Ostatnio pisałam o kremie firmy AA (tutaj) przeznaczonym dla młodej cery, dzisiaj będzie o odpowiedniku z serii Youngy 20+ firmy Lirene, czyli kremo-żel z z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy. Produkt jest przeznaczony do stosowania zarówno na dzień, jak i na noc. Dodatkowo posiada SPF10, może nie dużo ale lepsze to niż nic, na mniej słoneczne dni mi wystarczał. Cena to ok. 20 zł za 50ml.
Konsystencja jest faktycznie jakby połączeniem kremu z żelem, jest mniej gęsty niż inne kremy, które stosowałam. Świetnie sprawdza się pod makijaż, jest lekki i szybko się wchłania, skóra się po nim nie świeci. Jeśli po umyciu twarzy mam uczucie ściągnięcia ten krem przyniesie ulgę ponieważ dobrze nawilża. Sprawdza się również pod oczy, nie podrażnia tych okolic choć radzę uważać żeby nie dostał się do oka (ale na typowych kremach pod oczy również przed tym ostrzegają). Zielone drobinki po roztarciu mają uwolnić witaminę E, zwaną "witaminą młodości". W trakcie aplikacji łatwo się rozprowadzają po twarzy, stają się niewidoczne, nie upodabniamy się do Fiony :)
Ma bardzo przyjemny zapach mango, nie jest męczący, a wręcz jak to producent określił "połączenie egzotycznej dawki energii oraz owocowej uczty dla zmysłów". Niby chodziło, że skórze ma dodawać energii, ale mi bardziej pasuje ten opis do zapachu. Nakładanie go na twarz to czysta przyjemność, właśnie w dużej mierze przez ten aromat, może dlatego nie jest za bardzo wydajny u mnie. Stosuję go prawie codziennie rano i czasami wieczorem, po ok. 2 miesiącach używania została mi końcówka.
Czy kupię go ponownie? Pewnie tak, choć na razie będę się starała powstrzymywać :)
dużo dobrego czytałam o tym kremie- chyba będę musiała go w końcu kupić ;)
OdpowiedzUsuń