Witajcie w Nowym Roku! Oby był on dużo lepszy od poprzedniego :) Doszliście już do siebie po sylwestrze? Bo ja dziś próbowałam odespać nocki ale nadal jestem padnięta. Chyba praca mnie bardziej zmęczyła niż jakbym poszła się gdzieś wybawić ze znajomymi.
Nowy rok zaczynamy oczywiście od pozbycia się pustych opakowań więc czas na grudniowy projekt denko.
1. Pure Care - Mydło w płynie nawilżające Biała Herbata
Zapewniam Was, że nie jest to mydło nawilżające. Nie jest nawet neutralne. Od razu po umyciu rąk biegłam po krem. Zapach kiepsko wyczuwalny, miało tyko ładny błękitny kolor. NIE KUPIĘ
2. Gliss Kur - Szampon Million Gloss
Drugie opakowanie
tego szamponu wykończyłyśmy z mamą (chociaż brat nam go musiał podkradać
bo same byśmy go tak szybko nie zużyły raczej). Tak jak pisałam
ostatnio, oczyszcza ale nie plącze włosów ani ich nie obciąża. A kolor opakowania jest bardzo mój więc nic dziwnego, ze go wybrałam :) MOŻE KUPIĘ
3. Garnier, Ultra Doux - Szampon odbudowujący z olejkiem z awokado i masłem karite
Sławny duet Garnier był kiedyś w Biedronce za 10zł więc się skusiłam. Niestety moje włosy nie polubiły ich razem ani osobno. Gdy wieczorem umyłam nim włosy to rano wyglądały jakbym tego nie zrobiła wcale. Plus za to, że ich nie plątał. Moja mama go zużyła i chyba ne narzekała. NIE KUPIĘ
4. Isana - płyn do kąpieli Golden Glamour <recenzja>
To już druga butelka tego płynu zużyta przeze mnie, polubiłam go. Niestety ta wersja chyba już jest niedostępna bo ostatnio jej już nie widziałam. Ale inne na pewno wypróbuję więc KUPIĘ.
5. BeBeauty - Płyn do kąpieli Orange & Chocolate <recenzja>
Kąpiel o zapachu delicji? Czemu nie :) Nie żałowałam go sobie więc szybko się skończył.
Piana w połączeniu z zapachem umilały kąpiel. Gdyby nie zapasy i fakt,
że pewnie już są wyprzedane to kupiłabym wersję ciasteczkową jeszcze. A
tak raczej NIE KUPIĘ.
6. Yves Rocher - Peelingujący żel pod prysznic Malina <recenzja>
Delikatnie masujący żel pod prysznic o przyjemnych zapachu. Peelingiem bym tego nie nazwała ale co kto lubi. Jednak dość wysoka cena na razie powstrzymuje mnie przed kupnem kolejnego opakowania (no i zapasy) ale kiedyś MOŻE KUPIĘ.
7. Balea - Odżywka nabłyszczająca z figą i perłą <recenzja>
Moja pierwsza odżywka tej firmy i mam nadzieję, że nie ostatnia bo bardzo ją polubiłam. Włosy się łatwiej rozczesywały, były miękkie, lekkie i sypkie a przy tym nie oklapnięte. Uwielbiałam je dotykać :) KUPIĘ
8. Bingo Spa - Mocny peeling błotny do twarzy <recenzja>
Bardzo skuteczny, połączenie kwasów i drobinek. Ostry zawodnik z niego więc trzeba być ostrożnym i delikatnym podczas jego stosowania.
Nie powinnam takich używać ze względu na cerę naczynkową ale od czasu do
czasu czuję taką potrzebę. Niestety data ważności minęła jakiś czas
temu więc zużyłam go do stóp i dłoni dlatego następnym razem kupię na
stronie producenta a nie na allegro. Jak wykończę zapasy to pewnie do niego wrócę więc KUPIĘ
9. Green Pharmacy - Jedwab w płynie. Serum na łamliwe końcówki <recenzja>
Moje
małe cudo na łamliwe końcówki. Wcześniej miałam same "miotełki" na
końcówkach niedługo po wizycie u fryzjera, teraz mija wiele tygodni
zanim się pojawi jakaś. Ma ładny zapach, jest tani, wydajny i rewelacyjnie działa więc jak tylko zobaczyłam, że się kończy to od razu KUPIŁAM.
