Kulturalny październik :)

 Przyszedł początek nowego miesiąca więc czas na małe podsumowanie kulturalne października :) Chyba nie poszło mi źle, wreszcie jakieś filmy udało się obejrzeć i trzy książki przeczytać. Oby się to utrzymywało na podobnym poziomie albo lepszym :)

 A październiku nie sięgnęłam po żaden kryminał. Aż jestem zdziwiona bo zazwyczaj to mój pierwszy wybór do czytania, chyba miałam wystarczająco morderczy nastrój więc nie chciałam go pogłębiać :) Ale trzy książki udało się skończyć więc najważniejsze.
 
 Richard Paul Evans - Szukając Noel

 Gdy Mark był dzieckiem, mama opowiadała mu, że anioły czasem przebierają się za ludzi i schodzą na ziemię. Gdy dorósł, zwątpił w te słowa. Kiedy jednak znalazł się na samym dnie, ponownie w nie uwierzył.
Mark Smart był życiowym nieudacznikiem, który nigdzie nie potrafił znaleźć dla siebie miejsca. Los postawił jednak na jego drodze niezwykłą dziewczynę - Macy. Uczucie, którym ją obdarzył różniło się od jego dotychczasowych związków: „to tak jakby porównać Święto Pracy z Bożym Narodzeniem”. Gwiazdka nie może jednak trwać wiecznie, a miłość Marka i Macy napotka na niespodziewane przeszkody. Czy mroczne wydarzenia z przeszłości muszą rozdzielić ich na zawsze?

 Kolejna książka tego autora, ostatnio pojawia się co miesiąc w podsumowaniach ale to chyba była już ostatnia jaką posiadam :) Tak samo jak wcześniejsze szybko i dobrze się ją czytało, nie nudziłam się podczas lektury. Okazuje się, że filiżanka gorącej czekolady może na prawdę odmienić życie na lepsze. I właśnie pisząc to zdanie nabrałam na nią ochoty :)


 Eric-Emmanuel Schmitt - Trucicielka

 Marie wyznaje na spowiedzi, że zamordowała swoich trzech mężów. Czy opisane przez nią zbrodnie to prawda, czy tylko perfidna gra, w której stawką jest dusza młodego księdza?
Obsesja towarzyszy wszystkim bohaterom opowiedzianych w „Trucicielce” historii. Każe im walczyć - o rodzinę, sławę, miłość. Niszczy, ale czasem daje drugą szansę.
Schmitt odsłania mechanizm obsesji – pokazuje, jak łatwo jedna myśl może zatruć życie człowieka.

 Podczas czytania okazało się, że są to cztery krótkie opowiadania. Każde z nich ma jakieś przesłanie i można z nich wyciągnąć wnioski. Czyta się je szybko ale ja chyba po prostu wolę dłuższe opowieści.


 Nicholas Sparks - Jesienna Miłość

 Rok 1958. Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort. Nie ma jeszcze planów na życie. Swoją koleżankę z klasy, Jamie Sullivan, cichą, spokojną dziewczyn opiekującą się owdowiałym ojcem, traktuje jak nieszkodliwą dziwaczkę. Jamie nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, z nikim się nie przyjaźni, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Kiedy nadchodzi pora dorocznego balu Landon, nie mając z kim pójść, w odruchu desperacji zaprasza ją. Wykpiwany przez kolegów, unika później dziewczyny. Do czasu. Stopniowo ich wzajemne kontakty zacieśniają się i przeradzają w przyjaźń, a potem w głęboką miłość.Nieoczekiwanie dla samego siebie Landon odkrywa prawdziwy sens i urodę życia.

 Na podstawie tej książki powstał film "Szkoła Uczuć", oglądałam go już kilka razy i za każdym razem płaczę. Na książce nie płakałam. Czułam niedosyt, nie wzruszyłam się nawet porządnie. Wydaje mi się, że fabuła była ładniej rozwinięta w filmie.


