Zastanawiałam się czy zamieszczać ten zaległy Projekt Denko z Kwietnia i Maja na blogu ale stwierdziłam, że skoro udało mi się wreszcie opisać te wszystkie produkty to nie będę tego marnować bo zajęło to sporo czasu.
Chyba muszę przestawić się znowu na jednomiesięczne denka bo potem
strasznie ciężko napisać post jak się widzi tyle pozycji do opisania. Do
tego miałam bardzo mało wolnego czasu na pisanie, sporo mam teraz na
głowie. Ale przejdźmy już do głównego tematu.
1. Tołpa, Botanic - Odżywczy żel pod prysznic Czarna Róża
2. Isana - Żel pod prysznic
Oba ładnie pachniały, dobrze się pienił i nie wysuszały. Plus Isana miała słodkie opakowanie z pandą, to przez nią go kupiłam :) MOŻE KUPIĘ
3. BioLove - Żel pod prysznic Brownie with Orange <recenzja>
Bardzo lubię kosmetyki tej marki i nie inaczej było z ich żelem pod prysznic. Przede wszystkim miał cudowny, apetyczny zapach. Nie był przesłodzony ani sztuczny, taki prawdziwie czekoladowo-pomarańczowy. Dobrze się pienił i był wydajny. Na pewno nie wysusza skóry a wręcz miałam wrażenie nawilżania. Jest do wyboru kilka zapachów i już się zaopatrzyłam w inne bo na szczęście Kontigo otworzyło sklep internetowy. KUPIŁAM
4. Biały Jeleń - Hipoalergiczny żel pod prysznic
Szczerze mówiąc nie używałam go zbyt często, głównie służył mi do mycia ubłoconych łapek mojemu psu. W tym celu się sprawdził, dobrze się pienił i nie zaszkodził mu choć całego bałabym się w nim umyć. Osobiście wolę ładniej pachnące żele dlatego NIE KUPIĘ
5. Avon - Płyn do kąpieli
Ładny zapach śliwki z wanilią uprzyjemniał kąpiel i tworzył dużo piany. Opakowanie urocze ale niewygodne w używaniu. Plastik był twardy a otwór malutki więc trzeba było się namęczyć żeby wlać odpowiednią ilość do wody. MOŻE KUPIĘ
6.Vis Plantis, Herbal Vital Care - Żelu micelarny 3w1 z ekstraktem z bławatka i pantenolem <recenzja>
Pół litra żelu micelarnego jest bardzo wydajne i starczyło na długie miesiące stosowania :) Podobała mi się w nim inna konsystencja niż normalnie używam do demakijażu. Ze swoim zadaniem radził sobie bez zarzutu. MOŻE KUPIĘ
7. Delia - Płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust <recenzja>
Jak
dla mnie to mały koszmarek, który bardzo długo męczyłam. Niby jest
dwufazowy ale nie radzi sobie z wodoodpornym tuszem, wcale go nie rusza.
Używałam tylko do zwykłych maskar czyli rzadko stąd wystarczył na
baaardzo długo. NIE KUPIĘ
8. Ziaja- Płyn remineralizujący do płukania jamy ustnej
O takich produktach nie ma co się rozpisywać. Spełnia swoją rolę, odświeża oddech, ma przyjemny, nie za ostry "smak". Jedyny minus to zakrętka, która w połowie opakowania wylądowała w koszu ponieważ w dziwny sposób popękała. MOŻE KUPIĘ
9. Pat & Rub - Hipoalergiczny balsam do ciała
Wyciągam z zapasów produkty, które w tej wersji nie są już dostępne. Balsam miał delikatny, dość neutralny zapach przez co mogłam go stosować w dzień bez obawy, że będzie się gryzł np. z perfumami. Dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał i miał wygodne w użytkowaniu opakowanie. W nowej wersji MOŻE KUPIĘ
10. KTC - Woda różna
Stosowałam ją po przelaniu do butelki z atomizerem w roli toniku do twarzy, odświeżenia jej w ciągu dnia lub spryskiwałam przed nałożeniem olejku. Miała ładny zapach ale niezbyt intensywny. Do tego jest tania i wydajna. MOŻE KUPIĘ
11. Farmona, Tutti Frutti - Masło do ciała Liczi & Rambutan
Gęste masło do ciała o owocowym, słodkim zapachu. Jest na tyle intensywny, że czuć go jeszcze długo po nałożeniu. Przyzwoicie nawilża i nie zostawia na skórze uciążliwej warstwy po sobie. Ma przyjemną dla portfela cenę i dobrą wydajność. MOŻE KUPIĘ
12. Nacomi - Naturalny peeling do ciała z masłem shea Pomarańcza <recenzja>
Bardzo
fajny peeling do ciała. Radził sobie z martwym naskórkiem, wygładzał a
do tego nawilżał. Nie było potrzeby stosowania po nim balsamu. Do tego
ładnie pachniał. Szkoda tylko, że miał małą pojemność bo za szybko się
skończył. KUPIĘ
13. Harmonique - Masło do ciała Pomarańcza & Cynamon & Goździki
Otworzyłam je jeszcze zimą bo zapach jest idealny na tą porę roku, obecnie trochę mi nie pasował ale nie chciałam go zostawiać na pół roku otwartego. Oprócz pomarańczy na prawdę mocno czuć przyprawy, szczególnie goździki. Dobrze nawilża, ma gęstą konsystencję i potrzebuje chwili na wchłonięcie. Nie potrzeba go dużo nakładać przez co było wydajne. MOŻE KUPIĘ
14. Lirene, proVita D - ULTRA aktywny krem regenerujący z witaminą D pro na noc <recenzja>
Półtłusty krem o średnio gęstej konsystencji dobrze radził sobie z nawilżaniem mojej cery. Więcej możecie poczytać w recenzji :) Niestety podejrzewam go również o powodowanie niedoskonałości dlatego NIE KUPIĘ
15. Kallos - Maska do włosów Jasmine
Maski Kallos zazwyczaj się u mnie sprawdzają w odpowiedniej ilości. Włosy są wygładzone, miękkie i przyjemne w dotyku. Jak nałożę za dużo to powodują obciążenie włosów i wyglądają jakbym ich wcale nie myła. Także trzeba uważać ale ogólnie lubię je. MOŻE KUPIĘ
16. Make Me BIO - Delikatny Puder Myjący Clean Powder <recenzja>
Bardzo ciekawy produkt do oczyszczania twarzy ze względu na nietypową konsystencję. Radzi sobie ze swoim zadaniem nie przesuszając przy tym skóry. Jest jednak z nim trochę zabawy więc nie zawsze chciało mi się po niego sięgać. Wydajność też nie powala ale MOŻE KUPIĘ.
17. Pat & Rub - Bogate masło Home Spa próbka
Przyjemnie pachnące, dość gęste i dobrze nawilżające. Zużyłam na dłonie i stopy.
18. Kringle Candle - Świeca Peppermint Twist
Moja pierwsza świeca tej marki i jedna z pierwszych w ogóle. Bardzo fajny zapach słodyczy przełamanej mięta. Jest już niestety wycofany ze sprzedaży więc NIE KUPIĘ
19. Wellness & Beauty - Perełki do kąpieli Kwiat wiśni & Róża
Umilacz do kąpieli o przyjemnym ale delikatnym zapachu. Perełki szybko się rozpuszczały i barwiły wodę na lekko różowy kolor. MOŻE KUPIĘ
20. AA Oil Essence - Krem do rąk intensywnie odżywiający
Krem do częstego stosowania w ciągu dnia. Nawilżał ale raczej krótkotrwale więc trzeba było ponawiać aplikację. Dość szybko się wchłaniał i nie był tłusty. Miał przyjemny zapach. MOŻE KUPIĘ
21. Calaya - Ryżowa maska-peeling do twarzy
Produkt podobny do pudru myjącego Make Me BIO czyli suchy produkt, który trzeba mieszać z wodą lub hydrolatem. Był jednak ostrzejszy podczas masażu twarzy dlatego nie należy zbyt mocno tego robić. Oczyszczał twarz i nie przesuszał. Robił trochę bałaganu podczas użycia i było z nim trochę zabawy ale ogólnie produkt ciekawy. MOŻE KUPIĘ
22. LUS - Maska w płacie Collagen
23. LUS - Maska w płacie Propolis
Już kilka wersji zużyłam ale nie zaobserwowałam różnic pomiędzy nimi. Jak dla mnie głównie nawilżają skórę. MOŻE KUPIĘ
24. Bania Agafii - Maseczka do twarzy dziegciowa oczyszczająca <recenzja>
Zapomniana leżała gdzieś na dnie koszyczka. Jak była w użyciu to całkiem fajnie się sprawdzała. Oczyszczała twarz i delikatnie ją nawilżała. MOŻE KUPIĘ
25. Balea - Maska do włosów Glossy Blond
Gęsta maska, którą nakładało się na minutę i lepiej trzymać się tego bo inaczej mogłaby obciążyć moje włosy. Wygładzała włosy, łatwo się rozczesywały i były miękkie w dotyku. Starczyła mi na dwa lub trzy użycia. MOŻE KUPIĘ
26. Purederm- Złuszczająca maska do stóp
Używałam skarpetek tej firmy drugi raz, za pierwszym byłam zadowolona i widziałam efekty. Tym razem prawie w ogóle nie było złuszczanie. Może dlatego, że moje stopy były teraz w lepszej kondycji bo starałam się regularniej o nie dbać. Raczej NIE KUPIĘ
27. Himalaya Herbals - Pasta do zębów Sparkly White
Stały bywalec czyli moja ulubiona pasta do zębów. KUPIŁAM
28. Nacomi - Nawilżająca kula do kąpieli Malina
Kula składała się z dwóch połówek więc można było ją użyć na dwie kąpiele. Delikatnie pachniała, bez problemu się rozpuszczała i umiała kąpiel. Do tego zawartość masła shea i olejków nawilżała skórę. MOŻE KUPIĘ
29. Fresh & Natural - Relaksująca sól do kąpieli z lawendą i zieloną herbatą
30. Douglas Home spa - Musująca tabletka do kąpieli Breath of Amazonia
Oba dodatki do kąpieli miały delikatny, przyjemny zapach i nie miały problemu z rozpuszczeniem w wodzie. MOŻE KUPIĘ
31. Busy Bees Candles - Wosk zapachowy Christmas Stocking
32. Busy Bees Candles - Wosk zapachowy Frozen Forest
33. Busy Bees Candles - Wosk zapachowy Snow Berries
Woski tej marki są sojowe co dla mnie w praktyce oznacza, że aby je usunąć z kominka trzeba je lekko podgrzać i wysunąć a resztę wytrzeć chusteczką. Nie wyskakują podważone tak jak Yankee Candle. Ogólnie zapachy były przyjemne ale nie na tyle żeby do nich wracać, nawet dokładnie już nie pamiętam jak pachniały. Mają wygodne w użyciu opakowania ale zajmują trochę miejsca. Raczej NIE KUPIĘ
Nie wiem jak Wy ale ja z trudem dobrnęłam do końca :) W lipcu nadal będę się tu tylko okazjonalnie pewnie pokazywać bo jestem w trakcie urlopu.