Rimmel, 60 seconds by Rita Ora - 873 Breakfast In Bed & Manhattan, Lotus Effect - 81R

 Na wstępie dziękuję wszystkim za życzenia i gratulacje pod poprzednim postem. Bardzo miło się je czytało :)

 Dawno nie było postu paznokciowego więc dzisiaj pokażę Wam jednego z letnich ulubieńców. Chodzi o Rimmel 60 second by Rita Ora w kolorze 873 Breakfast In Bed. Dla porównania zestawiłam go z lakierem Manhattan z serii Lotus Effect w kolorze 81R. Dużo bardziej lubię jak kolory mają nazwy niż numerki bo łatwiej jest mi zapamiętać chwytliwa nazwę niż skomplikowany numerek :)


 Oba lakiery nałożyłam na bazę Eveline 8w1 (lub jej Biedronkowy odpowiednik ale jak dla mnie to ten sam produkt pod różnymi nazwami) i na zdjęciach widzicie dwie warstwy każdego z nich. Wybaczcie jednak stan moich dłoni i skórek przy paznokciach ale często tak wyglądają niestety i ciężko było mi zrobić zdjęcia przy lepszym ich stanie. Wiem, że nie wyglądają zbyt atrakcyjnie więc skupcie się głównie na lakierach :) Gdyby ktoś się zastanawiał to na palcu wskazującym i małym jest Manhattan, pozostałe to Rimmel.


 Rimmel, 60 seconds by Rita Ora - Breakfast In Bed (8ml)


 Kolor tego lakieru jest bardzo w moim guście, jasna mięta z delikatnym, srebrnym shimmerem. Na zdjęciach z lampą wygląda na bardziej błękitny, dlatego jego prawdziwy koloroddają lepiej te w świetle naturalnym. Shimmer jest bardziej widoczny w buteleczce niż na paznokciach więc nawet osobom, które wolą kremowe lakiery nie powinien za bardzo przeszkadzać. Przy jednej warstwie są delikatne prześwity więc trzeba nałożyć drugą, która kryje już w 100%. Nie widać tez żadnych smug od pociągnięć pędzelkiem, mamy jednolity kolor na całej płytce nawet nie będąc mistrzem malowania paznokci tak jak ja :) Pędzelek jest płaski i dość szeroki, szybko pokrywamy lakierem całą płytkę.
 Kolejnym pozytywem jest czas schnięcia, może nie jest to obiecane 60 sekund ale w porównaniu do innych lakierów jest bardzo dobrze. Po ok. 10 minutach od pomalowania poszłam robić kolację sobie i przyjaciółce. Bałam się, że skończy się to tragedią. A tu okazało się, że zero śladu, zero odciśnięć, po prostu nic czyli był całkowicie suchy.


 Trwałość lakierów z tej serii również mnie pozytywnie zaskoczyła, na razie wypróbowałam dwa odcienie i oba zachowują się tak samo. Na moich paznokciach wytrzymują 4-5 dni z lekko startymi końcówkami, dopiero mniej więcej po tym czasie pojawiają się jakieś małe odpryski. Nie schodzi wielkimi płatami więc nie ma wtedy potrzeby pilnego zmywania bo nie rzuca się to bardzo w oczy. Jak nie miałam czasu to zamalowałam ubytek i przetrzymałam resztę dni w pracy bez tragicznie wyglądających paznokci. A jak pewnie wiecie, bo non stop na to marudzę to moja praca nie oszczędza moich dłoni.
  Ze zmywaniem nie ma najmniejszych problemów. Cena w drogeriach wynosi ok. 11 zł jeśli dobrze pamiętam ale często spotkamy je na promocji. Ja żadnego lakieru z tej serii nie kupiłam za cenę regularną :)


 Manhattan, Lotus Effect - 81R (11ml)


 Ten lakier kupiłam w internecie w ciemno bo nie mogłam się oprzeć miętowemu lakierowi za 3-4 zł :) Kolor okazał się być ciemniejszy od Rimmel'a, bardziej widoczne są w nim zielone tony podczas gdy Breakfast In Bed jest mocniej rozbielony. Jest równiez typowo kremowym lakierem, nie ma w sobie ani jednej drobinki. Mi odpowiada bardziej Rimmel ale kolor to kwestia gustu, każdemu może się podobać coś innego. Moja przyjaciółka wolałaby akurat ten odcień :) Do pełnego krycia również potrzeba było dwóch warstw. Smug żadnych nie zauważyłam choć trzeba było się odrobinkę bardziej postarać przy nakładaniu drugiej warstwy. Pędzelek jest węższy i dłuższy w porównaniu do kolegi ale nie sprawia problemów przy malowaniu. Mi tam wszystko jedno :)


 Schnie również dość szybko, choć jak się uważnie przypatrzymy na zdjęciach to znajdzie się jakiś mały ślad na palcu wskazującym. Możliwe, że włosem przejechałam po zanim wyschnął całkowicie czy coś w tym stylu. Jednak robienie kolacji mu również nie zaszkodziło.
 Trwałość minimalnie gorsza od poprzednika, to na nim pojawiły się pierwsze małe odpryski w 3-4 dniu ale również nie było tragedii. Nie odchodził płatami i również zamalowałam tylko ubytki czekając na wolne aby je zmyć. Przy nie oszczędzaniu dłoni uważam to za zadowalający wynik.
 Zmywanie oczywiście również bezproblemowe.

lewa: Rimmel, prawa: Manhattan

 Podsumowanie: lakier z Rimmel'a zachwycił mnie kolorem i trwałością, z przyjemnością maluję nim paznokcie. Poza tym skusiłam się na inne kolory z tej serii i mam nadzieje, że będą się równie dobrze sprawować. Manhattan'owi nie mam nic do zarzucenia. Ma odrobinkę tylko gorszą trwałość jednak kolor podoba mi się trochę mniej dlatego rzadziej gości na moich paznokciach. Ale z czystym sumieniem mogę polecić Wam oba :)

 Miałyście lakiery z tych serii? Ja się u Was sprawdzają? Już przestawiłyście się na jesienne kolory lakierów czy jeszcze cieszycie się letnimi odcieniami?

