nie zaszkodziła. Były twardsze, mniej podatne na złamania i rozdwajanie. Jednak częściej stosowałam to opakowanie jako bazę pod zwykłe lakiery lub jedną/dwie warstwy dla ładnego połysku. Końcówka zgęstniała więc czas ją wyrzucić. MOŻE KUPIĘ

 11. Bandi - Energetyzujący krem SPF15 35+
 Miał on dość gęstą konsystencję jak na krem z dozownikiem. Przy większej ilości albo niezbyt dokładnym rozsmarowaniu zostawiał białe smugi więc trzeba było po jego nałożeniu spojrzeć w lusterko. Zostawiał błyszczącą warstwę na skórze ale puder sobie z tym radził. Na nawilżenie nie narzekałam, było wystarczające aby nie pojawiały się suche skórki. Plus za SPF15, niby nie duży ale zawsze coś. MOŻE KUPIĘ

 12. Herbal Cosmetics - Intensywny krem dla cery wrażliwej i naczynkowej <recenzja>
 Gęsta konsystencja dobrze nawilża i pozytywnie działa na cerę naczynkową. Jest dość tłusty więc lepiej spisuje się stosowany na noc, choć pod makijaż też go używałam. Trzeba tylko przeżyć pierwszy szok spowodowany wysypem nieprzyjaciół. Po pierwszym oczyszczeniu cera się przyzwyczaja i wraca do normy. MOŻE KUPIĘ


 13. White Flower's Experience - Maseczka do skóry z problemami Błoto z Morza Martwego
 Po użyciu tej maseczki przeżyłam horror! Nałożyłam tą błotnistą maź na twarz i już po chwili zaczęłam czuć pieczenie. Po niecałych 5 minutach poddałam się i szybko ją zmyłam. Jedynym efektem jak zauważyłam to była czerwona twarz, istny ogień. Paliło, piekło, straszyłam wyglądem. Nigdy więcej! NIE KUPIĘ

 14. Wellness & Beauty - Balsam do rąk z ekstraktem z kwiatów wiśni i róży
 Lekka konsystencja, szybko się wchłaniał ale zostawiał troszeczkę tłustą warstwę na skórze. Przyjemnie pachniał choć spodziewałam się wyraźniejszego aromatu róży lub wiśni a wyszła taka delikatna mieszanka. Przyzwoicie nawilżał ale dla mnie to raczej krem na dzień do częstego stosowania niż mocny nawilżacz na noc. MOŻE KUPIĘ

 15. Linda - Mydło w płynie Poziomka i Winogrono
 Ładnie, owocowo pachniało i nie przesuszało moich dłoni. Jest tanie i dość wydajne. MOŻE KUPIĘ


 16. Himalaya Herbals - Pasta do mycia zębów Sparkly White
 17. Carea - Płatki kosmetyczne
 Jak zwykle stali bywalcy denka. KUPIŁAM

 18. Sylveco - Łagodzący krem pod oczy
 19. Bandi - Krem Intensywnie nawilżajacy
 20. Tołpa - Nawilżające serum odprężające
 Żadna z tych próbek mi nie zaszkodziła. Krem Bandi miałam wcześniej w mini wersjach i lubię go. Jest lekki, nadaje się pod makijaż ale też nawilża. Próbek kremu pod oczy Sylveco zużyłam już kilka, całkiem fajnie nawilżający krem i nadaje się pod makijaż. Serum z Tołpy jakoś mnie nie zachwyciło. Większego nawilżenia nie odczułam po jego zastosowaniu.

 21. Pat & Rub - Rewitalizujące masło do ciała
 Zaskoczyła mnie konsystencja tego masła. Myślałam, że będzie bardziej gęsta a przypomina mi raczej balsam do ciała. Ale zapach mi się podobał i nawilżenie również zadowalające. MOŻE KUPIĘ

 Podsumowanie: Jestem zadowolona choć zawsze mogłoby być lepiej. Żeby jeszcze w szafach było bardziej widać, że się te zapasy kosmetyczne zmniejszają to byłoby super a tu ciągle coś dochodzi nowego. Ale z uzależnieniem od zakupów się tak łatwo nie da walczyć :)

 A jak Wam idzie zużywanie zapasów? Też odkładacie tylko próbki "na później", "na wyjazdy" i tylko Wam się powiększa ich gromadka? Czy jednak staracie się zużywać na bieżąco?

19 komentarzy:

  1. Moja gromadka bardzo sukcesywnie się zmniejsza z czego niezmiernie się cieszę. Obecnie staram się wszystko zużywac na bieżąco, chociaż mam słabość do odzywek do włosów i produktów do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne denko :) mam trochę próbek, ale też nie mogę się zmotywować do ich zużywania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo tego, mam w zapasach żel Hello Spring, ale czeka na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle Ci poszło. Nie wiedziałam, że bomb tak śmiesznie pakuje żele. Ja miałam peeling w takim opakowaniu i to akurat sprawdzało się super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niewiele z tego grona miałam :). Wpadł mi w oko peeling sylveco i mimo wszystko krem Bandi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Ci udało się zużyć tą gigantyczną maskę? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale duże denko :) Chyba niczego nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam o jakimś produkcie w takim opakowaniu Bomb Cosmetics

    OdpowiedzUsuń
  9. peeling Vintage Body Oil wykończyłam do dłoni, bo strasznie denerwowała mnie ta parafinowa warstwa na ciele po zabiegu :/ kończę także odżywkę Eveline 8 w 1 i niby faktycznie wzmocniła płytkę, ale jednocześnie trochę ją zniszczyła, bo mam jakieś dziwne "odrosty" w kącikach paznokci (nie wiem jak to określić)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten peeling Sylveco i przymierzam się do zakupu kolejnego opakowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha znam 90% tych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na peeling Sylveco mam ochotę od wieków, nie wiem czemu jeszcze go nie wypróbowałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam inny produkt marki SPA Vintage Body Oil, ale nie byłam z niego zadowolona.
    Gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam okazje poznać pierwszy kosmetyk z Bomb Cosmetics, malinowe masło do ciała i było cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam denka, dużo można dowiedzieć się o produktach :)

    http://allegiant997.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam kilka masek z Kallosa. Ogólnie nie są złe, ale też nie zachwycają ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę sobie sprawić jakiegoś nowego Kallosa ;) U mnie w końcu widać, że kosmetyków coraz mniej i szafka wygląda wręcz pusto :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Spore denko, ale znam tylko płatki Carea :)

    OdpowiedzUsuń