10. Beyonce - Pulse
Zapachy Beyonce mi się podobają ale szkoda mi wydać na nie ok. 100zł dlatego te dezodoranty z atomizerem są fajną opcją na zapoznanie się z zapachem bliżej. Miałam już kiedyś Heat Rush, teraz wypróbowałam Pulse. Nie utrzymują się długo ale na promocji kosztują ok. 20zł więc można się nimi psikać kilka razy dziennie bez żalu. Na razie nie planuję powrotu ale inny zapach MOŻE KUPIĘ.
11. Green Pharmacy - Krem do stóp przeciw odciskom i zgrubieniom
Ostatnio coraz więcej produktów tej firmy gości u mnie. Kremy do stóp zużywam długo więc ten też miałam kilka miesięcy. Bałam się trochę, że zapach mi się nie spodoba bo zwiera olejek cedrowy. Leśne zapachy nie do końca mi pasują ale ten o dziwo był przyjemny. I muszę przyznać, że naprawdę przez czas jego używania nie nabawiłam się twardych zgrubień. Stopy były miękkie i gładkie, zero szorstkich miejsc. Dość szybko się wchłaniał ale najczęściej zakładałam i tak skarpetki po jego użyciu. Odciski i pęcherze jakie pojawiły się po 2 dniach chodzenia po Warszawie szybko zniknęły. Miło mnie zaskoczył więc pewnie jeszcze go kiedyś KUPIĘ.
12. Clarena - Krem do stóp ze srebrem
Miniaturka kremu o bardzo przyjemnym zapachu. Efekty podobne do poprzednika: miękkie i gładkie stópki zaraz po nałożeniu i chyba jeszcze szybciej się wchłania ale jak się sprawdza na dłuższą metę stosowany solo tego nie wiem. W końcu to gównie tamten dbał o moje stópki. Szkoda, że ich produkty są dość drogie bo wydać ponad 30 zł na krem do stóp to wg mnie nie mało. Ale mam ochotę na niego więc MOŻE KUPIĘ.
13. i 14. Bioluxe - Kremy do twarzy: na dzień z organicznym ekstraktem zielonej herbaty oraz
na noc z organicznym ekstraktem awokado <recenzja>
Ostatnio o nich pisałam więc pewnie jeszcze pamiętacie ich recenzję. Bardzo tanie i całkiem fajne. Jak kiedyś zużyję moje spore zapasy kremów to MOŻE KUPIĘ.
15. Bioluxe - Krem do rąk odżywczy z organicznym ekstraktem oliwy z oliwek
W tamtym miesiącu zużyłam krem rumiankowy, w tym oliwkowy. Różnią się tylko zapachem wg mnie. Ten bardziej mi odpowiada a pojemność jest idealna do torebki więc pewnie przy okazji jakichś zakupów rosyjskich kosmetyków KUPIĘ.
16. Himalaya Herbals - Pasta do zębów x2
Kolejne opakowania zużyte, następne już w użyciu. Nie sądziłam, że będę kiedyś wierna pastom do zębów jednej firmy :) KUPIŁAM
17. Płatki Carea
Stały bywalec więc oczywiście KUPIŁAM
18. Próbki: Tołpa - matujący krem nawilżający oraz Bandi - odmładzający krem pod oczy
Krem z Tołpy rzeczywiście zostawiał twarz matową ale nie przesadzałabym z nawilżaniem chociaż po 3 użyciach mogę się mylić. Krem pod oczy Bandi starczył mi na dłużej, był chyba najbogatszym i najlepiej nawilżającym kremem pod oczy jaki stosowałam ale to dlatego, że jest przeznaczony do cery dojrzałej.
19. Powinny być jeszcze folie od samplerów Village Candle <recenzja> ale chyba się gdzieś zapodziały :)
A wy już pozbyliście się swoich zużyć? Jak Wam poszło? Ja planuje w styczniu przegląd kosmetyczek więc może zrobi mi się trochę miejsca w nich bo na razie więcej przybywa niż zużywam :)
Przypominam też o trwającym rozdaniu, do wygrania m.in. kosmetyki Yves Rocher oraz rosyjskie saszetki :) Zapraszam <tutaj>.
moje ulubione waciki Carea ;) perfum Beyonce ma moja mama, ale dla mnie ejst zbyt duszacy
OdpowiedzUsuńMoże perfumy są mocniejsze bo ten dezodorant duszący nie był :)
UsuńOdżywkę Balea też bardzo lubię, natomiast ta z Garniera z serii AiK nie przypadła mi do gustu. Szamponu nie miałam i raczej się nie skuszę ;) Płatkom Carea jestem wierna od lat :)
OdpowiedzUsuńJak nie polubiłaś odżywki to szamponu tym bardziej :)
UsuńDuże to denko w porównaniu z moum :)
OdpowiedzUsuńcarea to również moje ulubione płatki:) ja od ubiegłego roku kupuję ten szampon glis kurr - jeszcze mi się nie udało, a szkoda:) Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńTen dorwałam też w Biedronce na jakiejś promocji z odżywką :)
UsuńDuet od Garniera mam więc mam nadzieję , że u mnie lepiej wypadnie ;)
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńDużo osób lubi płatki Carea, od dzisiaj można kupić 3x120 szt. za 5,99 zł w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńmi na kasie jeden 3-pak policzyli dziś za 2,49 :D chyba te zielone, więc warto sprawdzić na czytniku, może i u Was się uda
UsuńWłaśnie wróciłam z Biedronki i też na początku mi policzyli tak ale niestety kasjerka cofnęła to i wbiła poprawną cenę.
UsuńMi też z garnierowskiego duetu szampon średni odpowiadał. Za to odżywka bardzo :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko! Z serii perła i figa Balei właśnie używam szamponu i mam na jego temat równie dobre zdanie. Świetnie myje włosy nie wysuszając ich, nie powoduje pojawiania się łupieżu i faktycznie nadaje im blasku :)
OdpowiedzUsuńWidocznie udała im się ta wersja :)
UsuńU mnie ten krem do stóp GP zupełnie się nie sprawdził :( Użyłam parę razy i oddałam mamie ;))
OdpowiedzUsuńMoże mam mniejsze wymagania :)
UsuńNo proszę, nie wiedziałam, że pasta do zębów Himalaya może być tak dobra, chyba czas ją wypróbować :D.
OdpowiedzUsuńTeż nie myślałam :)
UsuńJa nawet jakaś taka skołowana... Tą figową odżywkę niebawem poznam;)
OdpowiedzUsuńObyś była równie zadowolona jak ja :)
UsuńGratuluję zużyć - świetnie ci poszło!
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej odzywce z Balei :)
Warto ją wypróbować :)
UsuńSpore denko!
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu pojawiło się pierwsze rozdanie, jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam.
Podzielam Twoje zdanie odnośnie części kosmetyków ale jestem zaskoczona, że nie służył Ci szampon Ultra Doux - mi podpadł wyjątkowo ;) Wszystkiego dobrego na rok 2015!
OdpowiedzUsuńTeż byłam zdziwiona bo dużo dobrego czytałam o tym duecie.
UsuńSzampon Garniera u mnie też się nie sprawdził... Cudem go zużyłam ;P
OdpowiedzUsuńJa się poddałam i kazałam mamie go wymęczyć :)
UsuńŚwietne denko ;) Ja bardzo lubię wybielającą pastę Himalaya ;)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię ale nie zawsze uda mi się ją spotkać w drogerii.