63 komentarze:

  1. Ładne te kolorki ;p Mam nadzieję, że jak będą jakieś promocje to uda mi się złapać kilka lakierów z tej serii z Rimmela ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne kolory :) ja na razie oszalałam ostatnio na punkcie fioletowego koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obydwa są śliczne, ale na ten Rimmela na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne kolorki-oba mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz piękne paznokcie i na nich się skoncentrowałam, jak i na kolorach lakierów - śliczne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, teraz niestety już tak dobrze nie wyglądają :(

      Usuń
  6. Lakiery Rimmel z tej serii bardzo lubię :). Masz piękne paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten z Rimmela kusił mnie mocno w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tak kusiła ta kolekcja, że po kupieniu i wypróbowaniu jednego powoli dokupowałam kolejne :)

      Usuń
  8. ale ładne paznokietki ;) raz nadziałam się na bubla nude z Rimmela, bo był akurat na promocji, jakoś u mnie sprawdzają sie lakiery z jeszcze niższej półki cenowej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. U mnie różnie z tymi z niższej półki bywa :)

      Usuń
  9. Chyba jednak się skuszę na Breakfast In Bed :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię taki kolory, ale zazwyczaj wybieram Wibo, bo najtańszy i najdłużej się trzyma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niektóre Wibo nie sprawują się najlepiej, zależy od serii.

      Usuń
  11. Kolor świetny, używałam nie raz. Jednak z mojego doświadczenia wiem, że Rimmel zdecydowanie za szybko gęstnieje i praktycznie po tygodniu nadaje się do wyrzucenia, a szkoda szkoda. :(

    foiietreves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. oba lakiery bardzo ładne jednak moje paznokcie w tak jasnych pastelach źle wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ten lakier z Rimmela jedyne co mam do zarzucenia to , to ,że szybko gęstnieje

    OdpowiedzUsuń
  14. Mięta - kolor idealny na wakacje, od kilku lat latem ten kolor często mam na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam Rimmela i bardzo lubię ;D!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie również bardziej podoba się kolor Rimmela, ale to tylko kiedy oba są obok siebie i mogę je porównać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy faktycznie bardziej widać który ładniejszy :)

      Usuń
  17. Nie miałam jeszcze żadnego lakieru z Rimmela, chętnie wypróbowałabym inny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie znalazłabyś taki który by Ci się spodobał :)

      Usuń
  18. Lakier z Manhattanu mam, ale zółty, jest ok :) Te kolorki mnie zauroczyły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jedyny żółty mam z Rimmel'a ale nawet nie pamiętam kiedy nim malowałam ostatnio paznokcie, na pewno nie w tym roku :)

      Usuń
  19. Rimmel ma przepiękny odcień i świetny pędzelek. Uwielbiam takie grubaski ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam bardzo podobne odcienie lakierów z Flormara.
    Jeśli chodzi o lakiery to nie dzielę na odcienie letnie, zimowe .... po prostu maluję tym, na który mam w danym momencie ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Flormar'a akurat lakieru nie mam ani jednego. Mnie zimą też czasami najdzie na "letni kolor" i jak mam ochotę to takim maluję.

      Usuń
  21. Śliczne kolory :) Wybrałabym chyba lakier z Rimmela, bo ma pędzelek, który bardziej mi odpowiada. Ale Ty masz piękne paznokcie, nie mogę przestać się zachwycać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jakie miłe słowa, dziękuję bardzo. Jak są w dobrym stanie to nie mogę na nie narzekać, obecnie przechodzą etap "łamania więc już tak pięknie się nie prezentują.

      Usuń
  22. ładne kolory !

    _______________
    a u mnie?
    Macdonald w modzie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rimmel bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  24. przyznaję że różnicę w kolorach zauwazyłam dopiero jak sie dokladnie przyglądnełam ;D ale ja to juz slepa jestem :D oba lakiery znajdują sie na mojej liscie zakupowej tylko jeszcze nie wiem w jaki kolo zainwestowac :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam Brekfast in bed, całkiem w porządku jest. Taki jak Ty masz z Manhattanu mam podobny z Lemaxa, tak troszkę w pistację wpada :)

    OdpowiedzUsuń
  26. aaa cudowne są! ja mam z rity dwa kolorki : )

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam podobne kolory z Eveline i są mega trwałe , polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oba są świetne, odrobinę bardziej podoba mi się ten z Rimmel, pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Śliczne kolory, chociaż ja już chyba weszłam w jesienne klimaty ;) muszę się w końcu zdecydować na lakier od Manhattanu, bo słyszę wiele dobrego na ich temat, a jakoś nigdy nie było okazji żadnego przygarnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rimmel mam, ale ten Manhattan bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowne kolory, masz bardzo ładną płytkę paznokcia! :)
    Buziaki, Magda

    OdpowiedzUsuń
  32. Prawie nie widać różnicy, ale ten Rimmel jakoś bardziej mnie przekonuje. :)

    http://justysxo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Rimmel mi bardziej przypadł do gustu :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękne paznokcie i piękne kolory :)

    OdpowiedzUsuń