Avon - Baza pod cienie

 Moje powieki są kłopotliwe do malowania. Nie dość, że tłuste to jeszcze opadające. Bez bazy pod cienie nie mam więc po co w ogóle ich malować bo makijaż nie wytrzyma pewnie więcej niż godzinę. Lubię testować nowe bazy pod cienie i szukać takiej, której do ideału najbliżej. Po bazach z Virtual (tragiczna), Essence (tragiczny kolor) i Bell (całkiem przyzwoita) przyszedł czas na wypróbowanie bazy pod cienie marki Avon.


 Bazę dostajemy w szklanym, zakręcanym słoiczku. Dodatkowo zapakowana była w kartonik. Nie jest to może najbardziej higieniczne opakowanie ale popularne wśród baz pod cienie. Z tego co wiem dostępna jest w jednym odcieniu light beige. Za 3g produkty w cenie regularnej zapłacimy 21zł ale można ją oczywiście dostać na promocji taniej. Na jej zużycie mam 12 miesięcy.


 Od producenta: (ze strony avon.pl)

 Wodoodporna baza pod cienie do powiek zapewnia trwały makijaż przez cały dzień. Odpowiednia do każdego odcienia skóry.
  • przedłuża trwałość cieni
  • wygładza, przygotowując powiekę do nałożenia makijażu
  • zapobiega zbieraniu się cieni w załamaniach powieki
  • może być stosowana ze wszystkimi typami cieni
 JAK DZIAŁA:
Nadaje powiekom gładki, matowy wygląd ułatwiając nakładanie cieni. Zapobiega zbieraniu się ich w załamaniach powieki. Przedłuża trwałość cieni. Szybko wysycha. Testowany dermatologicznie, klinicznie. Hipoalergiczny.

 JAK STOSOWAĆ:
Nałóż bazę na całą powiekę i rozprowadź delikatnie pędzelkiem.


 Jeśli chodzi o konsystencję to ma ona postać jakby kremowego musu. Nie jest twarda i zbita, wystarczy delikatnie dotknąć jej powierzchnię żeby nabrać na pędzelek lub palec odpowiednią jej ilość. Łatwo się rozprowadza na powiece (sprawia kłopoty dopiero po przeterminowaniu dlatego będę się musiała z moja pożegnać). Osobiście pędzelkiem zazwyczaj nabieram ją z opakowania ale rozprowadzam ją już palcem. Ewentualnie wstępnie robię to pędzelkiem i tylko popoprawiam opuszkami. Tak mi jest najwygodniej i najszybciej. Powieki po jej nałożeniu nie świecą się więc zgadzam się z matowym wyglądem.  
 
Po lewej od tej plamy jest już roztarta baza w mniejszej ilości :)


 Jasno beżowy kolor nie odznacza się od skóry po dokładnym rozprowadzeniu. No chyba, że nałożymy jej zdecydowanie za dużo, tak jak na powyższym zdjęciu :)  Delikatnie wyrównuje koloryt powieki. Zapachu nie wyczuwam.


  Osobiście każdą stosowaną bazę po nałożeniu na powiekę dodatkowo lekko pudruję pędzlem, tą również. Nie wiem więc jak zachowuje się gdy od razu na nią nałoży się cienie. Przy moim stosowaniu jednak spisuje się świetnie. Od bazy oczekuję przede wszystkim przedłużenia trwałości makijażu oczu. Nie chcę po godzinie oglądać zebranych cieni w zagłębieniu powieki. I z tym zadaniem radzi sobie bardzo dobrze. Jak pewnie niektórzy już wiedzą, chodzę do pracy na 12-godzinne zmiany. I nie wyobrażałam sobie, że mój makijaż może po powrocie do domu wyglądać dobrze albo chociaż akceptowalnie. Jednak używając bazy pod cienie Avon zdarza mi się mieć makijaż po ok. 15 godzin i wcale nie wygląda źle. Często zdarza się, że nic nie zbiera się w załamaniach a cienie nie tracą na intensywności. A 12 godzin jeszcze częściej wytrzymuje w nienaruszonym stanie :) Zazwyczaj jeśli zdarza się im gorzej wyglądać to jest to spowodowane pewnie niedokładnym jej rozprowadzeniem lub moimi łzami. Gdy jestem zmuszona otrzeć łzy (a moje oczy czasami lubią łzawić bez powodu) to zazwyczaj makijaż się trochę psuje, wyciera w zewnętrznym kąciku i zbiera w załamaniu. Ale takich atrakcji chyba żadna baza by nie przetrwała :)

Do góry cienie na bazie, niżej bez.




 Zaskoczyło mnie też pozytywnie to, że pomimo przypudrowywania nadal podbija kolory cieni i zwiększa ich intensywność. Próbowałam to uchwycić na zdjęciach ale na żywo lepiej to widać. Jednak mam nadzieję, że dostrzegacie różnicę. W ramach ścisłości cienie nakładałam na dwa razy: tzn. najpierw na bazie, potem jeszcze raz nabierałam cień na palec i nakładałam pod spodem na "gołą" skórę. W składzie ma masło shea i ekstrakt z zielonej herbaty, nie przesusza więc powiek. Jest bardzo wydajna, używałam ją przy każdym makijażu ponad rok czasu a nadal mam jej sporo, aż żal wyrzucać.



