Jako użytkowniczka głównie wodoodpornych maskar muszę posiadać w łazience zawsze dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Najczęściej sięgałam po ten z Ziaji, który wydawał się ok ale szczerze to mi się znudził (recenzja). Później zdradziłam go z płynem z Bielendy, który niestety okazał się nieodpowiedni dla mnie dlatego powędrował dale ale mam nadzieję, że sprawował się lepiej niż u mnie (recenzja). Obecnie testowałam dwa nowe dla mnie płyny, jeden w wynajmowanym mieszkaniu, drugi w domu. Wybór padł na Garnier - Ekspresowy demakijaż oczu 2w1oraz L'oreal - Łagodny płyn do demakijażu oczu i ust. Oba mają pojemność 125ml i kosztują ok. 15zł, L'oreal jest chyba nieco droższy. Dla mnie oba produkty są bardzo podobne do siebie więc stąd podwójna recenzja.
Opakowania oba są plastikowe, zamykane na klik. Na pewno prezentują się trochę lepiej niż skromna Ziaja. Garnier utrzymany jest w biało-fioletowej kolorystyce i ma zaokrąglone kształty, L'oreal w biało-niebieskiej o bardziej kanciastych kształtach, wydaje się większy. Lepiej się w dłoni trzyma ten z Garniera ale drugi nie sprawia w tej kwestii problemów, taka luźna uwaga to była :) Otwór przez który wylewamy produkt jest większy w tym z L'oreal, czasami zdarza mi się wylać w nim za dużo więc trzeba pamiętać o przytknięciu wacika bezpośrednio do otworu i delikatnym przechylaniu.
Zapach obu są delikatne, niezbyt intensywne, nie wyczuwalne na skórze po demakijażu. Jednak jeśli miałabym wskazać ten mocniej pachnący byłby to Garnier.
Oba oczywiście jak to płyny dwufazowe trzeba przed użyciem wstrząsnąć w celu połączenia warstw, nie ma z tym najmniejszych problemów. Nie musimy się nimi natrząść aby to nastąpiło i nie rozdzielają się w ekspresowym tempie więc nie trzeba tego co chwilę powtarzać.
Od producenta:
Gdyby nie chciało Wam się czytać, albo słabo było widać napisy (szczególnie Garnier'a) to powiem Wam w skrócie, że oba mają skutecznie i łagodnie zmywać nawet wodoodporny makijaż. Nadają się też dla osób noszących soczewki oraz nie zostawiają tłustej warstwy. Garnier ma dodatkowo wzmacniać rzęsy po 4 tygodniach używania.
Działanie:
Muszę przyznać, że obietnice producenta w dużym stopniu zostały spełnione. Oba płyny mnie pozytywnie zaskoczyły. Bez problemu zmywają wodoodporny makijaż (tusz, kredkę, eyeliner), wystarczy przyłożyć wacik odczekać chwilę i większość już zostaje na waciku. Kilka poprawek i po makijażu ani śladu. Nie trzeba przy tym trzeć oczu i tracić przy tym kilkunastu rzęs. Przekłada się to też na super wydajność, bo nie zużywamy przy tym 10 wacików i pół butelki płynu, wystarczą mi zazwyczaj 1-2 waciki. Nie podrażniają, nie szczypią, nie pieką, nie powodują łzawienia. Po demakijażu na prawdę nie czuć tłustej warstwy ani nie widzimy po nim "przez mgłę". Tzn. zaraz po odstawieniu wacika coś tam czuć na skórze ale szybko znika i nie jest nieprzyjemne. Jeśli chodzi o obietnicę wzmocnienia rzęs przez płyn Garnier'a to nie do końca wiem czy się sprawdziło. Muszę jednak przyznać, że dużo rzadziej wypadają mi rzęsy podczas demakijażu i w stanowczo mniejszej ilości (poza małym epizodem spowodowanym przez inny produkt). Myślę jednak, że to sprawka tego, że oba są delikatne ale skuteczne a nie wzmocnienia rzęs. Chociaż kto wie, może akurat są w lepszej kondycji :)
Małe ale...
