Wreszcie udało mi się przeczytać do końca książkę, którą zaczęłam w lutym. Nie było to łatwe bo nie starcza mi na wszystko czasu, a książka nie należy do najłatwiejszych do czytania ale o tym za chwilę.
Opis z okładki:
"Sonchai Jipleecheep, detektyw buddysta, jedyny nieskorumpowany policjant w Bangkoku, światowej stolicy płatnego seksu, prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa agenta CIA, Mitcha Turnera. Trupa mężczyzny znaleziono w jednym z hoteli. Główną podejrzaną jest piękna prostytutka Chanya, w której Sonchai się podkochuje. Z pozoru prosta sprawa ma jednak drugie dno - okazuje się, że zamordowany został przed śmiercią obdarty ze skóry. Naciskany przez Amerykanów pułkownik Vikorn, szef detektywa i współwłaściciel dochodowego burdelu, chce chronić swoją gwiazdkę i kieruje podejrzenia na muzułmańskich ekstremistów z Al-Kaidy. Gdy wychodzi na jaw, że Turner miał na plecach artystyczny tatuaż, śledztwo gmatwa się jeszcze bardziej, prowadząc do zaskakującego, epatującego okrucieństwem finału."
Jest to druga książka z buddyjskim detektywem tego autora. Każda z historii jest jednak odrębną opowieścią więc nie trzeba czytać ich po kolei, w niczym to nie przeszkadza.
Książka wprowadza nas w klimat Tajlandii już od pierwszych stron. Narratorem jest Sonchai, który nazywa nas "farangiem" i tłumaczy wszystko co może być dla nas niezrozumiałe. I właśnie przez ilość tych wtrąceń do kultury i zwyczajów panujących w tym kraju oraz do buddyzmu, książka nie należy do najłatwiejszych powieści do czytania. Z jednej strony jest to ciekawe, z drugiej trochę męczące. Niestety czyta się ją przez to dość wolno. Może gdybym miała więcej czasu na czytanie, sprawiałoby mi to większą przyjemność.
Sama fabuła książki jest trochę skomplikowana, jakby przeplatało się tam kilka wątków. Niby na końcu łączą się w całość ale w trakcie czytania nie ułatwia to zagłębienia się w czytaną historię. Muszę przyznać, że książka mnie nie wciągnęła przez długi czas. Dopiero gdy zaczęłam dostrzegać powiązania pomiędzy wątkami czytało mi się ją przyjemniej i szybciej. Pierwszą połowę książki czytałam strasznie długo (od lutego), za to resztę skończyłam w tydzień. Zakończenie jest dosyć zaskakujące, spodziewałam się mniej więcej z czym będzie związane ale dokładnego finału bym w życiu nie wymyśliła.
Podsumowując: książkę polecam szczególnie osobom, które lubią takie egzotyczne scenerie książek. Dla tych, którzy lubią wciągające książki od pierwszej strony może być to zły wybór. Posiadam w swoich zbiorach trzecią książkę z tej serii, jednak na razie muszę odpocząć od tego klimatu. Obawiam się, że znowu zajęłoby mi zbyt dużo czasu czytanie jej. Teraz wybiorę coś bardziej tradycyjnego.
Książka wprowadza nas w klimat Tajlandii już od pierwszych stron. Narratorem jest Sonchai, który nazywa nas "farangiem" i tłumaczy wszystko co może być dla nas niezrozumiałe. I właśnie przez ilość tych wtrąceń do kultury i zwyczajów panujących w tym kraju oraz do buddyzmu, książka nie należy do najłatwiejszych powieści do czytania. Z jednej strony jest to ciekawe, z drugiej trochę męczące. Niestety czyta się ją przez to dość wolno. Może gdybym miała więcej czasu na czytanie, sprawiałoby mi to większą przyjemność.
Sama fabuła książki jest trochę skomplikowana, jakby przeplatało się tam kilka wątków. Niby na końcu łączą się w całość ale w trakcie czytania nie ułatwia to zagłębienia się w czytaną historię. Muszę przyznać, że książka mnie nie wciągnęła przez długi czas. Dopiero gdy zaczęłam dostrzegać powiązania pomiędzy wątkami czytało mi się ją przyjemniej i szybciej. Pierwszą połowę książki czytałam strasznie długo (od lutego), za to resztę skończyłam w tydzień. Zakończenie jest dosyć zaskakujące, spodziewałam się mniej więcej z czym będzie związane ale dokładnego finału bym w życiu nie wymyśliła.
Podsumowując: książkę polecam szczególnie osobom, które lubią takie egzotyczne scenerie książek. Dla tych, którzy lubią wciągające książki od pierwszej strony może być to zły wybór. Posiadam w swoich zbiorach trzecią książkę z tej serii, jednak na razie muszę odpocząć od tego klimatu. Obawiam się, że znowu zajęłoby mi zbyt dużo czasu czytanie jej. Teraz wybiorę coś bardziej tradycyjnego.
Czasem lubię takie książki... ale czasami początek bywa nie do przebrnięcia niestety ;-)
OdpowiedzUsuńTen był do przebrnięcia, tylko ciężko się brnęło :)
UsuńChyba taki film jest choć pewna nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe bo w opisie autora pisze, że mieli kręcić film na podstawie książki :)
UsuńJak bede miec dostęp do ksiazki ta ja chetnie przeczytam
OdpowiedzUsuńLubię czytać i dużo czytam,ale po przeczytaniu kilkunastu stron nic się nie "dzieję"-rezygnuję z czytania!!
OdpowiedzUsuńMi się bardzo rzadko zdarza zrezygnować z czytania.
UsuńNie znam tej książki. Nie wiem czy bym się na nią skusiła. Raczej wolę takie, które lekko się czyta. Nawet thrillery :).
OdpowiedzUsuńMiałam w swoim życiu książki które czytałam bardzo długo tylko dlatego ,że ciężko się je czytało . Ambicja nie pozwalała mi na jej niedokończenie hehe ale teraz jestem na tym etapie życie że jeśli do połowy książka mnie nie zainteresuje to ją odkładam bez wyrzutów sumienia :) Wczoraj wpadła w me ręce książka Dzikość serca , kilka lat temu widziałam film na jej podstawie wiem myślę że mnie nie zawiedzie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam lektur jeśli mnie nie zainteresowały, dopiero przed maturą zaczęłam się zastanawiać czy streszczenia to aby nie za mało :) Ale kryminały i thrillery czytam do końca bo zazwyczaj się rozkręcają :)
UsuńNie czytałam żadnej książki tego autora, ale nie wiem czy by mi się spodobała...powieści o detektywach itp nigdy mnie specjalnie nie kręciły :D
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, może po nią sięgnę w przyszłości
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie mogłabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zaciekawił mnie opis, jednak mój czas to w ogóle jedno wielkie zero :] Kiedyś jednak mam nadzieję, że znajdę chwilę na przeczytanie tej powieści :)
OdpowiedzUsuń