Znowu nadszedł koniec miesiąca? Kiedy to zleciało? Czy tylko mi tak czas ucieka? Jeszcze pamiętam wrześniowe denko a tu już pora na następne. Zapraszam więc na październikowy Projekt Denko.
Nadal staram się nie kupować nowych kosmetyków choć tyle promocji mnie kusi, że jest bardzo ciężko. A - 49% na kolorówkę w Rossmannie to już w ogóle będzie porażka. No chyba, że ktoś mnie przywiąże do łóżka na czas jej trwania :) Ale zobaczmy co udało mi się zużyć i czy wróciłabym do tych produktów.
1. Isana - Peeling pod prysznic Grejpfrut i Rabarbar
Dla mnie to bardziej żel peelingujący. Można było się nim umyć wykonując przy tym masaż ciała zawartymi w nim drobinkami. Było ich sporo ale niewielkich rozmiarów. Ładnie pachniał, owocowo i świeżo. Na ciele nie wyczuwałam wysuszania jednak moje wymagające dłonie po jego zastosowaniu wołały o nawilżenie. NIE KUPIĘ
2. Balea - Żel pod prysznic Limonka & Aloes
Typowy żel pod prysznic, dobrze się pienił ale jak na Balea miał delikatny zapach. Nie wyróżniał się niczym specjalnym więc raczej tej wersji już NIE KUPIĘ.
3. Bingo Spa - Krem pod prysznic i do kąpieli Ceylon
Zawierał ekstrakt z zielonej herbaty, L-karnitynę i kompozycję z melona. Zapach był melonowy ale raczej delikatny. Piany było sporo więc przyjemnie się siedziało w wannie. MOŻE KUPIĘ
4. Yvea Rocher - Żel pod prysznic i do kąpieli Jabłko z Anyżem
Limitowana edycja pachniała przede wszystkim jabłkiem, na szczęście anyżu mój nos nie wyczuwał (może nie chciał). Robił co powinien czyli mył, pieniąc się przyzwoicie ale nie szkodził skórze. Zapach utrzymywał się trochę na skórze ale ja po nim i tak nakładałam zazwyczaj balsamy/masła. Był wydajny. MOŻE KUPIĘ
5. Isana - Mydło w płynie z ekstraktem z plumerii
Kolejna limitowanka Isany. Ładnie pachniała i nie szkodziła moim dłoniom. MOŻE KUPIĘ
6. Alterra - Odżywka nawilżająca Granat i Aloes
Odżywka pachniała bardzo przyjemnie, trochę owocowo, trochę "kremowo". Radziła sobie z poplątanymi włosami, ładnie je wygładzała i zmiękczała. Jeśli nałożyłam jej większą ilość to trochę obciążała włosy, były przyklapnięte zaraz po wysuszeniu. Jednak opakowanie to porażka dla mnie, ciężko się z niego wydobywa produkt bo plastik jest twardy a odżywka gęsta. Namęczyłam się z nim strasznie. Mimo to MOŻE KUPIĘ.
7. Alterra - Szampon Granat i Aloes
8. Ziaja - Naturalny oliwkowy szampon do włosów
9. Ziaja - Kremowe mydło z kaszmirem
Trzy miniaturki, kupione na wyjazdy zużywane do końca w domu. Szampony trochę plątały moje włosy ale odżywka lub maska dawała sobie z tym radę. Alterra ładniej pachniała ale zapach Ziaji też nie był zły. Co do mydła to pachniało ciekawie, trochę "drewna" w nim wyczuwałam ale przyjemnie. MOŻE KUPIĘ
10. Bath & Body Works - Balsam do ciała Mango Mandarin
Marka, którą (razem z TBS) zainteresowałam się przez odwiedzane blogi. To mój pierwszy balsam jaki wypróbowałam, był ze mną nawet w Grecji. Miał bardzo ładny zapach, który utrzymywał się jeszcze przez długi czas na ciele. Bardzo lubię takie świeże, owocowe aromaty. Czuć głównie mandarynkę, taką lekko kwaskowatą z dodatkiem słodkiego mango :) Lekki, szybko się wchłaniał i o dziwo przyzwoicie nawilżał. Przynajmniej dla mnie było to wystarczające działanie. Skóra była miękka, gładka i pachnąca :) Nie wiem czy ta wersja była limitowana czy nie ale jak będzie okazja promocyjna to KUPIĘ
11. i 12. The Secret Soap Store - Kremy do rąk 20% masła Shea Wanilia oraz Pomarańcza <recenzja>
Ostatnio o nich pisałam więc nie będę się rozpisywać. Bardzo ładnie pachnące kremy, zapachy utrzymują się długo na dłoniach. Stosowane regularnie dają na prawdę niezłe nawilżenie, nie trzeba po nie sięgać co 10 minut. Gęsta i treściwa konsystencja sprawia, że są wydajne. KUPIĘ
13. Alterra - Mydło roślinne
Przedstawiciel używanych najczęściej w moim domu mydeł. KUPIĘ
14. Wibo - Eyebrow Stylist <recenzja>
To już drugie opakowanie tego produkty jakie zużyłam. Pierwsze miało dużą szczoteczkę, to małą. W sumie nie wiem jaka lepsza :) Dla mnie to szybka opcja na podkreślenie brwi, przyciemnia je i delikatnie ujarzmia. Jest tani i wydajny, trzyma się cały dzień. Jak się zestarzeje to troszkę się osypuje podczas nakładania i wyczesywania za dużej ilości. Obecnie mam ten z Catrice ale MOŻE KUPIĘ.
15. Catrice - Długotrwały cień w kremie
Mam ten cień już chyba z 2 lata. Niestety jest już trochę twardy i ciężko go równomiernie rozprowadzić na powiece dlatego czas się pożegnać. Miał bardzo fajny kolor, takie trochę stare złoto. Szkoda, że już nie są w sprzedaży bo miło go wspominam. NIE KUPIĘ
Podsumowanie: Nie poszło mi w tym miesiącu zbyt dobrze, zdecydowanie mogłoby być lepiej. Trzeba będzie się poprawić w następnym więc akcję "wykańczamy resztki" czas zacząć :)
A jak Wasze zużycia? Lepiej Wam poszło niż mi?