Szczoteczka elektryczna Oral-B Professional Care 500

 W piątek, 31 października doszła do mnie paczka z pakietem startowym do testowania szczoteczki elektrycznej Oral-B Professional Care 500 w ramach projektu trnd. W środku znalazłam list powitalny, przewodnik projektu, książeczkę "Twoje badanie opinii", 20 broszurek Oral-B oraz oczywiście opakowanie ze szczoteczką elektryczną oraz dwa z dodatkowymi końcówkami (razem 8 końcówek). 
 W przewodniku podoba mi się to, że oprócz podstawowych wiadomości o samym projekcie znajdziemy też dużo informacji o testowanej szczoteczce i higienie jamy ustnej. Jeśli chodzi o szczoteczkę to jako pierwsze nasunęły mi się dwie myśli: ładnie wygląda i nie jest zbyt ciężka. Ciekawość zwyciężyła i nie pozwoliłam jej najpierw w pełni się naładować, już wieczorem zaczęłam testowanie.
  Chciałabym Wam trochę przybliżyć tą szczoteczkę:
 Mam nadzieję, że wiecie, że płytka nazębna gromadząc się na zębach, może ulec zwapnieniu i przekształcić się w kamień nazębny, a tego przecież nie chcemy. Bakterie znajdujące się w niej są odpowiedzialne za ubytki i choroby dziąseł. Szczoteczka Oral-B Professional Care 500 wykorzystuje technologię czyszczenia 3D, delikatnie otacza każdy ząb, rozbija (ruchy pulsacyjne) i usuwa (ruchy oscylacyjno-rotacyjne) płytkę nazębną.  W porównaniu do zwykłej szczoteczki manualnej może usunąć nawet 100% więcej płytki nazębnej, wykonując przy tym kilkadziesiąt tysięcy ruchów (w porównaniu do ok. 600 ruchów szczoteczki manualnej). 
 Szczoteczka posiada wbudowany czujnik nacisku, który wyłącza ruchy pulsacyjne. Dzięki temu nie zranimy sobie dziąseł, szczoteczką manualną przytrafiało mi się to bardzo często. Dodatkowym ułatwieniem jest tzw. zegar szczotkowania, który co 30 sekund daje sygnał wibracyjny przypominający nam żeby przejść do mycia kolejnej ćwiartki zębów. W ten sposób łatwo przestrzegać zalecanych 2 minut szczotkowania zębów. Mała, okrągła główka szczoteczki dociera nawet do trudniej dostępnych miejsc z czym manualna szczoteczka mogła mieć problemy.

 Mnie informacje zawarte w przewodniku i przekonanie się na własnej skórze o ich prawdziwości przekonały do używania tej szczoteczki. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Już pół rodziny musiało słuchać o moich zachwytach (i nie tylko moich, również pozostałych domowników) a teraz była Wasza kolej :) Z czystym sumieniem zachęcam Was do zainwestowania w szczoteczkę elektryczną, w końcu to wydatek na lata i z dodatkowymi końcówkami może być używana przez większą liczbę osób.
 Dodam, że w ciągu 100 dni od zakupu macie możliwość odesłania produktu i zwrotu pieniędzy, jeśli szczoteczka elektryczna nie spełni Waszych oczekiwań. Więcej szczegółów o programie "Satysfakcja Gwarantowana Oral-B" na stronie www.instytut.pl Przyznaję, że sama nie czytałam dokładniejszych informacji, bo nie zamierzam jej oddawać :)

Używaliście kiedyś szczoteczki elektrycznej lub macie ochotę wypróbować? Może macie jakieś pytania (mam możliwość zadawania pytań w ramach projektu)? Będę wdzięczna za wszystkie wypowiedzi :)

PS. Wiedzieliście, że pierwsze szczoteczki do zębów były z włosów dzika? Luksusowe natomiast z sierści borsuka lub końskich włosów. Nie zazdroszczę użytkownikom tych wersji :)

3 komentarze:

  1. Miałam ją ostatnio kupić, ale ostatecznie wybrałam inną markę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz więcej osób poleca, ale jakoś nie mogę się przekonać do szczoteczek elektrycznych :)
    zostałaś otagowana, zapraszam do zabawy: http://blackcherrylady.blogspot.com/2013/11/witajcie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też używam elektrycznej, akurat innej ;-) ale teraz jak zdarzy mi się umyć zwykłą, to czuję jakbym wcale nie umyła ;-)

    OdpowiedzUsuń