Powiem Wam, że coraz starzej się czuję. Może ogólnie wyglądam na nastolatkę ale coraz więcej dolegliwości a nawet i pierwsze zmarszczki w okolicach oczu się pojawiają. Tragedia. A tu nawet nie ma trzydziestki na karku więc co będzie dalej. Dlatego postanowiłam działać i wytoczyć ciężkie działa. Do tego celu zwerbowałam krem-maskę do skóry wokół oczu z ceramidami marki Ziaja Pro. Pierwszy raz usłyszałam o nim w ulubieńcach Maxineczki więc uznałam go za wartego uwagi. Jego cena to ok. 22 zł i jest do kupienia w sklepach/wyspach firmowych Ziaji, aptekach lub niektórych sklepach internetowych. Ja swój dostałam na spotkaniu My Blog My Passion dzięki uprzejmości galerii internetowej oladi.pl. Znajdziecie tam ofertę wielu sklepów internetowych, nie tylko kosmetycznych.
Opakowanie to plastikowa tubka zamykana "na klik" o pojemności 50 ml czyli znacznie większe od typowych kremów pod oczy. Otwór jest dość sporych rozmiarów więc spodziewałam się, że będzie mi się go wyciskać za dużo i będzie się marnować ale na szczęście można to kontrować. Nie powinno też być większych problemów z wydobywaniem produktu pod koniec użytkowania bo tubka jest dość miękka.
Od producenta: (dodatkowy opis ze strony e-ziaja.com/pl)
Wskazania:
• skóra bardzo sucha i odwodniona
• skóra nadwrażliwa, skłonna do łuszczenia i pękania
• polecana do wrażliwej, cienkiej i wiotkiej skóry wokół oczu
• do profilaktyki przedwczesnego starzenia się skóry
Cel zabiegu:
• jako kuracja wyciszająca podrażnienia, zaczerwienienia, zmiany potrądzikowe
• jako kuracja równoważąca kondycję skóry po zabiegach: estetycznych, dermatologicznych i głębokiego złuszczania
Efekt zabiegu:
• skóra wyraźnie zregenerowana i odżywiona
• wzmocnione funkcje podporowe skóry - elastyczność, jędrność i spoistość
• doskonale miękki, odczuwalnie nawilżony i wygładzony naskórek
• odmłodzony, zdrowy koloryt i młodzieńczy blask skóry
Sposób użycia:
• Krem-maskę nanieść punktowo na skórę pod oczami.
• Delikatnie masować skórę pod oczami i na powiekach przez około 10 - 15 minut, stosując ruchy głaskania od brwi, po skronie, przechodząc ku dolnej powiece, aż do wewnętrznego kącika oka.
Główną cechą, która wyróżnia ten produkt jest jego bardzo gęsta, kremowa i treściwa konsystencja. Do tej pory używałam kremy pod oczy o zdecydowanie lżejszych i mniej gęstych formułach. To pewnie dlatego otwór w opakowaniu jest coś sporych rozmiarów a nie wpływa to na wydobywanie zbyt dużej ilości produktu. Na rozsmarowanie go pod oczami i na powiekach wystarczy go niewiele ale trzeba temu poświęcić chwilę. Producent zaleca ruchy "głaskania" i zazwyczaj się do tego stosuję choć zdarza mi się tez go wklepywać. Jednak nigdy nie chciało mi się poświęcać na to 10 minut, zresztą nie widzę takiej potrzeby. Nie zauważyłam żeby zostawiał jakieś białe smugi po sobie. Nawet dość szybko się wchłania ale zostawia po sobie tłustawą, świecącą powłoczkę. Dlatego używam go tylko na noc, pod makijaż raczej się nie nadaje, choć nie sprawdzałam.
Nie wiem czy to efekt placebo czy rzeczywiście obietnice producenta w większości się sprawdziły :) Może sobie wmówiłam, że ma działać? Ale na prawdę czuję spore nawilżenie i odżywienie, szczególnie w porównaniu z produktem na dzień, który teraz używam. Mam wrażenie jakby skóra była bardziej napięta, jędrna i wygładzona a przy tym miękka. Na zmarszczki nie zadziałał ale do tego na pewno musiałabym go dłużej stosować. Kto wie, może jakimś cudem przestanę je dostrzegać :)
Podsumowanie: Po pierwszym miesiącu używania kremu-maski jestem pozytywnie do niego nastawiona i liczę na jeszcze większe efekty przy dłuższym i regularnym stosowaniu. Bo zapowiada się, że wybór do walki z nieuchronnym czasem okazał się całkiem niezły. Polubiłam jego gęstą i treściwą konsystencję, która daje mi uczucie nawilżenia i odżywienia. Do tego zapowiada się na bardzo wydajny produkt co w połączeniu z ceną stanowi udaną inwestycję.
Używałyście go? Jak się u Was sprawdził? A może macie innych żołnierzy do walki na tym polu?