Dzisiaj o poczwórnych cieniach do powiek marki Astor w kolorze 710 Smokey Black. Jest kilka wersji kolorystycznych, często widzę je na allegro lub w drogeriach internetowych w niskiej cenie bo nawet za 8zł można je dostać. Ja swoje kupiłam na promocji za ok. 15 zł jeśli dobrze pamiętam.
Cienie te nie na długo zagościły w mojej kosmetyczce, po kilku próbach wylądowały niestety w koszu. Nie mam pojęcia czy trafił mi się stary egzemplarz czy wszystkie takie są, ale ja nie będę próbować już z innymi kolorami. Po pierwsze dołączony aplikator nie nadaje się do użytku, i choć w tańszych cieniach są często dużo lepsze to mogłabym wybaczyć ten minus. Jednak pigmentacja tych cieni jest tragiczna! Nawet nabierane na palec ledwo co je widać, szczególnie te jasne (3 i 4) o które najbardziej mi chodziło. Najciemniejszy cień (1) który myślałam, że jest czarny okazał się szary i nie różni się dużo od tego szarego z drobinkami (2) - oba są wyblakłymi szarościami. Gdy nanosimy je na dłoń lub na powiekę to musimy duuużo warstw nałożyć, żeby było je widać. Utrudnieniem dodatkowym jest to, że są twarde i raczej trzeba się namęczyć, żeby to wykonać. Jak długo się utrzymują Wam nie powiem, bo każda próba pomalowania się nimi zakończyła się demakijażem oczu.
Mam chyba pecha do marki Astor, ani z tych cieni nie byłam zadowolona ani z tuszu, mam jeszcze jedne cienie do zrecenzowania ale chyba można się spodziewać niezbyt pochlebnej opinii. Ktoś miał styczność z tymi cieniami? Sprawdziły się u kogoś?