UsuńOoo widzę, że nie tylko u mnie szampon Garniera się nie sprawdził :D Odżywka była spoko, ale efekt po umyciu włosów nim miałam podobny :)
OdpowiedzUsuńNo a już myślałam, że jestem sama :)
UsuńTeż polubiłam pasty z Himalaya Herbals i jak nie zamierzam zamieniać ich na inne ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńZnam tylko płatki Carea z Twojego denka :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tego denka poza płatkami ;)
OdpowiedzUsuńJa dostalam w te święta tyyyle kosmetyków i tak mnie korci, żeby otworzyć te wszystkie pachnące balsamy i żele, ale obiecałam sobie, że najpierw zużyję stare :P
OdpowiedzUsuńMam tak samo ale nie zawsze mi się udaje wytrwać :)
Usuńno no świetne denko...gratuluję :) muszę to pastę do zębów wypróbować z ciekawości :))
OdpowiedzUsuńDla moich zębów pasty Himalaya były wybawieniem :)
UsuńMiałam kiedyś Beyonce Rise, ale ten zapach strasznie mnie męczył i oddałam go mamie. Lubię mocne peelingi, nawet te do twarzy, więc muszę sobie zanotować ten z Bingo Spa.
OdpowiedzUsuńJedwab z GP miałam i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Ultra Doux, to ja mam tą odżywkę i uważam, że jest całkiem niezła ;) Natomiast szamponu nie używałam, więc nie oceniam ;)
Gratuluję zużyć :) Zaciekawił mnie szampon Gliss Kur, ma czaderskie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio używam past do zębów tylko tej marki i już nie widzę odwrotu, zakochałam się w nich! :)) Jeśli chodzi o szampony Garniera z serii Ultra Doux to mam tak samo- po paru godzinach jakbym w ogóle nie umyła włosów.. :(
OdpowiedzUsuńjak będę następnym razem w DM muszę pamiętać o Balea - odżywce nabłyszczającej z figą i perłą:)
OdpowiedzUsuńMoje denko się tworzy i gratuluję tylu zużyć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Odżywka z Garniera i jedwab z Green Pharmacy to moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńSpore denko ;) większość tych produktów znam ;)
OdpowiedzUsuńzawsze zapomnę jak już się wybiorę do drogerii o jedwabiu Green Pharmacy, to samo mam z pastą Himalaya. Poprzednio miałam Dabur i była świetna, ale HImalaya widziałam stacjonarnie :) wypróbuję na pewno
OdpowiedzUsuńDobrze zacząć nowy rok od pozbycia się śmieci :) U mnie w tym miesiącu denko maleńkie, więc nawet nie będę się nim chwalić. Ale Tobie poszło naprawdę dobrze, więc gratuluję serdecznie! Niestety większości nie znam, więc pozostaje mi jedynie życzyć powodzenia w styczniu. I wysypiania się również Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
spore denko, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńPłatki Carea bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie również nie sprawdził się szampon z Garniera, ale z odżywki jestem bardzo zadowolona :) Musze w końcu kupić to serum do włosów z GP :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ten płyn o zapachu delicji... i ciastek też, ale przeczytałam, że wcale ładnie ciastkami nie pachnie więc odpusciłam.
OdpowiedzUsuńAle fajne, duże denko :)
Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńPięknie poszło :) Pasty Himalaya są świetne, najbardziej lubię wersję Sparkly White :)
OdpowiedzUsuńGratuluję denka ! ;) W sumie większość się sprawdziło ! Super że bubli dużo nie było ;)
OdpowiedzUsuńJedno "nie kupię" jest na niebiesko, zamiast na czerwono :p
OdpowiedzUsuńWiem. Dlatego, że gdyby były jeszcze dostępne a ja miałabym mniejsze zapasy to mogłabym kupić bo to nie był zły produkt.
UsuńMiałam tą pastę do zębów i na początku szok lekki z powodu smaku, konsystencji i koloru ale potem zauważyłam, że po jej użyciu nie tworzy się nieprzyjemny osad na zębach w ciągniu dnia i rzeczywiście nie znika tak szybko odczucie świeżości:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zużyłam żel YR tylko truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńA jedwab GP muszę w końcu kupić ;)
Sporo zużyłaś ;) Miałam kilka kosmetyków, polubiłam się min. z jedwabiem z Green Pharmacy, odżywką Ultra Doux i Balea oraz żelem z Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńSporo tego i szkoda że takie mizerne jestem ciekawa Y R jak się sprawdzi u mnie bo mam ;)
OdpowiedzUsuń