... na zużycie obu mamy teoretycznie 6 miesięcy od otwarcia. Garnier używam już od marca lub kwietnia i nic się z nim nie dzieje, jest bardzo wydajny. Ten z L'oreal mam krócej bo ok. 2 miesięcy i niestety nie wygląda on tak jak na początku, raczej jakby się "zepsuł" :( Zamiast niebieskiej warstwy górnej utworzyła się jakby biało-niebieska emulsja. Nie do końca wiem co się wydarzyło i dlaczego w tak krótkim czasie. Wiem, że ostatnio były upały ale nie wystawiałam go przecież na słońce, siedział w koszyczku w łazience. Na zdjęciach możecie zobaczyć różnicę (mam nadzieję, że ja widać pomimo robienia jednego zdjęcia w świetle dziennym, drugiego wieczorem z lampą).
Podsumowanie: Przy stosowaniu Ziaji trzeba było się trochę namęczyć i natrzeć oczy zanim tusz wodoodporny zniknął całkowicie z rzęs. Bielenda źle działała na moje oczy, piekła i powodowała potoki łez. Przy tych nie zauważyłam żadnego z tych minusów więc jestem jak najbardziej zadowolona. Wreszcie demakijaż oczu nie jest nieprzyjemny i męczący. Zarówno działanie, wydajność i cena na promocji zachęcają do ich ponownego kupna. Zmartwiło mnie jednak zachowanie płynu L'oreal po ok. 2 miesiącach używania ale mam nadzieję, że to tylko wadliwy egzemplarz i kolejny będzie już się grzecznie sprawował przez cały czas użytkowania :)
Miałyście te płyny dwufazowe? A może, któraś z Was też miała taki problem jak ja z "zepsuciem" produktu?
A ja mam ten z Garnier i nawet nie zauważyłam, że jest dwufazowy?? Chyba jestem ślepa :D Lubię go, świetny jest :)
OdpowiedzUsuńMoże jest podobna wersja, która nie jest dwufazowa :)
UsuńMoże masz ten w dużej butli 400ml z różowym a nie fioletowym kolorem? :)
UsuńNieee, ten sam, no cóż, byłam przyzwyczajona do tłustych płynów dwufazowych, a ten jest super :D
UsuńNie miałam ani jednego ani drugiego u siebie ;(
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich :-/ osobiście lubię micelarny z BB :-)
OdpowiedzUsuńMnie ten micel nie zachwycił a dwufazówka musi u mnie być :)
UsuńNie lubię dwufaz. Jeśli chodzi o tego L'oreala to dziwna sprawa ale jak krzywdy nie robi to ja bym go używała dalej :)
OdpowiedzUsuńJa nawet gdybym nie lubiła to bym stosowała bo inaczej nie zmyję tuszu :) Na razie krzywdy nie zrobił ale rzeczywiście dziwna sprawa z nim :)
Usuńnie jestem wielka fanka dwufazowcow :(
OdpowiedzUsuńWczoraj w biedronce kusiło mnie by wziąć ten z Garnier bo jest fajna wyprzedaż, ale mam jeszcze zapasy tych z Green Pharmacy więc odłożyłam ;)
OdpowiedzUsuńW Biedronce nie widziałam go, tylko ten zwykły w dużej butelce był :)
UsuńNie używałam jeszcze, jakoś się przyzwyczaiłam do mleczka do demakijażu z Ziaji i ciągle po niego sięgam.
OdpowiedzUsuńA ja od mleczek się odzwyczaiłam :)
UsuńLatem takie dwufazowe kosmetyki do demakijażu są mi potrzebne. Ostatnio skusiłam się na wersję z biedronki i jestem bardzo zadowolona. Z garniera miałam ich słynny płyn micelarny, który jednak nie do końca mnie zachwycił. Tak więc na razie sobie podaruję kupno kolejnego ich specyfiku ;p
OdpowiedzUsuńA ja właśnie ten słynny płyn z Garniera mam zamiar kupić :)
UsuńNie używam produktów wodoodpornych więc takich specyfików mi nie trzeba wystarcza tylko micel
OdpowiedzUsuńJa muszę używać wodoodpornego tuszu więc dwufazówki też muszę mieć :)
UsuńNie lubię bardzo dwufazówek ! :D unikam wodoodpornych makijaży tak więc dwufazówki mi nie potrzebne ;D
OdpowiedzUsuńTych nie miałam. Mam obecnie z Marizy i jestem zadowolona :). Ale następny kupię z Ziaji.
OdpowiedzUsuńDla mnie te dwa są dużo lepsze od tego z Ziaji ;)
UsuńNie miałam ich i ogólnie średnio lubię dwufazówki, ale z drugiej strony mam zaufanie do tych dwóch firm, więc mogłabym wypróbować :) Z tym L`orealem dziwna sprawa, może faktycznie się zepsuł :/
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie tak chociaż nie powinien.
UsuńNie miałam żądnego z tych produktów. L'oreal musiał się zepsuć ;/
OdpowiedzUsuńZa dwufazowymi płynami nie przepadam, ale Garniera chętnie wypróbuję. Ich płyn micelarny przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa na początku stosowałam tylko dwufazy do demakijażu oczu - zaczęłam od tej samej ziai, która niby była dobra, ale zaczęła mnie podrażniać....później miałam także bielendę awokado jeszcze w starym opakowaniu i też zaczęła podrażniać......Następnie przerzuciłam się na micele - teraz stosuję ten słynny Garnierowy i go uwielbiam :) Ale dobrze wiedzieć, co warto by było wypróbować - zwłaszcza, że dostałam wodoodporny tusz i micel sobie nie radzi, a do tego niedawno zaczęłam nosić soczewki więc podrażnienie odpada ;)
OdpowiedzUsuńTo miałaś podobną drogę z micelami jak ja :)
OdpowiedzUsuńAni jednego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńObecnie stosuję Ziaję, ale nie do końca radzi sobie u mnie ze zmywaniem wodoodpornego tuszu. Chyba wypróbuję teraz Garniera.
OdpowiedzUsuńnie używałam ani jednego z tych produktów
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? KLASYCZNIE I MODNIE NA BLOGU;)
Ostatnio zaczęłam używać "mocniejszych" tuszy i mam niemałe problemy z ich zmywaniem i tak sobie właśnie szukam różnych inspiracji w temacie dwufazówek, więc trafiłaś z postem idealnie! Z Garniera mam "klasyczną" wersję, w dużej butelce w błękitno - białym kolorze, którą uwielbiam, ale niestety nie sprawdza się teraz tak, jakbym chciała. Spróbuję tej nowej wersji :)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej w tej kwestii sprawdza się płyn micelarny z Garniera z którym już nie mam zamiaru się rozstawać :))
OdpowiedzUsuńNie miałam ani pierwszego ani drugiego. Ogólnie nie przepadam za dwufazowymi płynami do demakijażu, choć skończyłam kilka dni temu płyn Garniera z serii Essentials i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDwufazówke używałam od 5? lat czy jakoś tak. Teraz mam z YR i bardzo sobie chwalę:D Ale nigdy żaden mi się nie zepsuł...
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale jedyny płyn do demakijażu dwufazowy to była właśnie Ziaja :)
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńja do oczu też muszę dwufazowy, mam z ziaji ale ostatnio przestał mi odpowiadać, po Twojej recenzji na pewno kupię Garnier, zwłaszcza, że lubię tego micela z różową nakretka z Garniera
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do płynów dwufazowych....zdecydowanie wolę zwykłe micele :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńPłyny dwufazowe używałam z konieczności. Od kiedy odkryłam micele, zapomniałam o płynach dwufazowych :-)
OdpowiedzUsuńAkurat tych nie używałam, ale dwufazówki lubię :)
OdpowiedzUsuńMoją ukochaną dwufazówką do demakijażu oczu jest ta z Sephory (z Douglasa też daje radę). Radzi sobie z każdym rodzajem makijażu, nawet z żelowym linerem :)
OdpowiedzUsuńOstatnio na wyjezdzie zapomnialam dwufazowki i skusilam sie na loreal... dziala dobrze tylko ciekawa jestem czy moja tez sie tak zepsuje?
OdpowiedzUsuńDziwnie się zachował ten płyn z L'oreala, ale cóż. Garnier brzmi kusząco, choć termin zużycia w porównaniu do wydajności jest stanowczo za krótki.
OdpowiedzUsuńja nie lubię dwufaz - denerwuje mnie tłusta warstwa po zmyciu makijażu
OdpowiedzUsuń