Bell, Perfect Skin - Baza pod cienie do powiek (i wspomnienie o tej z firmy Virtual)

 Mam "zaszczyt" być posiadaczką opadających powiek, przez co wszystkie cienie nakładane bezpośrednio na powiekę bardzo szybko zaczynają zbierać się w jej załamaniach. Wcześniejsze przypudrowanie również nie pomagało dlatego postanowiłam w końcu kupić bazę pod cienie. Było to pewnie z 4 lata temu i wybór był znacznie mniejszy niż obecnie, a bynajmniej ja nie spotkałam się z innymi produktami. W małej drogerii dostałam bazę firmy Virtual za ok. 10 zł  i już po pierwszym użyciu byłam zniechęcona strasznie do tego rodzaju produktów. Twarde, nie dające się nabrać na palec, a jak już zeskrobałam trochę i próbowałam rozetrzeć na powiece to cierpiałam niemiłosiernie przy tym. W efekcie powieki były czerwone od tarcia a cienie i tak się nie trzymały dłużej, szybko wylądowała w koszu.
 Po jakimś czasie męczenia się z ciągłym poprawianiem cieni, które i tak używałam od święta postanowiłam wypróbować inną bazę i padło na firmę Bell, Perfect Skin - Utrwalająca baza pod cienie do powiek.

 Produkt dostępny jest w zakręcanym słoiczku, kosztuje ok. 20zł. Ma jasnofioletowy odcień, ale po roztarciu na skórze tego nie widać. Konsystencja jest dużo bardziej miękka niż tej z Virtual, nowy produkt łatwo się nabiera i rozprowadza. Po pewnym czasie troszkę stwardniała, trzeba bardziej uważać przy aplikowaniu bo może się rolować i nie równo rozprowadzać ale nadal spełnia swoje zadanie. Skóra po jej użyciu jest lekko zmatowiona, gładka, jakby aksamitna i przyjemna w dotyku.
 Jeśli chodzi o jej działanie to ja jestem z niej zadowolona. Może nie podbija znacząco koloru cieni ale w niektórych przypadkach u mnie jest to zauważalne np. przy perłowym złocistym beżu lub sypkich cieniach (są to te, które wklepuję w powiekę, nie rozcieram ich więc może głównie dlatego jest tu najbardziej widoczny efekt). Jednak głównym jej zadaniem u mnie było przedłużenie trwałości cieni i zapobieganie gromadzeniu się w załamaniach i z tym radzi sobie świetnie. Spokojnie 6-7 godzin wytrzymują bez zmian, dla porównania bez bazy po ok. 2 godzinach mam już wszystko w załamaniu.
 Podsumowując: małym minusem jest wydobywanie produktu ze słoiczka przy posiadaniu długich paznokci oraz zmiana konsystencji, trzeba uważać na rolowanie i równomierną aplikację. Poza tym ma same plusy: faktycznie spełnia swoje zadania, przyjemne uczucie na powiece po jej zastosowaniu i jest baardzo wydajna. Używam od ponad roku i jeszcze zostało mi pół słoiczka, niestety okazało się, że po 12 miesiącach a nie 24 należy ją wymienić więc trzeba będzie kupić nową. Zastanawiam się, czy warto testować coś nowego czy pozostać przy tej już sprawdzonej. Może coś polecacie?

3 komentarze: