Jestem posiadaczką opadających, tłustych powiek na których cienie się nie trzymają zbyt długo. Właśnie dlatego baza pod cienie to must have w mojej kosmetyczce. O bazie z Bell, którą używałam wcześniej przeczytacie tutaj. Od jakichś 4 miesięcy używam bazy pod cienie z Essence I Love Stage (a właściwie I ♥ Stage), którą można kupić m.in. w Naturze za ok 11zł. Chyba czas najwyższy na napisanie co o niej sądzę :)
Na naklejce w języku polskim znajdującej się na opakowaniu możemy przeczytać, że jest to utrwalająca baza pod cienie i korektor w jednym (chociaż po angielsku nie pisali o stosowaniu jej jako korektor). Opakowanie i aplikator przypomina błyszczyki do ust. Jest to na pewno łatwe w użytkowaniu i bardziej higieniczne rozwiązanie niż wkładanie palców do słoiczka z bazą. W środku znajduje się 4ml produktu i powinniśmy ją zużyć w ciągu 6 miesięcy - nie ma na to najmniejszych szans moim zdaniem. Skończy się na tym, że będę używać jej po terminie ważności albo wyrzucę opakowanie z minimalnym zużyciem bo jest baaardzo wydajna.
Kolor moim zdaniem jest największym minusem tego produktu. Jest zdecydowanie zbyt pomarańczowy. Tym bardziej dziwi mnie napis o stosowaniu go w formie korektora. O ile na powieki naniesiemy potem cienie i nie będzie się tak rzucać w oczy to bez tego wyglądałabym chyba jak marchewka :) Na początku byłam przerażona tym co zobaczyłam po naniesieniu bazy na powiekę. W świetle drogeryjnym, w opakowaniu wyglądała znacznie lepiej. Z czasem nauczyłam się jej używać. Nakładam bardzo małą ilość na powieki i rozcieram najpierw jednym palcem, na którym zostaje nadmiar. Potem drugim, czystym palcem robię to ponownie, a nawet i czasami trzecim aż nie będę miała wrażenia pomarańczowych powiek :) Poniższe zdjęcia ukazują jak bardzo kolor odznacza się od mojej bladej skóry oraz jak wygląda bo roztarciu.
Jeśli chodzi o działanie to nie zauważyłam, żeby ta baza podbijała kolory. Wręcz przeciwnie, jeśli się nie postaramy przy jej nakładaniu to jasne cienie nie będą dobrze na niej wyglądać. Z przedłużaniem trwałości cieni radzi sobie lepiej, u mnie makijaż oka wygląda dobrze ok. 6-8 godzin. Chyba zależy to od stosowanych cieni i od tego jak ją nałożymy. Zaznaczam jednak, że ja zawsze dodatkowo omiatam powieki pudrem po nałożeniu tej bazy.
Mam już kupioną następną bazę z innej firmy do testowania więc do tej nie wrócę w najbliższym czasie, choć na razie będę ją nadal używać. U mnie szału nie robi, może na ciemniejszych karnacjach oraz mniej wymagających powiekach będzie się lepiej sprawdzała.
Mam bell ale trochę mnie denerwuje, jej kolor czasem przebija przez jasne cienie. Teraz jeszcze kupiłam hean i jest lepsza, ale trochę śmierdzi:D tej nie miałam
OdpowiedzUsuńJak denerwuje Cię kolor tej z Bell to tą omijaj szerokim łukiem :)
UsuńJa ją bardzo lubię. U mnie podbija kolor cieni, utrzymuje je od rana do wieczora :)
OdpowiedzUsuńWidocznie moje powieki są bardzo ciężkim przypadkiem :)
Usuńu mnie też szału nie ma...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się niestety jej kolor co powoduje, że się na nią nie skuszę ;)))
OdpowiedzUsuńMiałam ją z dwa lata temu ale przeleżała tylko w szafce. Teraz mam z Paese i używam codziennie! Polecam Ci ją bo podbija ładnie kolorek cieni
OdpowiedzUsuńTo może po kolejnej padnie na zakup tej z Paese :)
Usuńnigdy nie używałam, ale wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuń✄ blog
Słyszałam o niej, ale teraz mam pewne wątpliwości co do niej..
OdpowiedzUsuńz moje doświadczenia to essence jest praktycznie najfajniejszą firmą tanich kosmetyków, chcociaż wydaje mi się że w niemczech mają troche lepsze
OdpowiedzUsuńTen kolor to rzeczywiście nieszczególny, bardzo nie lubię takich pomarańczowych odcieni, dlatego raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńten kolor jest mało zachęcający, a ja osobiście używam i bardzo lubię bazę pod cienie od Hean :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej bazy pod cienie..aż ciekawa jestem jak by u mnie się spisał,ja mam ciemną karnację:)
OdpowiedzUsuńPewnie lepiej niż u mnie :)
UsuńBaz nie używam, ale jeśli kiedyś będę potrzebowała, to kupie sobie z Lumene ;)
OdpowiedzUsuńLumene miazdzy :)
OdpowiedzUsuńja juz tyle baz przetestowalam i ciagle cos nie tak ;/
OdpowiedzUsuńta moja z virtuala tez nie zdala egzaminu (takze nic sie nie zmienilo )
:-)))
Dla mnie puki co dwie bazy nr. 1 to Hean i Art Deco :) wypróbuj koniecznie :))
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję już kupionej przez Ciebie bazy :D
Ja zamiast bazy używam swój stary podkład, który okazał się teraz dla mnie za jasny i świetnie się cienie na nim trzymają :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie na temat tej bazy :) Sama osobiście rzadko nakładam cienie, ale jak już to podkład i puder wystarcza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do na rozdanie na moim blogu
http://fantazjewroclawianki.blogspot.com/2014/02/rozdanie-z-okazji-dnia-kobiet.html
dla mnie to raczej korektor nie baza bo trwałości cieni raczej nie przełduza :/
OdpowiedzUsuńU mnie przedłuża, za to u mnie przez kolor nie nadaje się jako korektor.
UsuńGreat review!
OdpowiedzUsuńdidianadi.blogspot.mx
Polecam bazę z Paese jest świetna:).
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą bazę, jest świetna :) ale kolor mógłby być trochę jaśniejszy. Zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńMiałam i jest fajna:) Teraz mam kredke N.Y.X Jumbo Milk
OdpowiedzUsuńja jestem teraz na etapie poszukiwania fajnej bazy pod cienie bo jestem posiadaczem dosyć tłustych powiek i potrzebuje czegoś dobrego..;) może skusze się na tą..
OdpowiedzUsuń