Tradycyjnie kiedy nadchodzi koniec miesiąca (lub zaczyna nowy) trzeba zrobić podsumowanie zużytych kosmetyków czyli czas na Wrześniowy Projekt Denko :)
Miałam w planach ograniczyć się w tym miesiącu tylko do zużywania, nie kupować nowych kosmetyków bo zapasy mam ogromne i nie mogę się z nich wygrzebać. Muszę stwierdzić, że jak na mnie to nawet nieźle mi poszło bo kupiłam chyba tylko 5 nowych produktów więc jak na mnie
to całkiem niezły wynik mojego postanowienia :)
1. Dove - Odżywczy żel pod prysznic Gentle Exfoliating
Kremowy żel pod prysznic z maleńkimi drobinkami. Nie nazwałabym go peelingującym bo było ich za mało i nie były prawie wyczuwalne na skórze. Jednak przyjemnie pachniał i nie wysuszał skóry więc MOŻE KUPIĘ.
2. Isana - Żel pod prysznic Tropic
Zawsze myśląc o zapachu tropikalnym mam skojarzenia z owocami. Tutaj raczej była to roślinność tropikalna więc trochę się rozczarowałam ale nie był zły. Tak samo jak inne limitowane edycje Isany, trzeba było kupić i wypróbować ale ze względu na zapach raczej NIE KUPIĘ.
3. Green Pharmacy - Kremowy płyn do kąpieli Olej Arganowy i Figi <recenzja>
Słodko-owocowy zapach i sporo ilośc piany uprzyjemniały kąpiel. Nie wysuszał skóry i był dość wydajny. MOŻE KUPIĘ
4. i 5. Balea - Szampon i odżywka do włosów farbowanych
Po udanym duecie tej marki w postaci szamponu borówkowego i odżywki z figą i perłą skusiłam się na kolejne produkty do włosów do wypróbowania. Niestety nie spisały się zbyt dobrze. Szampon mocno plątał moje włosy a odżywka nie do końca pomagała je rozczesać. Lepiej się sprawdzały z innymi produktami, szampon ratowała lepsza maska do włosów a odżywka wygładzała trochę włosy, które nie były poplątane po umyciu. Ładnie pachniały grejpfrutem, chyba największa zaleta. NIE KUPIĘ
6. Garnier - Antyperspirant
Głównie sięgam po antyperspiranty tej marki. Spisują się u mnie dość dobrze chociaż na pewno nie działają 24/48h :) KUPIĘ
7. Ziaja, Liście Manuka - Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom
Wszyscy mieli tą pastę, większość jest z niej zadowolona więc musiałam w końcu wypróbować. Miała przyjemny, świeży zapach i fajną, dość gęstą konsystencję. Jednak uznałam, że do mojej naczynkowej cery jest trochę za mocna, musiałam z nią uważać aby nie narobiła mi szkód. Zauważyłam jednak jeszcze, że trochę wysusza moją skórę, była mocno ściągnięta po jej zastosowaniu. Dlatego przestałam ją stosować na twarz i ograniczyłam się do szyi, dekoltu i ramion i raczej więcej jej NIE KUPIĘ.
8. Pose - Krem do twarzy <recenzja>
W ostatniej notce Wam go zrecenzowałam więc nie będę się powtarzać za dużo. Nadawał się pod makijaż i radził sobie z nawilżeniem mojej cery. Byłam z niego zadowolona, największą wadą jest dość wysoka cena ale MOŻE KUPIĘ.
9. Farmona, Tutti Frutti - Peeling do ciała Jeżyna & Malina
Kiedyś często sięgałam po peelingi Joanny w takich wersjach, tym razem postanowiłam wypróbować te z Farmony. Można nim zrobić porządny peeling bo ma sporo drobinek. Zapach był owocowy, przyjemny. Mam jeszcze inną wersje zapachową z Shiny Box'a. MOŻE KUPIĘ
10. Evree, Instant Help - Krem ratunek dla rąk
Kremy tej marki spisują się u mnie całkiem nieźle, z tym też tak było. Miał ładny zapach i radził sobie z nawilżeniem moich suchych dłonie. Stosowałam go głównie w pracy, dawał natychmiastową ulgę moim przesuszonym dłoniom (czasami były aż białe po umyciu rąk i wyglądały okropnie). Nie potrzebował dużo czasu na wchłonięcie. Jak zużyję trochę zapasów to KUPIĘ.
11. Kneipp - Olejek do kąpieli z mleczkiem z figi
To maleństwo dorzuciłam kiedyś do zakupów w internecie bo brakowało mi kilka złotych do darmowej dostawy. Wystarczył tylko na jedno zastosowanie. Słodki zapach figi uprzyjemniał kąpiel i zostawiał "olejkową" warstewkę na skórze. Piany nie było. MOŻE KUPIĘ
12. Bomb Cosmetics - Intensywna kuracja do ust Lipology <recenzja>
W tym miesiącu o niej pisałam. Ładny zapach ale przeciętne właściwości, z moimi wymagającymi ustami nie do końca sobie radziła. Mam jeszcze jedna w użyciu ale nie wiem czy do nich wrócę. MOŻE KUPIĘ
13. Sierra Bees - Organiczny balsam do ust Honey
Kolejna wersja balsamu do ust, którą zużyłam. Miała słodki, miodowy zapach. Posiada naturalny, krótki skład ale nadaje się raczej do częstego stosowania na moich bardziej wymagających ustach. MOŻE KUPIĘ
14. Himalaya Herbals - Pasta do zębów Sparkly White
15. Carea - Płatki kosmetyczne
16. Alterra - Mydła roślinne
Wszystkie produkty to stali bywalcy w mojej łazience więc na pewno nie raz jeszcze je KUPIĘ
17. Masło do ciała na wagę
Dość dawno temu je kupiłam w jakiejś mydlarni chyba, nie pamiętam nawet dokładnie nazwy. Miało pomarańczowy zapach ale taki kojarzący mi się bardziej ze świętami bo jakby z dodatkiem przypraw. Produkt na bazie masła shea, zostawiało tłustą warstwę na skórze ale mi to nie przeszkadzało. Nawilżenie mi odpowiadało więc jak sobie przypomnę skąd je miałam to MOŻE KUPIĘ.
18. Yankee Candle - wosk Bahama Breeze
19. Yankee Candle - wosk Lovely Kiku
20. Yankee Candle - wosk Mango Peach Salsa
Wszystkie trzy zapachy bardzo lubię i mam je w świecach dzięki czemu nie było mi ich aż tak szkoda jak się skończyły, zresztą woski chyba też jeszcze posiadam :) Jak się skończą i nadal będa dostępne to KUPIĘ
Podsumowanie: Biorąc pod uwagę małą ilość nowości w tym miesiącu to wreszcie mogę z czystym sumieniem napisać, że udało mi się więcej zużyć we wrześniu. Miało być lepiej ale i tak jestem zadowolona bo są postępy :)
A jak Wam poszło w tym miesiącu? Więcej zużyć czy nowości?
Przypominam Wam również o rozdaniu z okazji drugich urodzin mojego bloga. Możecie tam wygrać mgiełkę do ciała marki Victoia's Secret lub Bath & Body Works, wybór należy do Was. Zapraszam do udziału :)