 W październiku udało mi się obejrzeć dwa filmy. W sumie wszystko przez nie działający internet, gdyby nie to to pewnie znowu nic by nie było w tej kategorii :)

 Inna Kobieta (The Other Woman) (2014)

 Cameron Diaz przewodzi doborowej obsadzie w tej znakomitej komedii o miłości, pragnieniach i przeznaczeniu. Nowojorska prawniczka Carly Whitten (Diaz) twardo stąpa po ziemi. Kiedy przypadkowo odkrywa, że jej, jak sądziła, wymarzony chłopak Mark (Nikolaj Coster-Waldau), ma żonę - nie jest zachwycona. Ale to nie wszystko - ona i żona Marka, Kate (Leslie Mann) dowiadują się o jeszcze jednej kochance (Kate Upton)! Nie trzeba wiele czasu, by zdradzone kobiety zaprzyjaźniły się i postanowiły dać nauczkę niewiernemu. Im więcej dowiadują się na temat Marka, tym lepiej się bawią, a on wpada w coraz większe tarapaty. (opis ze strony filmweb.pl)

 Lubię filmy z Cameron Diaz, szczególnie lekkie komedie jak ta. Film oglądało się przyjemnie, nie dłużył mi się. Kilka razy się zaśmiałam nawet :) Jakbyście szukały pomysłów na zemstę na facecie to na pewno coś podpatrzycie :)


 Czas na Miłość (About Time) (2013) 

 Tim Lake (Domhnall Gleeson) nie grzeszy pewnością siebie. Wedle własnych słów jest "zbyt rudy, zbyt chudy i zbyt niezdarny", by wzbudzić zainteresowanie płci przeciwnej, a w wieku dwudziestu jeden lat, to właśnie na tym zależy mu najbardziej. Jego życie ulega zmianie w pewien noworoczny poranek, kiedy ojciec (Bill Nighy) zdradza mu rodzinny sekret. Otóż wszyscy mężczyźni z rodziny Lake posiadają niezwykłą zdolność podróżowania w czasie. Mogą cofnąć się do dowolnego momentu własnego życia, zmienić go lub przeżyć jeszcze raz. Muszą jednak pamiętać, że zmiana przeszłości ma wpływ na teraźniejszość. Tim zaczyna wykorzystywać ten dar, by znaleźć miłość i wkrótce udaje mu się zdobyć względy pięknej Mary (Rachel McAdams). Niestety nieprzemyślana zmiana przeszłości, której Tim dokonuje, by pomóc przyjacielowi, sprawia, że w nowo wykreowanej teraźniejszości, spotkanie z Mary nie miało miejsca. Metodą prób, błędów i kolejnych podróży w czasie, Tim stara się odzyskać straconą szansę na miłość. (opis ze strony filmweb.pl)

 Cofanie się w czasie przewija się co jakiś czas w filmach. Ostatnio w nowym "Terminatorze" widziałam ten motyw. W miłosnym wydaniu jednak mi się chyba bardziej podobało :)


 Jeśli chodzi o muzykę to dużo piosenek się nadal u mnie przewija, które już Wam polecałam. Jednak najczęściej chyba można było u mnie usłyszeć R. City & Adam Levine - Locked Away. Nie tylko mój ulubieniec miesiąca ale i mojej mamy :)


 Oglądając chyba X Factor'a UK na You Tube usłyszałam piosenkę, którą chciałam posłuchać w oryginale. A było to James Bay - Hold Back The River.


 Z warszawskiego weekendu została mi w głowie piosenka, którą Zakręcony Świat Marty katowała pół nocy i jeszcze następnego dnia czyli Jeremih - Don't Tell 'Em :) 


 A z polskich piosenek ostatnio usłyszałam Antka Smykiewicza - Pomimo burz. Występował w pierwszej edycji The Voice dlatego z ciekawością wysłuchałam i nawet mi się spodobała :)


 I to chyba na tyle w podsumowaniu października. A Wam co w zeszłym miesiącu najbardziej utkwiło w głowie w tych tematach? Jakaś książka, film lub piosenka?

11 komentarzy:

  1. Książkę jesienną miłość muszę przeczytać bo film lubię :) A znam chyba tylko piosenkę 'pomimo burz' - lubię bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piosenka "Pomimo burz" jest przepiękna - nawet wspomniałam o niej w moim podsumowaniu miesiąca ;) Czas na miłość - cudowny film. Inna kobieta - zabawny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też przeczytałam 3 książki, ale film obejrzałam tylko 1 ;/ Muszę zobaczyć ,,Inną kobietę" z Cameron Diaz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 'Szukając Noel' oraz 'Jesienna Miłość' czytałam- fajne, lubię książki Sparksa oraz Evansa :) jeżeli chodzi o filmy to oglądałam 'Inna Kobieta' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej z nich. W październiku za to pochłonęłam dwie inne ksiazki Evansa, bardzo fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaraz sobię obejrzę "Inną kobietę".

    OdpowiedzUsuń
  7. Inną kobietę ogladalłam się lepszego kina ;) Ja dopiero przeczytałam jedną książkę Evans :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie moje filmy, nie moja muzyka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No to może suszę się na Czas na miłość ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam Czas na miłość i jakoś mnie poruszył ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trucicielkę mam w planach by przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń