BioLove - Żel pod prysznic Brownie with Orange

 Z marką BioLove miałam pierwszy raz styczność podczas wycieczki do Warszawy. W sklepie Kontigo zachwyciły mnie zapachy ich produktów oraz przyjazne składy. Od tamtego momentu gdy tylko mam okazję to chętnie się w nie zaopatruje, szczególnie teraz kiedy otworzyli sklep internetowy. Nie miałam wcześniej żeli pod prysznic tej marki więc stwierdziłam, że trzeba to nadrobić. Na pierwszy ogień poszła wersja Brownie with Orange czyli ciasto czekoladowe z pomarańczą. Cena regularna to 14,99 zł ale często można je zdobyć na promocjach.


 Opakowanie to zgrabna, plastikowa buteleczka, która dobrze leży w dłoni. Dodatkowo miała zabezpieczenie przed ciekawskimi nosami kupujących, nikt na pewno nie otwierał go wcześniej. Nie ma problemu z otwieraniem go mokrymi dłońmi ani z wydobywaniem odpowiedniej ilości produktu. Pod koniec można go postawić do góry nogami i zużyć do samego końca.


 Od producenta:


 Zapach to niewątpliwie największa zaleta tego żelu.  Ma słodki,  apetyczny zapach czekolady z dodatkiem pomarańczy. I nie jest ani sztuczny, ani przesłodzony, ani mdły. Najlepsze odwzorowanie tego aromatu z jakim się spotkałam do tej pory w kosmetykach. Umila kąpiel/prysznic i czuć go jeszcze trochę czasu na skórze. Może ta wersja jest mało letnia ale nie mogłam się oprzeć, następny będzie owocowy :)


 Konsystencja jest dość rzadka, lejąca ale nie przecieka przez palce. Mimo łagodnego składu bez SLS i SLES pieni się całkiem dobrze. Na pewno mniej niż produkty z nimi w składzie ale widać pianę, czuć odświeżenie i umycie skóry. Nie trzeba zużywać go nie wiadomo ile aby to uzyskać przez co jego wydajność nie maleje. Żel ten nie wysusza skóry a wręcz na prawdę miałam wrażenie jakby nawilżał. Oczywiście nie jest to taki mocny efekt żeby odpuścić sobie balsamowanie ale spokojnie co drugi dzień mogłam to robić.


 Podsumowanie: Mimo, że od żeli pod prysznic nie oczekuję zbyt wiele to ten marki BioLove na prawdę przypadł mi do gustu. Cudowny zapach i brak wysuszania a wręcz lekkie uczucie nawilżenia zachęcają do wypróbowania innych wersji. Do tego stopnia, że w zapasach mam już kilka innych,  w tym najnowsze edycje limitowane :)

  Mieliście żele tej marki lub inne ich produkty? Też tak bardzo je polubiliście?

Biolaven - Krem do twarzy na dzień

 Polska firma Sylveco jest na pewno wszystkim dobrze znana, produkuje naturalne kosmetyki w rozsądnych cenach. Jedną z ich marek jest Biolaven, której produkty opierają się na olejku z pestek winogron oraz olejku lawendowym. W moje ręce wpadł ich krem do twarzy na dzień. Jego cena to ok. 25 zł i jest dostępny w wielu sklepach internetowych.


 Opakowanie to zakręcana, plastikowa tubka o pojemności 50 ml zapakowana dodatkowo w kartonik. Jest wygodna w użyciu i higieniczna. Można ją postawić na zakrętce dzięki czemu nawet pod koniec nie ma problemu z wydobyciem produktu. Jednak przy okazji trochę kremu marnuje się wypływając do zakrętki. Otwór niewielkich rozmiarów pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości.


 Od producenta:


 Zapach jest połączeniem lawendy z winogronem, nie jest zbyt intensywny i czuć go tylko przez chwilę podczas nakładania.
 Konsystencja jest dość rzadka i lekka dzięki czemu krem łatwo się rozprowadza na twarzy. Na mojej cerze potrzebuje chwili na wchłonięcie i zostawia po sobie świecącą, trochę tłustą i lepką warstwę. Dlatego muszę pamiętać żeby nie nakładać go zaraz przed robieniem makijażu bo inaczej po nałożeniu pudru zrobi mi się "ciastko".


 Jeśli chodzi o nawilżenie to jest ono dla mnie na odpowiednim poziomie, w końcu jest dedykowany suchej cerze. Ostatnio zaczęłam go łączyć z kremem matującym, który stosowany sam niestety nie radził sobie z nawilżeniem i odczuwałam ściągnięcie skóry po nim. W takim połączenie uzyskiwałam prawie matowy efekt i porządne nawilżenie. Lepiej też sprawdzała się taka mieszanka pod makijaż. Nie spowodował podrażnień ani niedoskonałości.


 Podsumowanie: Krem na dzień Biolaven nie jest dla mnie produktem idealnym. Pewnie dlatego, że jest dedykowany cerze suchej a moja jest mieszana w kierunku tłustej. Jednak ma na pewno więcej zalet niż wad więc jest godny wypróbowania. Mimo rzadkiej i lekkiej konsystencji dobrze nawilża. Nadaje się pod makijaż ale w moim przypadku trzeba go odpowiednio wcześniej nałożyć, żeby zdążył się wchłonąć. Nie spowodował powstawania niedoskonałości.

 Używałyście produkty marki Biolaven? Jak się u Was sprawdziły?