I Love... - Masła do ciała Raspberry & Blackberry oraz Chocolates & Oranges

 Witajcie po przerwie spowodowanej moim urlopowym wyjazdem. Spontaniczna decyzja spowodowała, że nie zdążyłam nawet przygotować postów na zapas więc była tutaj cisza. Ale o tym może innym razem Wam napiszę :)
 Dzisiaj przedstawię Wam masła do ciała angielskiej marki I Love... w wersji Raspberry & Blackberry oraz Chocolates & Oranges. W Anglii można je kupić za ok. 3 funty. Kiedyś były dostępne w Douglasach za ok. 30 zł, nie wiem jak jest teraz. Ja swoje dorwałam w drogerii internetowej ezebra za dużo niższą kwotę bo niecałe 7 zł. Obecnie w sprzedaży jest tylko wersja czekoladowa.


 Masełka znajdują się w zakręcanych opakowaniach, które chyba ze względu na nazwę i serduszka mi się bardzo podobają :) Nie mają jednak zabezpieczenia w postaci sreberka. O ile wersja Raspberry & Blackberry jest wciąż w sprzedaży i zaczęli je zabezpieczać z zewnątrz folią przed otwarciem to wycofana, starsza wersja Chocolates & Oranges takiego zabezpieczenia nie miała. Ich pojemność to 200 ml. 


 Do wyboru jest kilka zapachów, ja na razie wypróbowałam dwa. Raspberry & Blackberry pachną przyjemnie słodko-owocowo, zapach bardzo fajny na lato ale nie tylko. Mocniej czuć dla mnie maliny. Chocolates & Oranges pachnie oczywiście jak pomarańczowe Delicje ale dominuje czekolada. Ta wersja bardziej pasuje mi na chłodniejsze dni niż upały. Oba są dość delikatne ale dobrze wyczuwalne, mój nos bardziej czuje jednak R&B niż Ch&O. Na skórze utrzymują się jeszcze jakiś czas i delikatnie przechodzą na piżamę. 
 W zależności od zapachu różnią się również kolorem, R&B ma różowe zabarwienie natomiast Ch&O brązowe. Przy rozprowadzaniu tego drugiego warto zwrócić wagę aby dokładnie to zrobić bo mogą powstać nieestetyczne plamy, które na bardzo jasnej skórze są widoczne. Jednak nie barwi ono trwale skóry, wystarczy to rozsmarować lub zetrzeć. 


 Konsystencja jest na pewno mniej masełkowa w porównaniu do TBS, między sobą te wersje również się różnią. Ch&O bardziej przypomina budyń lub jogurt, w R&B jest trochę bardziej gęsta i zbita dlatego bliżej jest jej już do masełka. Oba jednak zaliczyłabym do dość lekkich, łatwo się je wydobywa z opakowania i rozprowadza na skórze. Szybko się wchłania ale zostawia delikatną warstewkę na skórze, nie jest jednak tłusta czy klejąca. 


 Skóra po ich użyciu była gładka i miękka w dotyku. Dla mojej skóry nawilżenie jakie dawały te produkty było wystarczające jednak dla osób z suchą skórą będzie raczej za słabe. Ale pod tym względem również wygrywa masełko malinowe, zużywam go mniej na jedno użycie a wydaje mi się, że lepiej działa. Stąd też jest bardziej wydajne. W składzie mamy olej kokosowy, masło Shea i wit. E ale niestety trochę dalej w składzie, na prowadzeniu jest parafina. Ogólnie skład nowych wersji czyli R&B jest trochę lepszy bo krótszy i nie wyczytamy kilku parabenów na końcu jak w Ch&O. Na szczęście żadnej z nich nie spowodował nieprzyjemnych efektów ubocznych w postaci podrażnień, uczuleń czy wyskakujących niespodzianek.


 Podsumowując: Jeśli miałabym wybrać lepsze masełko wśród tych dwóch to byłoby to na pewno Raspberry & Blackberry. Nie tylko działaniem ale i zapachem bardziej przekonało mnie do siebie. Widać, że nowsze wersje są trochę ulepszone albo to zależy też od zapachu. Dam Wam znać jak wypróbuję inne :) Chętnie też wypróbowałabym inne ich produkty np. żele pod prysznic.

 Znacie produkty marki I Love.. ? Który zapach bardziej trafia w Wasz gust?

21 komentarzy:

  1. Zastanawiałam się nad tymi masłami, ale, że na razie mam sporo kremów do ciała to się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam spore zapasy ale koło takiej okazji cenowej nie mogłam przejść obojętnie :)

      Usuń
  2. Ah co za masła, muszę wypróbować, tak bardzo kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych masełek. Wersja Raspberry ma ładne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malinowe też bym chętnie przygarnęła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam zapachy czekoladowe, ale w stosunku do nich jestem bardzo wymagająca :) żeby zapach mi się podobał musi być naprawdę idealny. Skoro Tobie bardziej się spodobała wersja R&B to w takim razie ja też bym ją wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja ogólnie wolę owocowe niż czekoladowe zapachy :)

      Usuń
  6. o bardzo ładnie się prezentują chętnie bym je sprawdziła :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ochotę wziąć łyżeczkę i jeść !

    OdpowiedzUsuń
  8. wyglądają tak apetycznie,że poczułam chęć zjeść coś słodkiego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego pewnie producent ostrzega, że nie są do jedzenia :)

      Usuń
  9. Wyglądają fajnie, z tych 2 to ja bym chyba wybrała jednak czekoladę :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Raspberry & Blackberry mam od Ciebie ;) Jeszcze czeka na półce, ale już sprawdziłam zapach i jest bardzo apetyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam je na codzień w drogeriach, ale nigdy nie próbowałam jednak. Natura człowieka, zawsze chce to co niedostępne, ja cały czas bym chciała masła Bielendy, których nie mam tu na codzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musimy się na tydzień zamienić miejscem zamieszkania :)

      Usuń
  12. Niezła przebitka cenowa pomiędzy sklepami. Nie znam żadnego produktu tej marki, więc ciężko mi się wypowiadać w kwestii zapachu, ale obydwa chętnie bym wypróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Douglas i Sephora zazwyczaj sobie sporo doliczają :)

      Usuń
  13. Nie miałam nigdy żadnego produktu tej marki, ale kilka razy już widziałam te masełka i zawsze bardzo mnie ciekawiły. Osobiście wolałabym wersję różową, czekoladowe mają to do siebie że po dłuższym czasie używania zaczynają mnie męczyć :(

    OdpowiedzUsuń