 Podsumowanie: Mając porównanie do innych stosowanych przeze mnie baz pod cienie muszę przyznać, że jest ona najlepsza z dotychczasowo używanych. Potrafi utrzymać cienie ponad 12 godzin w nienaruszonym stanie co dla mnie jest wręcz świetnym wynikiem. Zazwyczaj byłam zadowolona jak przez 6-8 godzin mój makijaż wyglądał dobrze. Mam ją już ponad rok więc będę zmuszona ją wyrzucić. Zaczęła się teraz troszkę gorzej sprawować bo mam trudności z jej równym rozprowadzeniem na powiece. Ale gdy nowe nabytki w tej kategorii nie będą sprawować się zbyt dobrze to na pewno do niej wrócę. Jest tania i bardzo skuteczna więc warto wypróbować.

 Używałyście tą bazę? Jak się u Was spisuje? A może macie innego ulubieńca w tej kategorii?

50 komentarzy:

  1. Wydaje się być bardzo ciemna :o Ja używam bazy z Kobo, którą jestem absolutnie zachwycona i która jest przezroczysta, dlatego pod bazę nakładam korektor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tak się wydaje na zdjęciach :) Po roztarciu jej nie widać na powiece, w przeciwieństwie do np. bazy z Essence.

      Usuń
    2. Rzeczywiście wygląda na dość ciemną i zmartwiło mnie, czy by nie przebijał jej kolor... Ale sam produkt ciekawy, choć dla mnie nie jest niezbędny do życia. Na co dzień nie stoduję.

      Usuń
  2. Ja też uwielbiam tę bazę :) obecnie męczę baze z Hean i mam jej dość

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana też mam problem z tłustymi powiekami i u mnie świetnie sprawdzała się baza ArtDeco. Polecam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jej;) fajnie, ze się sprawdza. Ja najbardziej jestem zadowolona z provoke, ale lubię tez hean;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, dobrze wiedzieć / ps. zapraszam do mnie na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. faktycznie jest świetna :) nie używam cieni, ale lubię sobie nią wyrównać koloryt powiek i je trochę zmatowić

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię ją i to chyba bardziej niż bazę KOBO, która był moim faworytem. Jednak po kilku miesiącach ta baza zasycha i niestety wtedy już nie można jej używać ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ma ponad rok i nic takiego się z nią nie dzieje, może trochę zgęstniała tylko.

      Usuń
  8. Słyszałam dużo dobrego o tej bazie i tak myślałam na początku posta, że będziesz z niej zadowolona :) Bardzo ładnie podbija kolory cieni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nigdy nie zwróciłam na nią uwagi

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, że się sprawdziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolory bardziej sa intensywne z ta baza

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jestem przeszczęśliwa, że nie muszę baz stosować : )

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tego produktu, ale prezentuje się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja ostatnio odkryłam bazę z Paese ;)) i muszę przyznać że lepszej jak dotąd nie miałam. Świetnie uwydatnia cienie i utrzymuje je przez wiele godzin na powiece.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja na prawdę rzadko kiedy nanoszę cienie na powieki, więc taka baza by się tylko u mnie marnowała:)

    OdpowiedzUsuń
  16. chyba najlepsza z niskopółkowych jakie próbowałam :) dawała radę, choć nie ze wszystkimi cieniami chciała mi współpracować i czasem mimo wszystko się rolowały, więc przerzuciłam się na UD :) ale warto czasem i do Avon zajrzeć
    poza tym nie ma szans zużyć jej w przeciągu roku - jest faktycznie mega wydajna

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bardzo polubiłam się z tą bazą z Bell :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tej bazy nie znam, obecnie używam bazy Hean i spisuje się u mnie bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam na nią ochotę, ale w paczce od Mikołajki dostałam bazę Lumene, którą na razie testuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mogliby ją wypuścić w jasnokremowym kolorze. Bo ten jakiś taki mało trafiony. No ale skoro się sprawdza...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tak źle wygląda nałożona grubą warstwą :)

      Usuń
  21. mam ją i u mnie również dobrze się spisuje :)
    choć nie zauważyłam by podpijała kolor cieni, ale mi i tak na tym nie zależy, chcę tylko by wytrzymały cały dzień i się nie rolowały - pod tym względem bardzo dobrze się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim ulubieńcem jest baza z ArtDeco. Pięknie podbija cienie, wydłuża ich trwałość, jest wydajna i na prawdę godna polecenia. Tę bazę również miałam i byłam z niej zadowolona, choć ok. połowy opakowania musiałam wyrzucić, bo niestety stała się bardzo gęsta i glutowata. Ale za promocyjną cenę na pewno warta wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moja też zgęstniała ale i miała prawo skoro jest już przeterminowana :)

      Usuń
  23. nie miałam jej, ale fajnie że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam, ale przekonałaś mnie i chyba wybiorę się na zakupy :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój Blog//KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja od ponad roku używam tej z ArtDeco :) Teraz nie wyobrażam sobie makijażu bez użycia bazy pod cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kupiłam ją pod wpływem wielu pozytywnych opinii, ale niestety na moich powiekach średnio się spisuje :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam już drugie opakowanie, ale wcześniejszego nie dałam rady nawet wykończyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Po Avonie nie spodziewałam się cudów, a tu takie miłe zaskoczenie! Szkoda, że baza nie ma odrobinę jaśniejszego koloru (i odrobinę bardziej żółtego), bo obawiam się, że na mojej bladej cerze może się odrobinę odcinać i wyglądać nienaturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam, ale muszę o niej pamiętać ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja jej nie polubiłam, używam miesiąc i nie mam do niej cierpliwości, niedługo to będzie koniec przygody :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam tą bazę i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Pod cienie zazwyczaj używam korektora. Posiadam też bazę z Paese i jest pierwszą z jaką mam do czynienia. Widzę, że Avon w razie czego też jest godzien uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń